WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE - SOCIETAS SANCTI JOSEPH POSIADA PRAWNĄ OCHRONĘ WSZELKICH PUBLIKACJI
   
  .
  SZATAN I JEGO DZIAŁANIE
 

 

Szatan i jego działanie
Autorem poniższej części strony jest czcigodny ks. prałat Don Ottavio Michelini, zmarły w opinii
świętości w roku 1979. Świątobliwy ów kapłan pozostawił po sobie wiele dzieł, będących plonem mistycznych objawień.
 

27.VIII.1975 r.
Kiedy się modlisz, kiedy zapisujesz to, co ci mówię, szatan czyni wszystko, aby cię zniecierpliwić, a kiedy mu się to nie uda, wbić w pychę... Szatan z pychy zgrzeszył, trwa w niej i na wieki pozostanie.
Zwalczać go trzeba cnotą przeciwną - pokorą. Jeśli dziś wieczór zamiast niecierpliwić się postanowisz w akcie pokory "milczeć, przyjąć, cierpieć, ofiarować się", szatana zwalczysz umartwieniem swego "ja". To "ja" jest pyszne a szatan upokorzony i rozgniewany rzuci po jakimś czasie swą zdobycz.
W tym przypadku zdobyczą byłeś ty, bo diabeł posługując się X-em miał na celu ciebie. Powiedziałem, że został "upokorzony", bo nic nie odstrasza go tak jak akt pokory. To, że człowiek od niego z natury niższy jego zwycięża, gniewa go i rani. Jakże bardzo mylą się ci, którzy zmaterializowani a więc zaślepieni w imię swej osobowości, czyli swego "ja" pełnego pychy, próżności i zarozumiałości, pozwalają tym namiętnościom wzrastać i tym wspomagają szatana w jego dziele ogołacania i opustoszania duszy. Książę kłamstwa jako moc podaje to, co w rzeczywistości jest słabością, słabość zaś nazywa mocą. Tym sposobem wiele dusz pociąga ku sobie.
Ty, mój synu, przekonać się możesz o swym lenistwie i ujrzeć głupoty tych, którzy tak łatwo dają się wciągnąć w pułapkę. A przecież Moich napomnień ani przykładów nie brakło jak też napomnień Mojej i waszej Matki i przykładów świętych. Czyż wam nie powiedziałem "uczcie się ode Mnie, żem jest cichy i pokornego serca"? To kosztuje więcej i więcej sił wymaga do umartwienia swego "ja" niż do wykonania innych przedsięwzięć. Szatan zgrzeszył pychą i przez pychę doprowadza do grzechu człowieka, człowiek więc wtedy zwycięży, kiedy szatana pobije bronią skuteczną - pokorą.
Pokora jest cnotą podstawową, fundamentalną. Bez pokory nie ma postępu duchowego, bez niej
budowanie Królestwa Bożego w duszach jest niemożliwe.Myśl, rozważaj, zastanawiaj się nad
wielkością tej cnoty.
Szatan pokornych się boi, bo jest zawsze przez nich pobity. Mój synu, twój Jezus, ten Nieskończony
Ocean Miłości spragniony jest miłości, lecz ludzie obciążeni materią, w której się pogrążają, nie są
zdolni Mnie ujrzeć i zrozumieć, a tym bardziej ukochać. Więc ty Mnie kochaj synu, kochaj za wielu chrześcijan, którzy Mnie nie kochają i za tylu, tylu, kapłanów, którzy również Mnie nie kochają, bo są zmaterializowanymi fachowcami Mego Odkupienia.
Błogosławię cię!

Szatan - nienawiścią
9.IX.1975 r.
Synu, kiedy ja jestem Miłością, która ze swej natury dąży do zjednoczenia, to diabeł jest nienawiścią, zrodzoną z pychy i niosącą rozdział. Z miłości płynie pokora, a z buntu Lucyfera rodzi się nienawiść.
Ludzkość po swym upadku poznała Miłość Bożą, która na nią się wylała. Zarazem poznała także nienawiść szatana. Pierwszy zarażony tą nienawiścią był Kain, on był jej pierwszą ofiarą. Nienawiść została rzucona na ziemię jako źródło nieustającego niepokoju. Biada tym, którzy nie potrafią się od niej odwrócić. Bóg zbawia ludzi dobrej woli swoją miłością, szatan zaś gubi ludzi nienawiścią i rozdzielaniem. Bóg człowieka przemienia, z dzikusa czyni go bardziej ludzkim a potem przekształca go w chrześcijanina, czyli w syna Bożego podnosząc go do udziału w Swej naturze. Lucyfer również usiłuje człowieka
przemienić, ale w diabła pychy, nienawiści i buntu.
Drogocennymi owocami Miłości Bożej to wiara, nadzieja i miłość. Stąd płynie szacunek dla wolności osobistej i społecznej, szacunek dla sprawiedliwości, która łączy ludzi jak braci i sprawia, że ta ziemska pielgrzymka jest bardziej pogodna i upragniona.
Z pychy, nienawiści i podziałów rodzą się niesprawiedliwości osobiste i społeczne, a więc niewolnictwo, wyzysk i ucisk, które aż do rozpaczy oburzają dusze ludzi i narodów.
Owocami wiary, nadziei i miłości jest spokój sumienia, pokój w rodzinach i narodach. Ludzie
sprawiedliwi, święci i dobrzy szerzą cywilizację i sprzyjają rozwojowi prawdziwej sztuki, sztuki dobrej, która nie gorszy ale człowiekowi pomaga w dążeniu do zdobycia dobra, prawdy i piękna.
Owocami zaś pychy, nienawiści i podziału są gwałty, wojny, degradacja natury ludzkiej, zepsucie na wszystkich odcinkach życia, zdegenerowanie sztuki na pornografię i zmysłowość.
Błogosławię cię!

Brońcie się przed szatanem!
7.X.1975 r.
Mój synu, kiedy Ja wchodzę do duszy to wiara jest tam czynna, miłość gorejąca a nadzieja żywa, lecz kiedy w duszy panuje to Boże życie jest ktoś, co z zazdrości i nienawiści się gryzie i szuka
zdradzieckich sposobów, by ten ogień miłości zalać wodą.
Jeśli miłość porównać można do palącego się ogniska, to wiesz jaki skutek wywołuje nań wylana woda - gasi ogień - zmniejsza żar i wzbija słup gęstej pary pozostawiając czarne węgle.
Tak dzieje się z duszą pałającą miłością, kiedy zabiera się do niej diabeł a ona nie potrafi ustrzec się przed jego przewrotnym działaniem. Wtedy z tego palącego się w sercu ognia miłości, z żaru i światła już nic nie pozostaje, duszę otacza słup dymu i tylko czarne węgle zostają, bo dusza staje się czarna wskutek działania grzechów.
Mój synu, dzisiaj mało dusz zna niebezpieczne zasadzki i sztuczki szatana, bo nikt już w niego nie
wierzy, dlatego też nie stara się przed nim bronić, za wyjątkiem niewielu. Tak więc diabeł zbiera
bardzo liczne ofiary, nawet wśród kapłanów.
Nieświadomość tych, którzy nie wierzą, braki wiary, brak gorliwości w walce, brak doświadczenia, całkowite zaniedbanie obrony pozwalają wrogowi na bardzo liczne zwycięstwa. Biedne, niedoświadczone dusze, a wśród nich wielu Moich kapłanów.
A przecież ci ostatni, na mocy swej godności jaką otrzymali oraz autorytetu jaki podjęli, prowadzić
powinni zastępy bojowe do wspaniałych zwycięstw nad szatanem i jego diabelskimi legionami.
Cóż więc czynić, aby się bronić?
Wierzyć w istnienie nieprzyjaciela. Jeśli wielu w istnienie szatana nie wierzy, walki z nim być nie może? Znać moc i siłę złego ducha ale także znać i własną moc i siłę. Jednocześnie zdawać sobie sprawę z własnych środków do walki i chcieć je użyć. Jest rzeczą pewną, że gdy się nie wie o zastawionym sidle, nie można się przed nim ustrzec ani obronić. Odwrotnie zaś, jeśli się o nim wie, wtedy można się tego wystrzegać i nie tylko przygotować obronę ale nawet atak.
Szatan jest największym wrogiem.
Dzisiaj synu, większość chrześcijan nie zna największego wroga szatana i jego zastępów diabelskich.
Tego nie znają, który chce ich wiecznej zguby.
Nie wiedzą o ogromie zła, jakie czart im czyni, wobec którego największe ludzkie nieszczęście jest niczym. Nie wiedzą, że tu rozchodzi się o jedną naprawdę w ich życiu rzecz najważniejszą - o zbawienie ich duszy. Wobec tak tragicznej sytuacji wielu Moich kapłanów okazuje obojętność a czasem i niewiarę.
Wielu z nich nie ma świadomości swego głównego obowiązku, to jest nauczania wiernych, ostrzegania
ich o niebezpieczeństwie tej strasznej walki trwającej od zarania ludzkości. Nie starają się pouczać wiernych o użyciu skutecznych środków obrony, tak w Moim Kościele licznych. Nawet wstydzą się mówić o tym, obawiają się uchodzić za zacofanych. Głównie chodzi im o wzgląd ludzki.
Cóż więc mówić o tym, co dzieje się w Moim Kościele, czyż nie jest to najstraszniejsza zdrada dusz pozostawić je tak w mocy wroga, który chce ich zguby?
Paweł VI powiedział niedawno, że teraz dzieją się w Kościele rzeczy, których nie da się wytłumaczyć
po ludzku inaczej jak tylko wpływem diabła. Synu, mówiłem ci o cieniach, które zaciemniają
wspaniałość Mego Kościoła, teraz jest już więcej niż cień. Jeśli wróg jest dzisiaj coraz zuchwalszy i jak pan postępuje względem jednostek i rodzin, narodów i rządów a dziwić się temu nie można, przecież ma przed sobą pole wolne i może bez przeszkód działać.
Jasne jest, żeby szatana zwalczyć trzeba starać się być świętym, by zaś skutecznie go pobić potrzeba
pokuty, umartwienia i modlitwy. Ale czy Ja tego wszystkiego nie nakazuję, zwłaszcza Mnie poświęconym?
Dlaczego nie odmawia siê prywatnie egzorcyzmów? Przecież do tego nie potrzeba żadnych pozwoleń. Nie, wielu Moich kapłanów nie zna ich wcale. Nie wiedzą co to jest i jak wielką moc posiada, ale za tą nieświadomość winni są i odpowiedzialni. Kapłani ci są naprawdę jak oficerowie wojska będącego w rozsypce, bez dyscypliny. Opuszczają swoje odpowiedzialne miejsca i wtedy stają się winni powstającemu chaosowi. Jakiż to wstyd wobec świadomości, że zwykli, uczciwi katolicy, wierzący i gorliwi o wiele przewyższają wielu leniwych kapłanów, którzy na takie rzeczy nie mają czasu, nie uważają je po prostu za ważne ale na inne rzeczy to czas mają...
Czasu nie mają na obronę własnej duszy i tylu dusz, za które kiedyś Bogu zdadzą rachunek, przed Którym nic się nie ukryje i Który sprawozdania zażąda nawet z jednego próżnego słowa. Dusze te, zawiedzione w oczekiwaniu surowo oskarżą za opuszczone dobro, za poniesione porażki i popełnione zło, bo ci, którzy prowadzić ich mieli na drodze do zbawienia zostawili ich na łup wroga.
Mocno podkreślam czynną obecność diabła w Kościele, w Zgromadzeniach i Klasztorach, w
społeczeństwie, w partiach i narodach.
Szatan obecny jest wszędzie, gdzie tylko zgasić może wiarę, odebrać niewinność, popełnić występek, dokonać niesprawiedliwości, zaaranżować sprzeczkę, zaprowadzić podział, wzbudzić gwałty, wojny domowe i rewolucje.
To jest jego dzieło.
Pole działania szatana i jego wspólników jest wielkie jak cała ziemia. Napotykany opór, który dobrze prowadzony mógłby coś dać, jest słaby i nieproporcjonalny do sił wroga.
Za tak tragiczny stan rzeczy nie możecie odpowiedzialnością obarczać Boga, bo tylko wy sami za to odpowiadacie. Za te straszne rzeczywistości, za to, że dziś królestwo ciemności zaciemnia Królestwo Światłości odpowiedzialni są wszyscy. Królestwo kłamstwa zdaje się brać górę nad Królestwem Prawdy i Sprawiedliwości, ale to długo nie będzie trwało. Boża Sprawiedliwość pomyśli o tym, by oczyścić ziemię i ludzkość zaciemnioną i zarażoną przez czarta.
Moja Święta Matka zgniecie znowu łeb szatana, ale nie sądźcie by szatan wraz ze swymi zastępami i
licznymi sprzymierzeńcami na świecie wyrzekł się swego panowania bez reakcji i strasznych konwulsji?
To wszystko wam mówię, byście się nawrócili, przygotowali i starali się przysposobić swoje dusze
modlitwą i pokutą. Rzeczy ziemskie przemijają ale Słowa Moje trwają.
Jedno jest ważne - zbawić duszę.
Błogosławię cię Mój synu a wraz z tobą te osoby, za które się modlisz.

14.X.1975 r.
Jakaż strata czasu i środków na te zebrania i dyskusje, które w wielu przypadkach zamieniają się tylko w dysputy i podziały, a więc w niezgody.
Zbierają się często by jeść i dysputować a rzadko, by się modlić. Szatana i moce zła zwycięża się tylko modlitwą i pokutą.Takie są wezwania Mojej Matki! Wezwania te stale się powtarzają a wpadają w próżnię z powodu zbytniej przesadnej roztropności, która zamienia się na poważną nieroztropność.
Z większą uwagą i starannością oraz mniejszym uprzedzeniem i obawą przyjmować należy te przekazywania Moje i Mojej Matki. Powracam do poważnego zaniedbania ze strony biskupów i wielu kapłanów, że nie powzięli odpowiednich środków, organizowanych z wiarą i mądrością, by moce zła zahamować, a nawet zniszczyć. Nie zajęto się głównym problemem - walką przeciw mocom zła. Inaczej: szatan ze swymi zastępami miał sukcesy, bo znalazł się wobec przeciwnika bezbronnego duchowo. Przecież mało kto się modli tak jak należy i mało kto pokutuje. Konieczne jest umartwienie wewnętrzne i zewnętrzne, pokuta... lecz któż pociąga dzisiaj Moich bierzmowanych żołnierzy do walki?, jeśli brak nawet odwagi, by powiedzieć, że wróg istnieje, że jest najstraszniejszą rzeczywistością, że zwalczać go należy określoną bronią a zwłaszcza Różańcem Św.. Dzisiaj Różaniec trzymany jako tarcza jest straszną bronią. Bardzo wielkim opuszczeniem ze strony biskupów i kapłanów jest to, że w porę nie postarali się nowymi skutecznymi formami zastąpić Bractwa Najświętszego Sakramentu, Bractwa Różańcowego i innych stowarzyszeń czynnych w dawnych latach, by ograniczyć w duszach niszczące dzieło szatana. Na co się jeszcze czeka, by te braki uzupełnić modlitewnymi grupami i innymi inicjatywami, które nie omieszkałbym podać, gdyby się z tym do Mnie zwrócono, na przykład - Stowarzyszenie Przyjaciół Najświętszego Sakramentu.
Szatana zwalczyć można tylko tą bronią, jaką Ja używałem i jaką przekazałem apostołom.

Stałe dążenie szatana
26.X.1975 r.
Synu, ileż to razy mówiłem ci w poprzednich posłannictwach o chmurach, które głęboką ciemnością otaczają Mój Kościół. Nie mówiłem o tym bez celu. Mówiłem, że Miłość może być porównana do palącego się ogniska, które przemienić może i udzielić swej natury, światła i gorąca innym rzeczom. Na przykład, zimne i ciemne żelazo pod wpływem ognia będzie świeciło i grzało jak ogień.
Ja jestem Ogień. Przyszedłem na świat, by zapalić dusze Moją Miłością, by je przeniknąć Moim Boskim Życiem! Tego ognia nie gaszą wodą lecz rzucają nań wszystkie brudy, śmieci i całą ciemnotę umysłu tego, kto jest grzechem, nienawiścią i buntem.
Co pozostaje z ogniska zalanego wodą? Trochę czarnych i dymiących węgli. Ta "małpa Boga" czyni wszystko w przeciwieństwie Bogu Stwórcy, Bogu Zbawicielowi i Bogu Uświęcicielowi.
Na ziemię przyszedłem, by przynieść ogień Mej Miłości, by duszom dać żar i Światło Bożej Miłości i z niewolników uczynić ludzi Synami Bożymi, Moimi Braćmi, którzy odziedziczą wraz ze Mną chwałę Mego Ojca.
Szatan nic nie stracił z mocy, którą otrzymał, ani ze swojej wolności naturalnej, więc ciągle dąży do
tego, by dusze przemienić w czarne, dymiące węgle, by razem z nim dręczyły się na wieki w piekle.
Mój synu, zrozumieć nie możecie, że obecność człowieka na ziemi ma na celu życie wieczne. Ziemia jest miejscem wygnania i polem walki wywołanej nienawiścią, zazdrością i złością szatana i jego diabelskich zastępów. Powiedzieć by można, że jego plan mu się udał. On sam przekonał ludzi, że nie istnieje, on też we śnie pogrążył biskupów i kapłanów do tego stopnia, by nie widzieli przeciwieństw jakie ich otaczają. Ostatnie jednak słowo wypowie Moja i wasza Matka.

Dym szatana wśliznął się do Kościoła
2.XI.1975 r.
Synu, znowu mówić ci będę o walce szatana z człowiekiem. Szatan, nie mogąc wprost uderzyć na
Boga, napada z całą rozpaczliwą złością (pełną nienawiści, zazdrości i złości) na człowieka, który ma w niebie zająć jego miejsce, które stracił przez swój bunt.
Szatan jest nazwany księciem ciemności, ponieważ jego główne dążenie polega na zaciemnianiu i
zamraczaniu światła Bożego w duszach. Bóg jest światłością - szatan ciemnością Bóg jest miłością - szatan nienawiścią Bóg jest pokorą - szatan pychą, wojna wypowiedziana człowiekowi przez szatana z nienawiści do Boga, przybrała w strasznej rzeczywistości rozmiary tak szerokie i olbrzymie, że podobnej nie było w całej historii ludzkości. Zwykle wojna składała się z szeregu bitew, ale ta wojna trwać będzie aż do końca czasów i jest najstraszniejszą z wszystkich. Jej zakończenie nie jest dalekie i nastąpi pod bezpośrednim wpływem Mojej i waszej Matki. Ona znowu zgniecie głowę węża. Pokorna Służebnica Pańska zwyciężyła jego pychę swoją pokorą i ostatecznie zwycięży ją przy końcu czasów.
Szatan jest ciemnością a więc nie widzi. Jego rozpaczliwa pycha przeszkadza mu w tym. Obawia się jednak w tej walce porażki, która go tak poniży, gdy dla Mojego oczyszczonego Kościoła tymczasem będzie początkiem długiego okresu pokoju jak i dla narodów, które uwolnione zostaną od licznego zła, na które dzisiaj cierpią. Dlatego szatan wysila teraz wszystkie swoje możliwości, wszystkie chytrości, wszystkie zasadzki swojej złej natury, jednak bogatej we wszystkie dary mocy. inteligencji i woli, które angażuje w swoim szalonym wysiłku. zrodzonym i dojrzałym w nim od chwili jego buntu przeciw Bogu.
Jego rozpaczliwym, uparcie prowadzonym celem jest zniszczenie Mnie, Chrystusa, Słowo Boże, które stało się Ciałem. Chce też zburzyć Kościół, powstały z Mego otwartego Serca. Jego szalone zaślepienie sprawia, że popełnia liczne błędy taktyczne, zwłaszcza to, że ujawnia się zbytnio.
Mądry generał nigdy nie ukazuje swoich planów wrogowi, gdyż to jest niewybaczalną
nieroztropnością. Szatan jednak odkrył wiele ze swoich zamiarów. Dlatego też Mój Wikary na ziemi mógł niedawno powiedzieć, że teraz dzieją się w Kościele rzeczy po ludzku niewytłumaczalne. A jednak biskupi i wielu kapłanów oraz prawie wszyscy chrześcijanie tego nie widzą. Nie widzą, bo zamykają na światło oczy, bo ich umysł i serce pogrążone są w ciemności.
Gdy Paweł VI powiedział: "Dym szatana wśliznął się do Kościoła" - co chciał przez to powiedzieć?
Do Kościoła przeniknęła zaraza szatana, a jest nią pycha i duma. Powtarzam: szatan w swym szalonym, rozpaczliwym błędzie ma za swój główny cel zniszczenie Mnie, Przedwieczne Słowo Boga a zarazem Mój Kościół Unicestwić chciał Tajemnicę Wcielenia, która jest przyczyną uwolnienia ludzkości z jego tyranii. Po upadku Adama i Ewy sądził, że pobił Boga i że na zawsze uzyskał panowanie nad synami grzechu.
Przekonany był, że swoją chytrością wyrwał Bogu Stworzycielowi Jego stworzenie poddając je
swojemu niezaprzeczalnemu panowaniu w czasie i wieczności.
Lecz Bóg jest Miłością i cała Trójca Święta postanowiła Tajemnicę Zbawienia, stąd nieugaszona nienawiść szatana do Boga i do człowieka. Obecnie szatan będąc ciemnością nie może widzieć jasno wszystkiego, więc jest przekonany, że zwycięży.
Dlatego swego łupu, ludzkości zarażonej przez niego pychą i zarozumiałością nie wypuści bez
strasznych konwulsji. Ta wojna zakończy się z końcem czasów, ale jak już mówiłem, wojna jest
szeregiem bitew. Teraz rozgrywa się największa bitwa, bo Święty Michał ze swoim wojskiem wystąpił przeciwko buntownikom.
W zeszłych wiekach było dużo wielkich bitew, ale żadna nie była podobna do obecnej, bo włączone
zostały do niej narody i ludy całego świata.
Moi umiłowani synowie prześladowani będą bardziej okrutnie niż inni, ale nie powinni się bać, bo w godzinie doświadczenia Ja będę z nimi. Ja, który jestem Mądrością, Miłosierdziem, Miłością ale także Wszechmocą, obrócę szaloną pychę szatana i jego zastępów na tryumf Mego oczyszczonego Kościoła. Temu biada, kto widzieć nie chce. Akt szczerej pokory wystarczyłby, aby do duszy przeniknęło światło.Nierozumni są ci, którzy opierają się Miłości chcącej ich zbawić. Nie wiedzą czego się wyrzekają ani tego, co ich czeka.
Oto, Mój synu, widzisz jak ciemności otaczają Mój Kościół. Ziemia jest miejscem wygnania a cała ludzkość dąży do wieczności. Materializm, to wcielenie szatana, zaprzeczający Boga i wysuwający się przed Niego, dać chce ludziom raj na ziemi, szczęście, którego sam nie posiada i dlatego dać go nie może. Jest to tragiczne kłamstwo, chytra zasadzka, która wielu chrześcijan pozyskała, kapłanów a nawet biskupów. Niby to w imię postępu zapominają o celu stworzenia i Odkupienia.
Dlaczego nie mówi się dzisiaj o rzeczach ostatecznych, o prawdziwym wrogu człowieka - o grzechu? Winni tu są niektórzy biskupi i bardzo wielu kapłanów. Wszyscy prawie chrześcijanie dali się uwieść i zeszli z prostej drogi. Każda jednak jednostka dąży do wieczności - szczęśliwej albo na potępienie. Człowiek, ta zdobycz diabła, jest przedmiotem zażartej walki, by wyrwać go Bogu. Aby przywrócić  człowiekowi wolność Bóg zesłał na Ziemię Swoje Słowo, które stało się Ciałem i miało zwrócić mu jego wielkość, jego godność i pierwotną wolność. Któż więc prowadzić ma człowieka na drodze jego ziemskiej pielgrzymki? – Mój Kościół! Ale w Moim Kościele szatan rozszerzył zarazę - wyniosłość i pychę w sposób przerażający zaciemnił umysły i zatwardził serca.
Ale Kościół jest Mój! Powstał przecież z Mego otwartego Serca Miłosiernego. Chcę, by Mój Kościół był jeden i święty, czysty i jaśniejący Moją nauką. Nie chcę, aby dzielony był przez heretyków w ciągłym między nimi sprzeciwie.
Taki będzie po zbliżającym się oczyszczeniu. Przez cierpienie i ból odniosłem tryumf, tak też będzie z
Moim Kościołem. Zaznałem godziny ciemności, gwałty i upokorzenia wszelkiego rodzaju. Wołałem
nawet – Ojcze Mój, czemuś Mnie opuścił - podobnie wielu Moich synów zawoła u szczytu swojej męki.
Lecz Bóg, który jest Miłością, czy opuścić może dzieci, które kocha od wieków? Już czas, by rzucone do ziemi ziarno obumarło, aby potem wydać owoc stokrotny.
Zbliża się godzina, w której Mój Kościół zajęczy w niesłychanym prześladowaniu, by potem się
odrodzić jako jeden, czysty, święty i niepokalany. On stanie się Matką narodów, które zbiorą się pod
jego skrzydłami. Następnie w pokoju i sprawiedliwości stanie się pewnym przewodnikiem dla wszystkich ludzi dobrej woli. Oto dlaczego ci mówię, że macie się spieszyć. Chcę, by biskupi i kapłani przygotowali się w pokorze i pokucie oraz w powszechnej modlitwie.
Pamiętać powinni, że po męce następuje Zmartwychwstanie.

Niewytłumaczalne przeciwieństwa
6.XII.1975 r.
"Daj mi moc przeciwko nieprzyjaciołom Twoim" są to słowa synu, które każdy z wiernych, każdy
kapłan wymawiać powinien nie tylko ustami ale sercem i duchem, w pokorze umysłu i prostocie wiary. Chrześcijanie, a zwłaszcza kapłani tych słów na próżno nie wymawiają. Prócz modlitwy są one ważnym upomnieniem a także wskazaniem niezwykle ważnego zadania każdego chrześcijanina jako żołnierza Chrystusowego w nieustannej walce przeciwko ciemnym mocom piekła, które są wrogiem Boga i zbawienia dusz.
Już poprzednio mówiłem o licznych przeciwieństwach w Moim Kościele. Oto jedno z głównych: - modlą się, proszą o pomoc, o potęgę przeciwko nieprzyjacielowi, w którego zupełnie nie wierzą albo tylko bardzo słabo, a następnie nie chcą walczyć w odpowiedni sposób. Jest to tak, jak gdyby oficerowie i żołnierze wołali o broń, a otrzymawszy ją nie chcieli jej używać. Czyż nie jest to niewytłumaczalnym przeciwieństwem?
Lecz to przeciwieństwo przybiera postacie jeszcze bardziej niedorzeczne, bo nie tylko, że nie zwalcza się tego najniebezpieczniejszego nieprzyjaciela ale zbyt często pomaga się mu i zachęca w jego nieszczęsnej pracy w duszach.
Ileż to kapłanów jest heretykami, pyszałkami i buntownikami, iluż to chrześcijan niewiernych i bluźnierców, którzy są większymi przyjaciółmi diabła aniżeli Boga?
Po to właśnie przyszedłem na świat, by z rąk szatana i jego zastępów odebrać to, co oni porwali Mi chytrością i kłamstwem. Moją bitwę wygrałem upokorzeniem Wcielenia, wytrwałą modlitwą i nieskończonym cierpieniem Mej Ofiary. To było oręże pewne dla niezawodnego zwycięstwa nad nieprzyjacielem Boga i dusz.
Czyż nie powiedziałem wyraźnie, że: "kto chce iść za Mną, niech weźmie krzyż swój i Mnie naśladuje". Także wyraźnie powiedziałem: "kto chce być Moim uczniem, niech czyni to, czego Ja dałem przykład".
Teraz synu osądź sam, czy chrześcijanie, kapłani, pasterze czynią to co Ja czyniłem? Nie, Mój synu. Jest mało, bardzo mało takich dzisiaj, którzy chcą iść za Mną kalwaryjską drogą z cierniową koroną na głowie. Zobacz tę wielką różnicę między życiem Moim a ich, między Moją drogą a ich, między Moimi uczynkami a ich. Oni idą w kierunku zupełnie przeciwnym. Jest to tragiczne położenie, które zakończy się dopiero w chwili oczyszczenia. Zaślepienie ludzi i twardość ich serca są nie do wiary, zachowanie się Moich chrześcijan jest niedopuszczalne, sposób życia niektórych kapłanów jest wyzywający.
Nie boją się ani Boga, ani Jego Sprawiedliwości. Zginą więc i rozproszeni zostaną na wietrze jak pył.
Nie Ja ich zgubię, tylko ich upór w złym.
"Daj mi moc przeciwko nieprzyjaciołom moim" - mówią ich usta, ale w codziennej rzeczywistości ich
życia popierają plany niszczenia dusz. Tacy kapłani wystrzegają się posługiwania się egzorcyzmami i używania władzy jaką otrzymali jeszcze przed święceniami. Bądź w to nie wierząc, bądź widząc bezpożyteczność tego z powodu różnicy ich życia a kapłana wiernego, który z egzorcyzmu czerpie broń bardzo skuteczną do powstrzymywania, ograniczenia i zneutralizowania zarozumiałego i zuchwałego naporu nieprzyjaciela. Tak, ten przewrotny i niewierzący rodzaj sprowadza wszelkie problemy do jednego, do problemu dobrobytu materialnego, nie uznaje wartości duch owych życia ludzkiego, poniża i wprost niszczy godność ludzką równając ją z bytem zwykłego zwierzęcia.
Mój synu, jakaż głęboka ciemność zawisła nad światem, ludzie są przytępieni, kapłani stali się pośmiewiskiem ludzi i igraszką mocy zła. Co najbardziej zasmuca Moje Miłosierne Serce i Niepokalane Serce Mojej i waszej Matki to, to że, miłość jest odrzucona, Światłość odepchnięta, że Bogu się sprzeciwia i czyni wszystko, by przeszkodzić Jego planom zbawienia.
Te słowa: "Daj mi moc..." stają się w ustach wielu kłamstwem, tak, kłamstwem jest widzieć przepaść,
do której się wpadło i odrzucić wszystkie wezwania - a jest ich tyle - do usunięcia od ludzkości najstraszniejszego w historii nieszczęścia. Nieprzyjaciele jednak nie wezmą góry! Moje Miłosierdzie, nie odłączone nigdy od  Sprawiedliwości zatryumfuje.
Zatryumfuje również Moja i wasza Matka, która otaczające ziemię ciemności rozproszy, by przywrócić ludzkości dobro i sprawiedliwość.
Błogosławię cię! Przyjmuję twoje cierpienie i twoją miłość. 

Wielka bitwa na niebie
24.V.1976 r.
Trwa wojna, która zakończy się dopiero przy końcu czasów. Największa bitwa, o wymiarach apokaliptycznych odegrała się na Niebie między Aniołami wiernymi Bogu a aniołami zbuntowanymi.
Pierwszymi dowodził Archanioł Michał a na czele drugich stanął Lucyfer, straszny smok apokaliptyczny. Wtedy powstała na Niebie walka. Michał i Jego Aniołowie walczyli przeciwko smokowi i został zrzucony. Był to szatan, ten wąż starodawny, który pociągnął naszych przodków do
nieposłuszeństwa za pomocą pychy. Taka straszna rzeczywistość, którą świat z taką głupotą wyśmiewa poddając się zarazem nieszczęsnemu działaniu tyranii, ciemnoty i cierpienia.
Królestwo szatana jest królestwem ciemności i zła, wszelkiego zła, bo każde zło bierze tam swój początek jako ze źródła wszelkiej nieprawości. Owa walka na Niebie prowadzona wobec Boga była niesłychaną walką umysłu, która na całą wieczność rozstrzygnęła przyszłe losy aniołów i ludzi, było to zdarzenie historyczne o znaczeniu decydującym, które wstrząsnęło niebo i ziemię.
Historia ludzkości jest z tym związana i od tego zajścia uwarunkowana niezależnie od tego co o tym ludzie myślą czy mówią. Pismo Św., potwierdzenia Ojców i Doktorów Kościoła świadczy o tym wymownie. Te niezwykłe chwile, które przeżywacie i ta przyszłość, jaka was czeka skłonią was do uwierzenia w działanie Wojska Niebieskiego. To objawia się przez szczególną obecność Opatrzności Bożej rządzącej światem albo też przez utrapienia spowodowane przez wywrotowca porządku ustalonego przez Boga.
Papież Paweł VI odważnie powiedział: - "przedtem racjonalizm a teraz materializm starają się okrzyczeć najważniejszymi wydarzeniami nieba i ziemi, jednak nie podając żadnych wyjaśnień".
Nie tylko Moją własną obecność w historii i w Kościele, ale nawet istnienie szatana starają się wrogowie po dziecinnemu bagatelizować a nawet wprost zaprzeczać.
Ze smutkiem i bólem trzeba dziś stwierdzić, że nie tylko Moi wrogowie zaprzeczają istnienia obok człowieka istot i innej naturze ale nieraz czynią to Moi chrześcijanie i słudzy Boży. Są to sceptycy i niewierzący. To przynosi wielką szkodę nie tylko im ale i całemu społeczeństwu. Nieprzyjacielowi człowieka udało się uśpić wiele dusz i serc tak, że jego działanie jest mało zwalczane.
Niestety, w Kościele brakuje wiary w najbardziej podstawowe zasady u tych, którym się wydaje, że tę wiarę posiadają. Czyż można pozostać biernym wobec zaciekłego działania wroga, któremu nie brak ani inteligencji, ani mocy, by pokonać dusze, które nienawidzi i wciągnąć chce w otchłań wiecznego zatracenia?
Odpowiedź rozsądna brzmi - nie, ale  rzeczywistość jest inna.
Obojętność i powątpiewanie spotyka się również u tych, którzy ze względu na swe stanowisko,  główny cel swego powołania i wierności dla wiary powinni ją nie tylko popierać ale bronić i szerzyć.
Tymczasem trwają w bezczynności.
Oddali się drugorzędnemu działaniu a nawet dla powstrzymania nieszczęsnego wpływu szatana w  Kościele nieistotnemu. Jak wytłumaczyć pewne braki, które jak niepokojące wyłomy otworem stoją dla nieprzyjaciela?
Na przykład: każdego dnia usuwa się przeszło pół miliona egzorcyzmów (dop. tłumacza - modlitwy do św. Michała po Mszy św. ustalone przez Leona XIII), które na początku nowego stulecia ustanowił w duchu proroczym Wielki Papież, by pokonać szatana i jego zastępy... Mam tu na myśli modlitwy do Mojej i waszej Matki oraz do św. Michała, odmawiane po Mszy św. Czym zastąpiono te tak wiele znaczące modlitwy, potwierdzone przez Moich Zastępców? - Otóż - niczym! Czy to mądre zaniechać to, co tak rozumnie i słusznie było ustalane a nie starać się potem to zastąpić?
To tylko jeden przykład, ale ile podobnych można by przytoczyć. Czy o tym nie należałoby pomyśleć w poważnym rachunku sumienia?
Błogosławię cię Mój synu!

Przyczyny braku równowagi
23.V.1976 r.
Rozwój społeczeństwa pod wpływem konsumpcyjnej techniki i ateistyczny komunizm w ręku wroga były najlepszą bronią do szerzenia materializmu i ateizmu i odwrócenia ludzi od Boga.
Szatan, który od czasu stworzenia człowieka nie zaniedbał niczego, by wyrwać go Bogu i wyprowadzić na drogę zatracenia, zorganizował wojnę, którą prowadzi z zaciętą wytrwałością i podłością. Należy słusznie przyznać, że prób sprzeciwu nie brakło, lecz w miarę zgubnego działania szatana, przeciwdziałanie w Moim Kościele zmalało.
Kiedy w Kościele powstała dość żywa reakcja (Katolickie Ruchy robotnicze, studentów, akademików...) w przeciwieństwie do niej, działanie wewnętrzne osłabło. Jeszcze raz przypominam wam o Leonie XIII, który przewidział to wielkie niebezpieczeństwo i nie zaniedbał ustalić egzorcyzm, który mogliby stosować wszyscy kapłani i zwykli wierni, by powstrzymać diabelskie działanie.
Lecz mało kto z tego skorzystał a większość nie zrozumiała tego. Nieprzyjaciel uderzył na Kościół nie tylko z zewnątrz (racjonalizm, rewolucja francuska, pozytywizm, wolnomularstwo, socjalizm, marksizm itd.) ale pracował zręcznie wewnątrz samego Kościoła.
Ostatni papieże, wspomnijmy choćby Piusa IX, Leona XIII, Piusa X i XII – byli wielkimi bojownikami przeciw różnym napaściom na Kościół, by go rozbić. Działanie to dokonywało się wewnątrz, (modernizm, horyzontalizm itd.). Kiedy coraz bardziej zacieśniało się oblężenie z zewnątrz, szatan usiłował zwiększyć swe sposoby walki. Wtedy to upadło wiele bractw i różnych pobożnych stowarzyszeń, które powstały dla ożywienia życia wiary i łaski.
Duszpasterze, tego braku równowagi jaki powoli wkradał się do Kościoła nie spostrzegli. Nie starano się szukać pomocy i Kościół Mój stał się powoli jakby ogołoconą i bezbronną twierdzą. Alarm wzbudzony przez Papieży nie zawsze znajdował szybką odpowiedź, która zahamować by mogła czy zatrzymać działanie wroga.
Do tego stanu by nie doszło i dziś nie miałbym chrześcijan, którzy nawet nie wiedzą, że są powołani do wielkiej armii, której zadaniem jest skuteczne pokonanie nieprzyjaciela dusz. On jednak ze swej strony niczego nie zaniedbuje, by was sprowadzić z właściwej drogi na wieczne zatracenie.
Wy, wasze dzieci, wasze rodziny, wasze społeczeństwa zostaliście wzięci w niewolę, czego nawet nie zauważacie. Zamieniono was na nieprzyjaciół was samych i Najwyższego Dobra przez Które i dla Którego zostaliście stworzeni. To jest wielki dramat Kościoła. Aby Mój Kościół uwolnić od coraz to zuchwalszej tyranii wroga, trzeba temu koniecznie zaradzić. Aby ukoić tyle cierpienia, jakie duszom sprawia panowanie szatana, koniecznie trzeba zorganizować się i dłużej nie zwlekając wytrwale działać z pokorą i wiarą. Ja Sam, Jezus będę dawał wam wskazówki!
Tymczasem, abyście tak zagubieni w dzisiejszej anarchii mogli się odnaleźć, stosujcie się do wskazań, które dała wam Najśw. Maryja Panna, Moja i wasza Matka w Lourdes, w Fatimie i na innych miejscach Swoich objawień. Tam zawsze mówiła – modlitwy i pokuty! Więc potrzeba więcej
świadomej modlitwy i pokuty. Zorganizujcie się w tym wyraźnym celu, aby Moje Miłosierne Serce i
Niepokalane Serce Mojej i waszej Matki, wreszcie odniosły w tej ogromnej walce zwycięstwo. Chodzi w niej o życie lub śmierć, o światło lub ciemność, o prawdę lub błąd.
Błogosławię cię Mój synu!

Działanie szatana przeciwko Jezusowi w czasie Jego życia na ziemi
26.V.1976 r.
Pisz Mój synu!
Ja, Jezus urodziłem się w stajence w Betlejem. Dla mnie nie było miejsca w żadnej gospodzie, gdzie inni znaleźli przyjęcie.
Miejsca tego nie było nie tylko z powodu bliskiego rozwiązania Maryi, ale raczej z nieprzychylnego usposobienia serca gospodarza dla tego młodego małżeństwa, tak innego niż wszyscy inni. Szatan uczynić mógł z tego gospodarza nieświadome narzędzie, by przeszkodzić tej parze w znalezieniu przytułku, bo obawiał się ich i nienawidził, bo sprzeciwiali się jego zakusom. Nienawiść diabła stawała się coraz to gwałtowniejsza.
Jednak duszy Józefa i Maryi nie mógł zaniepokoić a każda jego próba zdecydowanie była odrzucona,
co napełniało go lękiem.
Szuka dlatego innego sposobu, by Mnie Jezusowi i Mojej Matce zaszkodzić. Podczas tych usiłowań jednak nie wie, że służy cudownie planom Bożym, by zasługi tej młodej pary powiększyć i by spełniły
się zapowiedzi proroków.
Dobrą okazję znalazł diabeł w nędznej duszy Heroda. Człowiek ten, kierowany żądzą ciała i ducha stał się powolnym narzędziem szatana i spowodował rzeź niewiniątek. Lecz Bóg Wszechmocny wybawił ze szponów diabła Mnie, Swego Syna, Moją Matkę i Opiekuna. Tak było we wszystkich próbach szkodzenia Mojej Świętej Rodzinie. Nic, zupełnie nic nie mógł zdziałać szatan, by zaszkodzić Mnie, prawdziwemu Bogu-Człowiekowi, ani też Mojej i waszej Matce, ani Józefowi. Niepojęte zuchwalstwo diabła posunęło się tak daleko, że namawiał Mnie, bym na pustyni oddał mu pokłon. Wprost, bez pośrednika chce się przekonać o Mnie i oto tam Mnie zaczepia, Mnie, który wie wszystko, widzi wszystko i który w modlitwie i umartwieniu chciał się przygotować, by dać mu zasłużoną odpowiedź.
Podczas Mego publicznego życia stają się te uparte poczynania szatana coraz bardziej widoczne, aby Mnie na wszelki sposób utrudzić, do czego służył mu przede wszystkim niewierny apostoł. Judasz, pałający podobnie jak Herod pożądliwością ducha i ciała, pełen pychy i zmysłowości, był przyczyną wielu Moich cierpień. Znając to burzące działanie w Judaszu przeciwstawiałem się temu modlitwą i pokutą, chociaż nie widziałem w nim współdziałania z łaską. Czy duszpasterze przeciwstawiają modlitwę i pokutę powierzonym ich pieczy duszom, o których wiedzą, że trzeba je wyrwać ze szponów
zła?
Lecz nie tylko Judaszem posługiwał się szatan, ale i resztą apostołów, którzy nie byli wolni od pokus, zarozumiałości i zazdrości. Posługiwał się też kapłanami świątyni, by doprowadzić ich do znienawidzenia Mnie.
Posługiwał się też uczonymi i faryzeuszami. Wszystkim się oparłem mając za broń modlitwę i pokutę, by moce złego zwyciężyć. Ponieważ dzisiaj zaniedbuje się to i z istnienia diabła się żartuje, znosić musicie jego działanie, co staje się przyczyną nie tylko cierpienia moralnego i duchowego ale nawet fizycznego.
Liczba tych, którzy dziś w Kościele i świecie znoszą bezczelne jarzmo szatana jest tak wielka, że
powinnoby to was przytłoczyć. Czy wobec tego problemu obojętności a nawet niedowierzanie ... wielu biskupów nie powinno was niepokoić?
W rzeczywistości robi się starania o inne drugorzędne sprawy, a dla tych nic, albo prawie nic się nie robi. Nieraz posuwa się to tak daleko, że tym się przeszkadza, którzy z prawdziwej kapłańskiej intencji próbują coś uczynić, by to zgubne działanie szatana i jego zwolenników zahamować. Jest to tragiczna rzeczywistość wynikająca z braku wiary i pokory.
Krytykuje się tego, kto na taką wypowiedź się odważy, ale przecież to nie człowiek mówi tylko Ja, Jezus, który posłużyłem się do tego najbiedniejszym i najmniej umiejętnym kapłanem.
Błogosławię cię Mój synu,
Módl się, pokutuj i kochaj Mnie!

Czuwajcie i módlcie się!
26.V.1976 r.
Pisz synu!
Ja, Jezus, Odwieczne Słowo Boże, znosiłem kiedyś to bezbożne i podstępne, pełne nienawiści postępowanie szatana, działającego przez opanowanego przez siebie Judasza.
Dziś znoszę to od wielu Judaszów, którzy w stanie grzechu ciężkiego sprawują Najświętszą Ofiarę Mszy św. i w stanie grzechu udzielają Sakramentów Świętych. Szatan więc działa obok Mnie, a nikogo to nie dziwi, że dopuszczam, aby tak się działo. Przyczyny tego są liczne. Nie chcę ograniczać jego wolności, a szatan dobrowolnie obrał zło i w złym się utwierdził. Chciałem odebrać mu powody, z których skorzystałby na pewno dla usprawiedliwienia swej końcowej porażki w dniu Sądu Ostatecznego.
To co dzisiaj za podszeptem i namową szatana dzieje się w sercach Moich kapłanów jest jeszcze większe i cięższe niż świętokradzka zdrada Judasza.
Tak, jest to zdrada ciągła i zuchwała. Nie myśli się o świętokradzkim działaniu szatana ani o wielkich skutkach tego. Nie wierzy się w tego, który był pierwszą przyczyną waszego wielkiego cierpienia. Wcale nie wierzy się w szatana, którego zuchwalstwo jest bez miary. Ja, Odwieczne Słowo, które Ciałem się stało odpowiadam na to postępowanie aktem pokory, najpierw przez umycie Moim apostołom nóg, a potem przez ustanowienie Sakramentu Eucharystii.
Na tak wielką pychę szatana odpowiedziałem nieskończoną pokorą i tak samo odpowiadam nowym Judaszom, którzy następują po sobie w ciągu wieków. Apostołom Moim dałem dalszą cenną naukę, by nie wpadli w nowe szpony diabła: "czuwajcie i módlcie się, byście nie wpadli w pokusę". Judasz przez świętokradzką Komunię urzeczywistnił w sobie te słowa: "Kto spożywa Ciało Moje i pije Krew Moją niegodnie, je i pije swój sąd".
Są to mocne słowa urzeczywistniające się w duszach owych kapłanów, którzy źle przeżywają swą próbę na ziemi. Szatan kusił apostołów, którzy byli przy Mnie i skłonił ich do pełnienia jego woli, bo nie brali do serca Moich słów "Czuwajcie i módlcie się". A przecież chciałem ich uzbroić przeciwko tym pokusom.
Jakże kapłan ustrzec się może duchowego zepsucia jeśli mało się modli, a zwłaszcza ci, którzy się wcale nie modlą?
Ileż to prawdy zawierają słowa św. Alfonsa: "Kto modli się, ratuje siebie, a kto się nie modli, potępia
się". Łatwe miał diabeł zadanie z apostołami, którzy w Getsemani tchórzliwie zbiegli. Z dwunastu jeden Mnie zdradził, inny zaparł się Mnie przysięgając, że Mnie nie zna. Łatwe miał zadanie szatan z kapłanami żydowskimi, którzy byli obłudnikami, egoistami i nieczystymi.
Oni się nie modlili, chyba tylko na pokaz publiczny, nie z przekonania tylko na popis. Ich wiara nie była
prawdziwa lecz stała się zewnętrznym formalizmem. Ten rodzaj kapłanów jeszcze nie wymarł lecz nadal roi się od nich w Moim Kościele. Kościół jednak będzie oczyszczony od tych żmij, które swoim jadem zatruwają każdego, do kogo się zbliżą. Szatan skutecznie wpłynął na Piłata, na wojsko w świątyni i na rzymskich żołnierzy z niektórymi wyjątkami. Szatan starał się wpłynąć na dwóch łotrów, ukrzyżowanych ze Mną. Jeden się jednak nawrócił, błagał Mnie i został zbawiony. Drugi nie uwierzył i skonał bluźniąc Mi. Szatan nie oszczędza nikogo, nawet Moją Matkę, bo w Niej, w Jej Sercu chciał wzbudzić wątpliwość w Moje Zmartwychwstanie. Nie mógł jednak tknąć Niepokalanej Duszy Maryi, tej Świątyni Ducha Świętego. Mało jest takich, którzy mimo pokus pozostają wolni od zgubnych wpływów złego ducha.
Przypomnijcie sobie, nawet ci dobrzy uczniowie z Emaus i wielu innych nie byli wolni od pokus i ulegli
przygnębieniu. To zgubne działanie szatana nie ustaje i nie ustanie aż do końca czasów, kiedy to osądzony będzie po raz drugi razem ze swoim wojskiem. Wtedy będzie musiał wyznać z rozpaczą, że wojnę, którą sam wywołał i prowadził - przegrał. W tym wielkim dniu, w którym Boża Sprawiedliwość zabłyśnie już więcej nie będzie mógł szkodzić. Z zawstydzeniem też będzie musiał wyznać, że on, Lucyfer, najpiękniejsze i najwspanialsze stworzenie na świecie zwyciężony został przez delikatne stworzenie ludzkie, od niego mniejsze z natury ale przez łaskę nieskończenie wyższe, przez Maryję. To będzie przez całą wieczność jego stałą udręką. Nie mniej męk ponosić będą dusze potępione a szczególnie Bogu poświęceni zdrajcy. Nakłaniam cię do modlitwy i ofiar za nich, by nawrócili się i żyli dla Boga.
Wraz z tobą błogosławię wszystkich Moich kapłanów!

Kryzys wiary - przyczyną ciemności
27.V.1976 r.
Pisz synu!
Tak jak szatan poszarpał w znany wam sposób torturami Moje Ciało, tak kieruje swoją zaciekłość
przeciwko Memu Ciału Mistycznemu - Kościołowi. Tak jak posłużył się Judaszem, by Mnie, Jezusa Chrystusa wydać w ręce Moich wrogów, tak teraz posługuje się samym kapłanem i posługiwał się nim będzie jutro, by Mój Kościół oddać w ręce jego wrogów.
Życie na świat powraca znowu przez krzyż. Przez krzyż Mój Kościół znowu się odnowi. Wszyscy o tym wiedzą, że od tego innej drogi nie ma. Szatana wtedy się zwycięża, kiedy jego uczynkom przeciwstawia się uczynki przeciwne. Diabeł odstąpił od Boga z powodu pychy a z nim liczne zastępy Aniołów, którzy stali się jego świtą. Ja zaś, nieskończoną pokorą wyrwałem mu niezliczone legiony dusz. Szatan do Kościoła przeniknął przez pychę. Jest to cierpienie niesłychane, które jak złośliwy rak toczy dusze piastujące wyższe stanowiska w Ciele Mistycznym. Wiadomo zaś, że pycha jest korzeniem wszelkiego zła.
Szatan manewrował tak, że przez kapłanów świątyni, przez uczonych w piśmie i faryzeuszy wydał na Mnie wyrok śmierci.
Dzisiaj podobnie postępuje, w ciemności przygotowuje napaści i zasadzki, które mogą doprowadzić do rozerwania Mego Ciała Mistycznego, jak to się stało z Mym Ciałem Fizycznym.
Będzie więc nowy przelew krwi. Szatan, choć jest stworzeniem o wielkiej inteligencji i posiada wielką moc, jest jednak ograniczony. Jego "sztuka" inną stać się nie może, zawsze pozostanie taką, jaką miał na początku. Dlatego temu, kto posiada wiarę i zdolność rozeznania, nie trudno jest poznać się na jego diabelskich sztuczkach, kłamstwach i sposobach chwytania dusz.
W ciągu jego tysiącletniej szkodliwej działalności nic się nie zmieniło w jego działaniu i ono nie może
stać się inne. Ponieważ sprawy tak się przedstawiają, powinno się łatwo rozpoznać działanie szatana na szkodę Ciała Mistycznego. Ale mało kto spostrzega te sprawy a wielu nawet w to nie wierzy. Kryzys wiary stwarza ciemność a w ciemności nie można widzieć tego, co nas otacza. Kryzys wiary idzie w parze z brakiem życia wewnętrznego, zaś brak życia wewnętrznego uniemożliwia działanie.
Brak życia wewnętrznego jest brakiem życia łaski. Kto zaś nie żyje ten nic czynić nie może. Gdy wiara
jest słaba, życie wewnętrzne jest tylko maską, jest tylko udawaniem. Takie udawane życie nie tryska ani światłem, ani siłą potrzebną do działania. To są prawdziwe przyczyny kryzysu kapłaństwa. Wyobraźcie sobie smutny widok wielkiej, nowoczesnej kliniki, gdzie brak lekarzy i personelu szpitalnego. A gdyby lekarz był, to wyobraźcie sobie go jako niedojrzałego do działania, do spełnienia swego zadania. Kościół jest jakby taką wielką kliniką, w której zbyt wielu chorych nie znajduje należytej opieki, a gdyby nawet tej opieki trochę mieli, to pozostaje zawsze daleka od zaspokojenia ich potrzeb. Trzeba siebie zapytać czy wierzycie, czy też nie wierzycie Słowom Boskiego Mistrza?
Czy wierzycie w Jego Boskość? Czy Jego słowom wierzycie właśnie dlatego, że pochodzą od Niego i
zmienione być nie mogą, bo ważne są tak dziś jak i wczoraj?
Znaki wiary
Przeczytajcie Ewangelię według św. Marka: "Jezus ukazał się uczniom i powiedział im: - Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. to uwierzy i przyjmie chrzest zbawiony będzie, a kto nie uwierzy będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą takie znaki towarzyszyć będą: w Imię Moje złe duchy wyrzucać będą, nowymi językami mówić będą, węże brać będą do rąk i jeśliby co zatrutego wypili nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą a ci odzyskają zdrowie. Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do Nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie a Pan współdziałał z nimi i naukę potwierdzał znakami, które im towarzyszyły.
Dlaczego duszpasterze nie działają zgodnie z tymi słowami? Może obawiają się, że siła tych słów po tylu wiekach już się wyczerpała?
Albo może myślą, że ich duszpasterska troska nie potrzebuje poświadczenia z nieba?, lub też, że cuda uzdrowienia chorych, wskrzeszenia umarłych, uwolnienia opętanych itd. były potrzebne za czasów Mego ziemskiego życia a świat obecny już nie potrzebuje autentycznych cudów, któreby oświetliły jego moc i wydobyły z odrętwienia? Każdy cud Mój synu, jak i uwolnienie opętanego od czarta. Wszechmocy waszego Boga nic nie kosztuje, tylko niszczy to słabość waszej wiary.
Błogosławię cię synu‚ kochaj Mnie!

Egzorcyzmy
28.V.1976 r.
Rozważcie Moi synowie Ewangelię Św. Jana: Potem nastąpiło święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy ... znajduje się tam sadzawka Owcza zwana Betezda .. . chorzy czekali tam na poruszenie się wody... Był tam człowiek chory już 38 lat... rzekł do niego Jezus: "Wstań, weź swoje łoże i chodź... i Żydzi bardzo się z niego zgorszyli."
To wydarzenie przedstawiam wam do rozważenia pod różnymi kątami.
W tym sparaliżowanym widzicie wielu, wielu chorych fizycznie i duchowo.Cierpią lata całe, latami czekają by spoczęły na nich współczujące ręce by ich uzdrowić. Moi pasterze i słudzy Boży całe lata przechodzą obok i nie zauważają ich duchowego a i często fizycznego niedomagania. Oczywiście, jeśli nie zauważają to i nic nie czynią, aby im pomóc. Aby być dokładniejszym chociaż wiem, że niejeden się skrzywi na to, powiem, że pomiędzy nimi są tacy, którzy cierpią z powodu diabła i to nie tylko duchowo ale i fizycznie. Dobrze będzie sobie jeszcze raz przypomnieć, że szatan ma naturę wyższą od ludzkiej. Z powodu swej tak wielkiej mocy, którą dysponuje, wiele potrafi nam dokuczyć. Tu sobie musicie przypomnieć różne zdarzenia uwolnienia przeze Mnie opętanych i jak się to odbywało.Czytaj Ewangelię, ale czytaj ją uważnie! Rozważ te miejsca, które omawiają te sprawy. Wielu usuwa z
Ewangelii to, w co im wygodniej jest nie wierzyć. Kapłani pamiętać powinni, że przez poszczególne święcenia otrzymali władzę wypędzenia diabła i udzielania błogosławieństwa. Kapłani żydowscy gorszyli się uzdrowieniem w szabat przez Jezusa, ale dzisiaj wielu Moich kapłanów gorszy się z samego tylko wspomnienia o egzorcyzmach. Mówią, że to było w innych czasach i że dziś należy to najwyżej do biskupów. W rzeczy samej dla uroczystego, publicznego dokonywania egzorcyzmów kapłan upoważniony być musi przez biskupa, ale prywatnie, kto zabronić mu może posłużenia się pełnią swej władzy, jaką zwykle otrzymuje?
Szatan, który jest wściekle aktywny używając swego zgubnego wpływu dla szkodzenia duszy i ciału, zwykle nie znajduje w tym sprzeciwu. Tu brak prawdziwego rozpatrzenia tego tak ważnego problemu. Błogosławienie i egzorcyzmowanie opętanego należy do troskliwego duszpasterstwa i kapłańskiego ojcostwa.
Najgłówniejszym obowiązkiem kapłana jest powstrzymywać i zwalczać zgubne działanie szatana w każdy sposób i za pomocą wszelkich środków. Ale czy Moi kapłani wiedzą w jaką moc zostali wyposażeni?
Czy wiedzą kim są? Czy wiedzą, że Aniołowie, chociaż ze swej natury stoją wyżej, to co do władzy są pod nimi?
Ale jaki z waszej mocy pożytek, jeśli nie jest wykorzystywana dla celu, dla jakiego została dana?
Żadna maszyna, żaden silnik nie daje pożytku jeśli nie wprawi się go w ruch, chociażby posiadał wielkie możliwości do okazania swej siły. Wy kapłani jesteście jak stojące bez ruchu motory. Nie
rozwijacie żadnej siły, pozwalacie nieprzyjacielowi działać swobodnie. Ani trochę nie staracie się powstrzymać przeklętego działania szatana w Winnicy Pańskiej.
Na dzisiaj dosyć Mój synu.
Błogosławię cię, kochaj Mnie!

Dwulicowość
8.VI.1976 r.
Pisz synu!
Są struktury, które nie są konieczne. Bywa zniknięcie bogactwa, które biednym skradziono. To
powoduje unieruchomienie wielu dzieł, które nie nadają się już do niczego.
Nie obawiaj się synu, zawsze ci mówiłem, że prawda jest stałą częścią miłości bliźniego i bynajmniej
nie z upodobaniem podkreślam ci braki dzisiejszego duszpasterstwa. One są przyczyną dzisiejszych
niedociągnięć.
Zwykle nie potrafi się w tym dostrzec podwójnej gry szatana, który bez przeszkody działa z zewnątrz i
wewnątrz Kościoła.
Z zewnątrz - kto jego narzędzi nie widzi jest ślepy, są to - komunizm, to wcielenie szatana i
wolnomularski kapitalizm. Społeczeństwo jest dręczone również przez wolnomularski radykalizm, który
silny jest dzięki związkom międzynarodowym. Są to zbroje, którymi szatan bez przerwy stara się
Kościołowi szkodzić. Zaprzeczyć nie można, że częściowo mu się to udało.
Wewnątrz - szatan wywołuje wśród duchowieństwa gwałtowny i nigdy tak nie rozszerzony kryzys
wiary. Następstwa tego są bardzo widoczne. Posługuje się postępem i nowoczesną technologią, która
cała lub prawie cała jest na usługach czarta. Posługuje się także światem, swym wspólnikiem, oraz
waszymi namiętnościami ...
Żądza ducha czyli pycha, wielki grzech Kościoła naszych czasów i pożądliwości ciała oderwały od Ciała
Chrystusowego wiele członków, które przeznaczone były dla dobra ogółu a zwłaszcza kapłani i dusze
poświęcone Bogu.
Tego dokonuje ten, który po Bogu był najpiękniejszy i najmocniejszy. Jeszcze teraz jest mocny. To
świadczy o wielkiej sile zła diabelskiego, które działać może w łonie Kościoła i w całej ludzkiej
społeczności.
Wobec tego straszliwego wroga, Ja, wasz Bóg, przyszedłem z nieskończoną pokorą, by od niego was
uwolnić stałem się człowiekiem i ofiarowałem się na krzyżu. A jednak zbawienie wasze uzależniłem od
waszej współpracy i zgody na Tajemnicę Odkupienia.
Ze strony wszystkich ochrzczonych chcę dobrowolnego i czynnego udziału a nie tylko biernej zgody,
jak to dziś jest zwykle pojmowane przez licznych chrześcijan, którzy są tak wyczerpani, że obawiać się
należy o ich zbawienie. Ten brak pragnienia rzeczy Bożych i zaniedbanie życia nadprzyrodzonego jest
grzechem LENISTWA.
Chrześcijanie, którzy dążyć powinni do światła i pragnąć prawdy zasnęli głęboko, że podobni są do
chrapiących i bezwładnych istot. Są bez siły i energii bądź to z własnej winy, bądź to z winy innych.
Książę ciemności czuwa. Pozbawił żywotności i zatruł Kościół w wielu jego członkach, swoje zaś siły"
przepojone nienawiścią wyładowuje z taką mocą, że gdy wreszcie wybuchnie, ludzkość ujrzy takie
rzeczy jakich jeszcze w takim stopniu i w takiej mierze nie zaznała. Na kogo spada odpowiedzialność
za taki stan rzeczy?
Na tych, którzy szeroko otworzyli drzwi nieprzyjacielowi choć sami w jego istnienie nie wierzą, lecz na
jego przesączenie zezwolili - na nich zrzucić należy odpowiedzialność.
Jeszcze dziś tracą oni czas i energię, a tej sytuacji nigdy nie naprawią, bo brak im odwagi.
Odpowiadać muszą także ci, którzy mimo całego biurokratycznego aparatu i wyposażenia nie znaleźli
jeszcze jedynej, prawdziwej drogi, by Mój zamierający Kościół podźwignąć.
Tak Mój synu, tę agonię ukazywać trzeba po to, by uczyniono taki energiczny zwrot, który by każdemu
przyniósł zbawienne skutki. Oto jak pozwolili mocom zła poniżyć Moje Ciało Mistyczne.
Kim jest szatan?
10.VI.1976 r.
Pisz synu i nie bój się niczego.
Kiedyś zrozumiesz dlaczego żądam dziś od ciebie takiego trudu i ponownie ci mówię, nie martw się z
powodu niewiary tych, którzy wierzyć powinni bardziej niż ty, ale nie wierzą. Gdy zaś uwierzyć zechcą,
nie będą mieli już czasu na to. To są twarde słowa, ale dobrze wiesz, że Moje słowa są prawdziwe i
niezmienne. Teraz chcę jeszcze pogłębić to, co przekazałem w poprzednich posłannictwach. Kim jest
więc szatan, w którego wielu nie wierzy a inni niejasno tylko go uznają?
Był on najpiękniejszym stworzeniem, potężnym i najbardziej obdarzonym... Jest to osoba duchowa,
żywa, rzeczywista i potężna, z anioła przemieniona w najstraszliwszego potwora w swej brzydocie i
przewrotności, jak i też nieugaszonym pragnieniem zła i nienawiści.
Jest on złem, bo ze złem się identyfikuje. Boga odrzucił przez pychę, by stać się panem i władcą
królestwa ciemności.
Szatan jest tym, który aktem swej woli postanowił wieczną zgubę własną i tych zastępów, które
uwierzyły w niego i za nim poszły. Postanowił też zgubę ludzkości, podstępem i kłamstwem
zastawiając zasadzki na pierwszych rodziców, doprowadzając ich podstępem do buntu przeciwko
Bogu, by naśladowali go w grzechu. Utwierdził się w swoim grzechu i dlatego wie, że nie będzie miał
możliwości ani teraz, ani nigdy zmienić swego losu zrozpaczonej nienawiści.
Szatan jest złem w ciągłym ruchu, bez zatrzymania się na chwilę.
Szatan jest kłamstwem, jest ciemnością. Szatan jest przeciwieństwem Boga, o ile w ogóle być nim
może stworzenie wobec NIESKOŃCZONEGO.
Bóg jest Światłością, Miłością, Sprawiedliwością, Prawdą, szatan jest przeciwieństwem tego
wszystkiego. Szatan jest zaprzysiężonym nieprzyjacielem Boga, zwłaszcza Słowa, które stało się
Ciałem i Jego Kościoła. Zniszczyć chciałby ich oboje.
Jest utwierdzony w tym szalonym i nikczemnym postanowieniu, którego ani na chwilę nie przestaje
wykonywać ze wszystkich swoich sił.
To poznanie złego, Mój synu, winien posiadać każdy duszpasterz Pojąć absolutnie nie można
skutecznego duszpasterstwa bez żywego i dokładnego zrozumienia tej podstawowej rzeczywistości.
Nieubłagany wróg Najświętszej Maryi Panny
Szatan jest również w całym tego słowa znaczeniu, wrogiem Najświętszej Maryi Panny. Jakież
duszpasterstwo prowadzić może tylu kapłanów, którzy nie mają mocnego i oświeconego nabożeństwa
do Matki Mojej albo, którzy w te rzeczywistości nie wierzą lub wierzą w sposób mglisty?
Każdy czyn duszpasterski wszelkiego rodzaju jest bezowocny, jeżeli nie opiera się na trwałych
fundamentach wiary w Boga Stwórcę, Zbawiciela i Odkupiciela, jak i też na istnieniu nieubłaganego
nieprzyjaciela dobra, diabła. Ta wiara połączona ma być z mocnym postanowieniem i przekonaniem
wejścia z Chrystusem na Kalwarię: "Kto chce iść za Mną, niechaj weźmie krzyż swój...".
Wszelkie teologiczne dochodzenia są próżne, jeżeli za podstawę nie mają tej rzeczywistości. Wtedy
buduje się na piasku. Kryzys wiary rozdrobnił akcję duszpasterską na tyle krętych strumyków, że nie
kierują one dusz do Boga. Toteż synu, poskarżyć się muszę na stratę czasu na zbyt liczne zebrania.
One byłyby jednak bardzo pożyteczne, gdyby tam znalazła się odwaga pójścia do korzeni, czyli
rozważania problemu w jego głównym punkcie. Jest to skutkiem kryzysu wiary, który usiłował szatan
z wytrwałym uporem rozszerzyć w Kościele i na świecie.
O synu Mój, jakże bardzo oddaliliście się od głównej drogi, tak prostej i pewnej. Gdyby to czytano
Ewangelię, lub lepiej jeszcze, gdyby to Ewangelia była przedmiotem poważnego rozważania i
naśladowania, znaleziono by tam potrzebne światło, by Moich biskupów i kapłanów wprowadzić znowu
na drogę, na której nie zbłądzi się napewno. Przypowieści, zdarzenia i nauki co do tego tak ważnego
punktu są tak liczne, że nikt tu nie może mieć żadnej wątpliwości. Ale ty sam widzisz, jak to z tym
jest. Synu, módl się i wynagradzaj. Nie wstydź się prosić dobre dusze o modlitwy i wynagrodzenia.
Niech tamci sobie gadają, oni nie widzą i nie rozumieją.
Twoja miłość, ku Mnie niech będzie tak wielka, by wszystko inne oraz sądy o tobie były
niczym. Na sądy ludzkie patrz jak na bańkę mydlaną. Co bańka mydlana może ci uczynić?
I cóż mogą zrobić ci sądy tych, którzy nie wierzą?
Błogosławię cię Mój synu!
Szatanów trzeba odrzucać
11.V.1976 r.
Pisz synu bez żadnej obawy.
Powiedz im, że Jezus nie jest zadowolony. Nie mogę być zadowolony wobec dziwnej ślepoty pasterzy i
kapłanów na główny problem duszpasterstwa. Nieco ci już powiedziałem o szatanie i jego zastępach.
Wszystkiego nie powiedziałem tylko to, co wiedzieć musisz. Na naturę ludzką może on działać o wiele
więcej niż człowiek na naturę zwierzęcą, a przecież wiesz, co człowiek może wobec zwierzęcia.
Diabeł może was doprowadzić do zupełnej zmiany sposobu życia. Człowiek może nad zwierzęciem
zapanować ale szatan o wiele, wiele więcej zapanować może nad człowiekiem. Właśnie mówiłem ci o
tej dziwnej ślepocie. Tak synu, oto następstwa zawinionej bezczynności wielu pasterzy i kapłanów
wobec gorączkowego, nieustannego niszczącego działania nieprzyjaciela.
Ja, Jezus, podczas Mego życia publicznego nie ograniczałem się do głoszenia prawdy, ale uzdrawiałem
chorych, uwalniałem opętanych i to uważałem za główną część Mego duszpasterstwa. Dziś się nie
pojmuje, bo pasterze już nie chcą się tym osobiście zajmować i tylko rzadko kiedy polecają to innym.
Apostołom Moim przekazywałem, aby oni i ich następcy to spełniali.
Jeśli Ja, Jezus to czyniłem, to i dzisiejsi pasterze winni
błogosławić i egzorcyzmować. Nie mniej liczni są dzisiaj ci, którzy cierpią z powodu szatana, nawet są
liczniejsi niż kiedyś.
Szaleństwo czynu - bezruch wewnętrzny
Dzisiejsza postawa wielu biskupów nie jest taką, jakiej bym pragnął, jakiej bym chciał. Gdyby jakiś
ojciec, mogąc to uczynić nie był tam, gdzie jego dzieci cierpią, byłoby to naprawdę wbrew naturze
rzeczy. A jednak tak często się dzieje. Gdy jakiś ojciec w swoim imieniu wysyła kogoś innego do
swego chorego syna, jest to także nie mniej bolesne. Lecz gdy ojciec nawet nie wierzy w cierpienia
tylu swoich synów, którzy jednak wyraźnie cierpią, uznano by to za niemożliwe. A jednak tak zwykle
się dzieje. Tak jest Mój synu. Nie bój się i pisz!
Gdy dojdzie jeszcze do tego, że ojciec przeszkadza tym, którzy z litości (mówię litości a nie
sprawiedliwości) opiekują się jego cierpiącymi synami, byłoby to sprzeczne z wszelką logiką i uczuciem
ojcowskiej miłości.
Synu, mów o tym głośno, bo tak nadal dzieje się w Moim Kościele. Ci pasterze poruszają się na
peryferiach swej duszy i swego serca, ale w samym środku są bez ruchu. Co chcę tymi słowy
powiedzieć? Otóż zewnętrznie są bardzo czynni, czasem nawet za bardzo, ale wewnętrznie pozostają
nieraz prawie bez ruchu.
Wielu z nich staje się ofiarami szaleństwa czynu. O ileż lepiej byłoby, gdyby stali się Moimi ofiarami.
Moje ofiary przeciwnie, są zewnętrznie jakby nieruchome a bardzo czynne wewnętrznie. One to ratują
dusze! One są ofiarami dobrowolnymi, które wstrzymywały dotąd Sprawiedliwość Bożą. Moje ofiary są
prawdziwym zaczynem, fermentem Kościoła. Niczego im nie potrafię odmówić, ale zewnętrzna
aktywność tylu pasterzy nie ma na Mnie wpływu.
Zjednoczenie w codziennej, wspólnej modlitwie w intencji dręczonych
przez szatana.
Ponieważ koniecznym jest, by biskupi i kapłani zbadali problem dusz cierpiących, trzeba, by w każdej
diecezji, przynajmniej początkowo, utworzył się komitet gorliwych kapłanów i świeckich, któryby
rozpoczął werbować zastęp dusz, gotowych do codziennego ofiarowania przynajmniej jednej godziny
lub nawet pół godziny modlitwy wraz ze swymi cierpieniami za tych, których dręczą złe duchy.
Byłoby dobrze pomodlić się za nich w niektórych dniach w jakimś określonym kościele. Nic nie może
od tego powstrzymać pasterzy dusz i chętnych kapłanów, gdyż jest to problem aktualnie poważny.
Czy jeszcze nie zwróciliście na to uwagi?
Czy nie widzicie, że Kościół cierpi i kona pod wpływem zła?
Czy nie czujecie, że przygotowuje się coś strasznego?
A co tylu czyni i myśli? Odrzucają te domniemania, a tym samym pozbawiają się łaski i pomocy
światła.
Błogosławię cię, Kochaj Mnie!
Dym piekielny
12.VI.1976 r.
Pisz synu!
Jeszcze raz przypominam słowa Mego Wikarego na ziemi. "Dym piekielny przeniknął do Kościoła". Nikt
lub prawie nikt nie zwrócił należytej uwagi na to zdanie papieża. Mało kto potrafi nadać tym słowom
znaczenie praktyczne.
Już mówiliśmy, że dym plami i zaciemnia. Szatan zaciemnia umysły wielu, którzy stali na czele struktur
służących do duszpasterstwa zbawienia.
Zgromadzenia, zakony, seminaria, klasztory, kolegia, szkoły, kanonie, kościoły... piekielny dym wszedł
wszędzie! Dym jest zresztą jak woda, widzi się go, że przeniknął ale nie wiadomo skąd. Wciska się,
przenika, plami ale nie wywiera wrażenia. Taką była i jest ciemność szatana.
Już ci mówiłem o tej ślepocie a teraz upewniam cię, że wyrażenie to odpowiada bolesnej
rzeczywistości. Synu, nie mówię o sprawach prywatnych, bo one już nie istnieją. Tu chodzi o chorobę
społeczną, tak przerażająco w Kościele rozszerzoną. Czy seminaria są zarażone? - Ileż ich jest. Czy
zakony są zarażone? - Jeszcze jak!
Dym piekielny wcisnął się wszędzie nie oszczędzając nawet Watykanu. A parafie, czy one są również
tym dotknięte?
Ależ tak! Dzisiaj W Moim Kościele dzieją się takie rzeczy, których po ludzku nie można wytłumaczyć,
gdyż musi być tam wkład szatana. Zawsze były tam poszczególne przykre zajścia. Zaczęły się w
Kolegium Apostolskim od zdrady Judasza i ucieczki Apostołów. Potem poprzez wieki następowały
herezje i zgorszenia. Gdzie jest człowiek - tam również jest jego zawzięty wróg, szatan, który niczego
nie zaniedbuje, by człowieka doprowadzić do złego.
Dlatego uczyłem, was, byście codziennie prosili o uwolnienie od złego. Co chciał Ojciec Święty
powiedzieć przez te słowa: "Dzieją się teraz w Kościele takie rzeczy, których nie można inaczej
wytłumaczyć jak tylko osobistym działaniem szatana".
Mój Wikary chciał przede wszystkim potwierdzić tę prawdę wiary, bo wynika ona wyraźnie i
kilkakrotnie z Objawienia. Następnie chciał podkreślić, że szatan jest osobą żywą i rzeczywistą,
straszliwie czynną i dziko złośliwą, w ciągłym ruchu, by rozszerzać duchową truciznę o wiele
niebezpieczniejszą od najsilniejszej trucizny materialnej. Są rzeczy, których dokonuje na szkodę
Kościoła, a które miał na myśli Papież mówiąc o jego działaniu w dzisiejszym Kościele. Mój Wikary, dla
swojego wysokiego stanowiska w Kościele i świecie oraz dzięki łasce swego stanu, dobrze zna zło,
które szatan dokonuje w Kościele.
Mój Wikary wie, jakie zło dokonuje szatan posługując się zdrajcami, wszelkiego rodzaju grzesznikami,
kapłanami odstępcami i apostołami, których zbawienia powinniście pragnąć i modlić się o nie. Tu
przypomnieć muszę Moje słowa powiedziane do apostołów: są tacy szatani, których nie wszyscy mogą
wygnać. Do tego potrzeba wiele modlitw i wiele pokuty. Zobaczymy, do jakich strasznych nadużyć
posunie się działanie złego ducha.
Wielu z tych, którzy dziś tego nie widzą lub bardzo mglisto, uwierzą, jeśli jeszcze będą mieli czas. To
w Moim odrodzonym Kościele będzie wielkim tematem dla katechezy: chrześcijan formować trzeba
jako rzeczywiście i świadomie walczących przeciwko siłom zła. A jeśli nieprzyjaciel napadać nie
przestaje, to i walczący nie powinni przestawać się bronić.
Synu, błogosławię cię wraz z tymi, którzy chcą prawdziwie, na wszelki sposób i wszelkimi środkami
zająć się obroną dusz przed mocami złego.
Dlaczego szatan tyle może szkodzić?
13.VI.1976 r.
Pisz Mój synu!
Teraz powiem ci o tym, co szatani potrafią uczynić niezliczonymi sposobami, ale przede wszystkim
dlaczego tyle mogą uczynić. Jest to dlatego, że dałem im wolną wolę i naturalnych darów im nie
odebrałem. Od upadku człowieka bez przerwy pracują, doprowadzając go podstępem do
nieposłuszeństwa względem Mnie, wpajając w niego swą wielką pychę. Działając przeciwko
człowiekowi, ich fałsz i złośliwość połączyły się razem w duchową mieszankę, która pali i wybucha.
Szatan nie zaniedbuje żadnego środka – pochlebstwa, uwodzenia, zmysłowość, nieskromna moda,
pornografia, defraudacja, kradzieże, gwałty, terror i wszystko co jego bystry umysł pozwoli mu
wynaleźć. Jego wielkim i szalonym pragnieniem jest współzawodniczyć z Bogiem i tak jak Bóg
posiadać chce królestwo. Za pomocą zasadzki na pierwszych rodziców, w pewien sposób mu się to
udało.
Z upadkiem Adama i Ewy ludzkość należy do niego i pozostałaby jego w czasie i wieczności gdybym Ja
tu nie wkroczył. Zrodziła się więc rzeka z nieczystymi wodami wszelkiego zła. Zrodziło się cierpienie,
zrodził się wstyd, pożądliwość, powstały wszystkie namiętności. Przez ten grzech weszła na świat
śmierć i praca w pocie czoła. Jest to zło zrodzone z szatana, które rozlało się na całą ludzkość.
Wyzwanie zostało rzucone, lecz drogo będzie diabła kosztowało w czasie i wieczności. Ludzie
prawdziwie wierzący w Boga, którzy władzy tego strasznego tyrana nie przyjęli, zaniepokojeni pytają
dlaczego on nadal tyle może?
Dlaczego Bóg, nieskończenie większy i potężniejszy nie przeszkodzi mu w działaniu? Dlaczego nie
zamknie go w piekle?
Na to była już odpowiedź, że nie do was należy sądzić postępowanie Boga. Kimże jesteście, by
odważyć się na to? Ja Sam oświeciłem was jednak i znacie już przynajmniej główne dane.
Bóg nigdy nie pozbawia swoich stworzeń darów darmo im danych. One same tylko mogą je utracić,
tak jak dar łaski utracili aniołowie i ludzie, ale Bóg im go nie odebrał, tylko wybór aniołów i ludzi
pozbawił ich tego.
Dary naturalne pozostają także po grzechu. Bóg jednak w tajemniczych zamiarach Swojej Opatrzności
zło zamienia na dobro. Nawet szatan uznać będzie musiał, że zawsze służył Bogu. Pokusy diabelskie
często służą człowiekowi, by uczynić go roztropniejszym, gorliwszym w modlitwie, a więc pociągają go
do Boga. Pokusa jednak nieodrzucona ale przyjęta i przez grzech dokonana, służy do upokorzenia
człowieka i ukarania za zarozumiałość. Wam trudno jest przeniknąć tajemnicze Zamiary Boże, które
zawsze Są pełne Miłości, Miłosierdzia i Sprawiedliwości.
Zwrócić chcę jeszcze waszą uwagę na to ostatnie słowo. Bóg daje wszystkim wystarczającą łaskę do
zbawienia. Kto ją odrzuca popełnia względem Stwórcy niesprawiedliwość. Wtedy Sprawiedliwość Boża
przywraca równowagę naruszoną z winy niewdzięcznego stworzenia, które dobrze nie przyjmuje
darów Bożych.
Dla was chrześcijan wystarczyłoby wiedzieć, że Bóg jest Miłością Nieskończoną. Wtedy wystarczyłoby
powierzyć Mu się na ślepo bez zarozumiałego pragnienia kontrolowania Jego postępowania. W
każdym razie szatan, ten złośliwy geniusz zła, do dobrego nie zdolny, z rozpaczliwym wstydem będzie
musiał na Sądzie Ostatecznym wyznać, że bardzo przyczynił się do uświęcenia czyli do uwielbienia
wielkiej liczby świętych, męczenników, dziewic, błogosławionych zdobywców nieba. Jest to zamiar
cudowny, miłosierny i tajemniczy Wszechwiedzy i Wszechmocy Bożej.
W dniu tym będzie wiele zawstydzenia w płaczu i goryczy, ale również będzie to dzień doskonałej
Sprawiedliwości. Ja, Słowo Boże, które stało się Ciałem, wobec Nieba i ziemi, wobec wszystkich
żyjących świata niewidzialnego i widzialnego okażę Moją nieskończoną potęgę w jasności Mej chwały i
Majestatu Bożego. Ja, Zmartwychwstanie i Życie, ogłoszę wyrok bez odwołania na tego, kto życie
Boże i ludzkie pogrążył w śmierci.
Ci zaś, którzy uwierzyli we Mnie, żyć będą na wieki. Kto nie uwierzył otrzyma śmierć wieczną w tym
miejscu męki bez końca i bez nadziei.
Synu Mój, naprawdę trzeba być bez rozumu, trzeba być ślepym by nie widzieć! Módl się i
wynagradzaj. Nie ustawaj i ofiaruj Mi swe cierpienia. One są Moją radością, bo nimi zbawić możesz
wiele dusz.
Błogosławię cię!
Istnienie szatana - prawdą wiary
13.VI.1976 r.
Zastanów się synu nad tą prawdą. W całym Objawieniu a zwłaszcza w Ewangelii wyraźnie stwierdzone
jest istnienie szatana i jego zastępów. Jest to więc prawda wiary.
Zaprzeczenie tej prawdy będzie postawą heretyka. Odmowa nauczania tej prawdy także będzie
heretycka. Heretykami więc będą ci, którzy w złej wierze tej rzeczywistości zaprzeczają. Zaprzeczenie
istnienia diabła pociąga za sobą zaprzeczenie upadku człowieka, zaprzecza się wtedy grzech
pierworodny a więc Odkupienie i istnienie Kościoła.
Zaprzeczenie istnienia diabła jest zaprzeczeniem nie tylko tej prawdy objawionej, ale zaprzeczeniem
oczywistości, bo nie będzie można przyjąć żadnego tłumaczenia tych rzeczy, które następują i będą
następować a po ludzku nie mogą być tłumaczone bez pośredniego wpływu szatana.
Czyż to możliwe, aby kapłan dojść mógł do niewiary bez złego wpływu szatana?
Szatan nigdy nie jest obcy strasznym grzechom bezbożności. Synu, może kto tobie zarzuci, że w tych
orędziach szatan, jeśli nie został wychwalony, to jednak wymieniony był jako książę tego świata.
Zaprzeczyć temu nie można, że szatan z powodu wyższości swej natury jest w stanie łatwo wziąć górę
nad waszymi osobami, nad rodzinami i wszystkimi strukturami religijnymi i świeckimi, ekonomicznymi i
politycznymi. On nie jest ograniczony ani czasem ani przestrzenią, działać więc może wszędzie.
Chcąc małpować Boga, diabeł usiłuje, choć w sposób przeciwny, działać jak Bóg. Naturalnie jest to
szaloną pychą, bo między nim a Bogiem jest przestrzeń nieskończona. Lecz ta jego czynność jest
wyrazem wszelkiego zła, bo sprawia tylko niechęć i zazdrość, sprzeczki i oszustwa, kradzieże i
bluźnierstwa, sprośności i gwałty...
Olbrzymim błędem nowoczesnego duszpasterstwa jest to, że jasno nie wyrażono problemu Kościoła i
chrześcijańskiego życia: Bóg - Dobro Najwyższe - a w przeciwieństwie - szatan, zło. A między nimi
człowiek jest przedmiotem ciągłej walki. Bóg - Nieskończona Miłość, nieustannie składa w ofierze
swego jedynego Syna dla zbawienia człowieka. Bóg zwraca się do człowieka, by dostarczyć mu
koniecznych środków obrony i opieki wobec usiłowań zguby ze strony diabła.
Czart zwrócony jest ku człowiekowi, by wyrwać go Miłości: Chrystusowej i sprowadzić na drogę
wiecznej ruiny. Pośrodku tego pojedynku, wolny i rozumny człowiek może powiedzieć "tak" swemu
Zbawicielowi jak i też powiedzieć może "nie" - i zwrócić swą duszę do kusiciela, by pójść na wieczną
zgubę. Tragiczna i dramatyczna jest odpowiedzialność człowieka, który w czasie swej ziemskiej
pielgrzymki znajduje się zawsze w alternatywie wyboru. To jest wasza próba. Ta zewnętrzna walka,
którą koniecznie prowadzić musicie jest Przyczyną waszej obecności na ziemi.
Chrześcijanie nie byli informowani dostatecznie i pouczeni o początkach, przyczynach i celu tej
dramatycznej walki. To było powodem Mego niezadowolenia i bólu. "Ojciec Mój tak umiłował ludzi, że
dał Mnie, Swego Jedynego Syna dla zbawienia. A ludzie, dostatecznie nie znając tego jedynego,
prawdziwego problemu ich życia, idą dziś pod szkodliwym wpływem szatana w wielkiej liczbie na
potępienie. Jakże mogą prawdziwi ojcowie dusz trwać w pokoju?
Jakże spać mogli spokojnie? Jakże kapłan Mój może nie cierpieć na skutek tej straszliwej
rzeczywistości do której sam należy?
Synu, nie doszło by do tego, gdyby było więcej wiary. A byłoby jej więcej, gdyby o ten niezrównany
dar wytrwale proszono, gdyby mniej ufano sobie a bardziej zaufano Miłosierdziu i Opatrzności Bożej.
Synu, odwagi! Nawet jeśli jest coraz trudniej.
Oczyszczenie zaradzi zawinionej odpowiedzialności wielu w Moim Kościele. Błogosławię cię a wraz z
tobą błogosławię tych, którzy oddają się Mojej Opatrzności, dążącej do ulżenia tylu cierpieniom,
spowodowanym przez złego ducha.
Powody nienawiści szatana
14.VI.1976 r.
Pisz synu Mój!
Szatan nienawidzi naturę ludzką jako taką i dlatego nienawidzi wszystkich ludzi a zwłaszcza
chrześcijan. Przed swym buntem był arcydziełem stworzenia.
Po Bogu nic nie było nad niego większego, doskonalszego i wspanialszego.
Ta jego wielkość sprawiła, że uważał się za podobnego Bogu, dlatego - nie chciał uznać Pana Boga
Alfą i Omegą wszystkich i wszystkiego - stąd jego okrzyk buntu - nie będę służył, - stąd też wyzwanie
św. Michała, który stanął na czele wiernych zastępów z okrzykiem: - Któż jak Bóg!!! Wtedy na niebie
powstała najstraszniejsza bitwa jaką historia stworzenia wspomina.
Zastępy anielskie podzieliły się i dla zbuntowanych powstało piekło.
Szatan ma jeszcze drugi powód do nienawiści natury ludzkiej, bo z ludzkiej natury wzeszła Różdżka
Jessego. Dla tej natury Słowo stało się Ciałem łącząc w osobie Chrystusa naturę Boską z ludzką.
Wtedy to natura ludzka, śmiertelnie ranna i podległa tyranii szatana, została uwolniona i wywyższona.
Przywrócona została jej godność pierwotna tak brutalnie podeptana i podstępnie zniszczona: "Jeśli ten
owoc spożyjecie, staniecie się podobni Bogu".
Lecz szatan ma jeszcze inny powód do nienawiści natury ludzkiej. Jest to powód zawiści i zazdrości. Z
natury ludzkiej wyjść miało stworzenie.
"Najpiękniejszy Kwiat nieba i ziemi", pokorna i nad wszelkie stworzenie wznioślejsza. Żadna istota nie
będzie mogła Jej dorównać. Jako przedmiot Bożego upodobania ani nawet na chwilę nie zaznała
niewoli szatana. Szatan nie może patrzeć na Nią, nie może o Niej myśleć bez rozpaczliwego wstrząsu,
bez odczuwania cierpienia, jakiego nikt z was nie może zrozumieć.
Szatan nienawidzi Maryję, Córkę Boga, Matkę Bożą, Oblubienicę Boga, przedmiot Bożych upodobań,
Najpiękniejszy Kwiat nieba i ziemi, arcydzieło Potęgi, Wszechwiedzy i Wszechobecności Bożej.
Dzięki tym darom Bożym "PEŁNA ŁASKI" żyje w doskonałym złączeniu z Ojcem, Swym Stwórcą, z
Synem, Swym Odkupicielem i z Oblubieńcem Swym Uświęcicielem.
Przed Nią skłaniają się zastępy anielskie i wszyscy święci. Maryja do ucieczki zmusza potęgi ciemności,
a Swoją stopą miażdży, ile razy chce, łeb jadowitego węża, szatana. Szatan zdetronizowany został
przez Maryję i przez Nią stracił swój start w upartej wojnie przeciwko ludzkości. Zaćmienie
przeszkadza mu teraz do poznania całej prawdy.
On, Lucyferem nazwany a więc niosącym światło, teraz jest ciemnością i szerzy zaciemnienie. Nie zna
więc, chyba bardzo mglisto Tajemnicy Wcielenia Słowa. Żywi więc dla Niego i w sobie utrzymuje
rozpaczliwe złudzenie, że będzie mógł Chrystusa zwyciężyć niszcząc z Nim razem Kościół, powstały z
Jego przebitego Serca.
Szatan bezgranicznie nienawidzi Chrystusa, Jego Matkę i Kościół, trwając w złudzeniu, że będzie mógł
zniszczyć tego, który mu przeszkadza w panowaniu nad ludzkością, którą wciąż jeszcze uważa za
swoją zdobycz.
To szalone złudzenie rodzi się z jego nieopanowanej pychy, bo pycha sama przez się jest zaślepieniem
duchowym. Pyszny nigdy nie będzie mógł posiadać przejrzystej prawdy, która jest córą
pokory.
Oto synu Mój, w streszczeniu to, co wszystkim trzeba wiedzieć, wszystkim, którzy muszą na świecie
walczyć, by osiągnąć wielką metę zbawienia duszy. Błogosławię cię synu. Moje błogosławieństwo
przekazuję także tym wszystkim, którzy z tobą współpracują, nad aktualizacją Mojego planu miłości.
Módl się i kochaj Mnie!
Godzina rewizji wybiła!
15.VI.1976 r.
Obojętność kapłanów nie jest postawą duszpasterską. Jest to absurdalna postawa tego, kto
dobrowolnie obiera drogę przeciwną do celu, do którego chciałby dojść. Inny jest jeszcze objaw
aktualnie istniejący w Kościele.
Przyjmuje się kapłaństwo, przyjmuje się powołanie współodkupienia z Jezusem dla zbawienia dusz,
ale potem odmawia się pójścia za Nim w walce, jaką Jezus dokonał i dalej prowadzi, by dusze wyrwać
diabłu i piekłu.
Dlaczego nigdy nie dałem się poznać jako ten, który sprzeciwia się szatanowi?
Tajemnica Wcielenia jest przede wszystkim Tajemnicą Nieskończonej Pokory, tak jak grzech szatana
jest tajemnicą bezgranicznej pychy.
Zróbcie porównanie - diabeł, nieskończenie niższy od swego Stwórcy pragnie stanąć na równi z
Bogiem. Bóg zaś czyni się człowiekiem i poniża się aż do stania się Ciałem w łonie Maryi. Szatan
pragnie tronu i chce mieć królestwo. A Ja, Słowo Boże, które stało się ciałem, rodzę się w szopie,
najuboższy z ubogich.
Szatan odmawia posłuszeństwa, a Ja, Bóg Stwórca i Pan Wszechrzeczy umywam nogi Moim
apostołom.
Szatan pociąga ludzkość do śmierci, do chaosu i wszelkiego rodzaju nieporządku, a Ja umieram na
Krzyżu. Moje zwycięstwo i Mój tryumf zaczyna się na Krzyżu. "Gdy będę wyniesiony..." Przychodzę na
świat, żyję, działam i umieram w przeciwieństwie do szatana
- Kapłan oświecony, który żyje wiarą wybiera tylko drogę wydeptaną przeze Mnie, wskazaną jako
jedyną do przebycia.
Ja jestem droga i życie.
Szatan przyniósł na świat śmierć a Ja przyniosłem życie. Ja jestem Zmartwychwstanie i życie.
Od uczynków zacząłem a potem nauczałem. Jeśli weźmiecie do rąk Ewangelię, sprawdzić możecie
Moje postępowanie. Lecz Moim głównym zajęciem i troską było poznanie i zbliżenie się do cierpiących,
przynoszenie ulgi w cierpieniu, uzdrawianie z chorób, przebaczanie grzechów i uwalnianie opętanych
od złych duchów.
Ileż to uzdrowiłem!
Co na biskupów i kapłanów wpłynęło, że nie uważają się zobowiązani do naśladowania Mnie w tym
ważnym dziele apostolstwa?
Czyż nie jest to środek dojścia do dusz i przybliżenia ich do Boga? Czyż to nie jest skutecznym
duszpasterstwem? Może się obawiają, że tego nie potrafią? Gdybym Ja, Boski Mistrz przekazał Moim
apostołom polecenie niewykonalne to jakimże byłbym wtedy mistrzem?
Dlaczego święci tak skutecznie uzdrawiali i błogosławili?
Nawet w naszych czasach ileż to razy czynili tak święci biskupi i kardynałowie? A przecież byli
pasterzami naszego wieku i pokolenia. Czyż przyczyn nieskuteczności tylu pasterzy nie należy szukać
w ich braku poczucia winy i pokuty? Niech Moi biskupi uczynią rachunek sumienia co do tych dwóch
punktów, a zobaczą jakie są powody dla których oddalili się od prawdziwego duszpasterstwa.
Nie unikajcie tego pytania i nie zmilczcie ze strachu odpowiedzi. Pasterze dusz - pamiętajcie, że to
naglące pytanie stawia wam nie jakiś inny kapłan ale Ja, Sam Jezus.
Błogosławię cię synu, Kochaj Mnie i nie przejmuj się sądami ludzkimi.
15.VI.1976 r.
Pisz synu!
Teraz już wiesz dlaczego szatan i jego hordy nienawidzą Mnie, nienawidzą Moją i waszą Matkę oraz
nienawidzą całą ludzkość. Teraz wiesz, że ta nienawiść streszcza się w nieustannym czynie, bez chwili
spoczynku. Cała ich aktywność jest zorganizowana straszliwie, cała zwrócona ku materialnej i
duchowej ruinie ludzi, ku szalonemu zamiarowi zwalczania Boga na równej stopie. Czarci są o tym
przekonani.
Odkąd św. Michał powstał z okrzykiem "Któż jak Bóg"! wiesz, że szatan i jego zastępy utwierdzeni
zostali w szalonym przekonaniu, że mogą być zwycięzcami.
Dlatego synu Mój, nie chcą porzucić tego, "kogo jako swą zdobycz uchwycili bez najgwałtowniejszej
reakcji. To jest przyczyna tylu cierpień, które Ja jak i też Bóg Ojciec i Duch Święty użyjemy do
oczyszczenia Mego Kościoła.
Teraz znasz stan duszy chrześcijan, kapłanów i pasterzy. Wiesz teraz, że Kościół znalazł się w trudnym
położeniu wobec swych nieokiełzanych wrogów nie z winy Boga, nie dla braku środków obrony lecz
dlatego, że nie reagował na napaści, na zasadzki i na pokusy, którymi był otoczony.
Teraz synu, masz dokładny obraz sytuacji, w większej części zawinionej, za którą odpowiedzialni są
biskupi, kapłani i wierni, naturalnie w rozmaitej mierze. Dałem ci obraz a ty jesteś narzędziem
wybranym, aby dać go poznać wszystkim. Pamiętaj o tym!
"Widzisz już jak ten zamiar nie podoba się mocom piekielnym, jak one przyczyniają się do cierpienia
ale nie obawiaj się. Nie daj się zwieść ani przestraszyć niemądrymi napaściami, którymi cię niepokoją.
Wszyscy już wiedzą, pasterze i kapłani, że godzina rewizji wybiła.
Więc powinni przejrzeć cały swój czyn pasterski nastawiony na fałszywe tory.
Jeśli tego nie uczynią, potem będą zmuszeni to dopełnić. Niczego się nie odnowi, nic się nie odrodzi
jak tylko w oparciu o założenia, które ci jasno przedstawiłem. Biorąc do rąk Ewangelię rozważcie Mój
czyn duszpasterski. Cóż powiedzieć mogę innego, jakie wam dać inne, bardziej dokładne wskazówki?
Synu czuwaj, by nie tracić czasu. Wiele grzechów ludzkich, wiele świętokradztw dusz Bogu
poświęconych, odrażająca obojętność chrześcijan – są już nie do zniesienia.
Synu odwagi! Chcą ciebie przestraszyć ale Ja jestem z tobą. Ja wraz z Ojcem i Duchem Świętym. Cóż
więc uczynić ci mogą? Nic, Mój synu, nic ponad to, co Ja pozwolę dla twego uświęcenia i
wzbogacenia.
Błogosławię cię!
Dlaczego nie organizuje się obrony?
15.VI.1976 r.
Pisz synu Mój!
Mówiłem ci, że buntownicze hordy składają się z bardzo wielkiej liczby diabłów. Jest ich bezkresna
ilość. Nie potraficie swym umysłem objąć ich rozciągłości. Nie wszyscy działają z jednakową
przewrotnością, czyli że wielkość ich grzechu jest różna.
Wszyscy oni jednak bez wyjątku pracują dla zła. Zbuntowali się przeciwko Bogu i teraz znoszą
najdzikszą tyranię swojego wodza szatana oraz jego przybocznych. Nawet w piekle są różne
hierarchie.
Oni wszyscy nienawidzą Najświętszą Maryję Pannę. Wszyscy nienawidzą ludzkości, wszyscy wraz z
nienawiścią żywią głęboką zazdrość do wybranych i straszną zawiść do was pielgrzymujących na ziemi
w obawie, że i wy możecie się zbawić.
U nich nie ma żadnego uczucia litości, są do tego niezdolni przejęci są tylko sadyzmem. Nie znacie a
nawet wyobrazić sobie nie możecie okrucieństwa z jakim wylewają swoje przewrotne uczucia na
ofiary, które wpadają w ich pazury. Chodzi tu o te osoby. które się z nimi związały, które diabłom się
oddały z duszą i ciałem. Wierzcie, że jest ich niemało, a niektórzy z waszego pokolenia nawet
doświadczyli tego.
Teraz synu uważaj dobrze! Wyobraź sobie wojsko o olbrzymiej liczbie żołnierzy, wyposażone w
potężną broń i dobrze zaopatrzone, które zajęło pozycje według starannie przygotowanego, w
najdrobniejszych nawet szczegółach opracowanego planu. To olbrzymie wojsko, wzmocnione jeszcze
swoją organizacją wyrusza z atakiem przeciwko Kościołowi i społeczeństwu ludzkiemu, które choć ma
wielką liczbę żołnierzy, oficerów i generałów, którzy nie wiedzą czy też nie pamiętają, że mają przed
sobą uszykowanego do boju nieprzyjaciela pełnego nienawiści, - wcale nie myśli o obronie. Szydzą z
tych nielicznych, którzy o tym mówią i którzy chcieliby zorganizować obronę. Nawet uważają ich za
szaleńców lub maniaków religijnych.
Nieprzyjaciel tymczasem, starając się ukryć własne siły, korzysta z naiwności przeciwnika wciska się
wszędzie, zajmuje główne pozycje i wszędzie stawia swoich agentów. Tym sposobem bierze górę nad
przeciwnikiem. Tu i tam istnieją gniazda oporu ale nieprzyjaciel opierając się na swoim powodzeniu
wcale się tym nie martwi. Przekonany, że zwycięstwo ma w garści, na każdą próbę przeciwnika
powstaje z taką dzikością, że go oszałamia.
Synu drogi, z własnego doświadczenia dobrze wiesz jak nieprzyjaciel nie znosi żadnego ruchu obrony i
jaki taki ruch stara się uprzedzić. W takich trudnościach na co jeszcze czekają biskupi, by ze swych
tronów zejść, wyjść z pałaców i wziąć do ręki ster zarządu, by uczyć i kierować swych żołnierzy -
chrześcijan do kontrataku?
Wiedzą czy nie wiedzą, że pozorna wyższość nieprzyjaciela nie ma znaczenia, bo jeśli za nimi pójdą ich
kapłani, wolni od dzisiejszych herezji i od anemii, która tylu zaraziła i osłabiła, wtedy zapewnione
będzie powodzenie a zwycięstwo dane. Synu, ileż to razy powtarzać muszę, że świat zwyciężyłem
pokorą, ubóstwem i posłuszeństwem?
Również tymi samymi cnotami i swoim "tak" Moja i wasza Matka możliwym uczyniła Odkupienie. Ileż
to razy mówić wam muszę, że miłość silniejsza jest od nienawiści?
Niech biskupi i kapłani starają się zaktualizować te reformy, które ogłoszono na Soborze a które przez
wzajemne oddziaływanie i czyn piekła tak niedokładnie zostały dostosowane. Jeśli wreszcie chcą wejść
na drogę dobrą, a Ja jestem drogą pewną, wtedy będę z nimi i Kościół odmłodzi się i wnet okaże
wspaniałość dotąd nie widzianą jeszcze. Na cóż więc czekają? Precz z uprzedzeniami, precz z
zarozumiałością!
Niech się modlą, by światłość oświeciła drogę, którą przebyć mają i naprzód!
Synu, znam twój stan duszy. Cierpisz teraz, bo chciałbyś aby inni widzieli to, co ci teraz pokazałem.
Błogosławię cię, Kochaj Mnie!
Kuszenie Pana Jezusa na pustyni
16.VI.1976 r.
Synu Mój pisz!
Czy rozważyliście kiedy okoliczności, w których kusił Mnie zły duch, zwłaszcza na pustyni? Te
okoliczności czasu i miejsca rozważyć trzeba uważnie, bo Ja, Słowo Przedwieczne Boga, nic nie
uczyniłem i nic nie powiedziałem, co nie byłoby natchnione wyższym celem. A jeżeli pozwoliłem
szatanowi zbliżyć się do Mnie z pokusą, uczyniłem to dlatego, abyście wy – o których myślałem i
których widziałem, nauczyli się jak trzeba stawiać czoła diabłu i jego przewrotnym zastępom.
Pokusa miała miejsce przy końcu Mego pobytu na pustyni i przy końcu Mego postu. Ja, Bóg i Człowiek
chciałem by tak było aby ukazać wam sposób walki. Chciałem wam powiedzieć: modlitwy i pokuty!
Wiele modlitwy i wiele pokuty!
Tylko tym sposobem można się spodziewać zwycięstwa w walce. Dziś moce piekła napadają na świat,
panoszą się na nim, wyśmiewają się z naiwności tych, którzy dobrze opancerzeni powinni by iść w
pierwszych szeregach przeciwko nieprzyjacielowi. Dziś piekło nie boi się ani biskupów, ani kapłanów,
chyba z nielicznymi wyjątkami, bo oni nie mają najmniejszego wyobrażenia a więc i przekonania, że
problemem podstawowym Kościoła jest zbawienie waszych dusz i prowadzenie walki z tymi, którzy
chcą ich zguby.
Oni nawet negatywnie reagują wobec tych rzeczywistości duchowych, wobec tych Moich wymagań. To
oznacza, że nie szukają dusz ale siebie samych w swej subtelnej i ukrytej zarozumiałości.
Reagują negatywnie wobec tych Moich nawoływań i tym samym utwierdzają się w nieuleczalnej
ślepocie.
Co za sprzeczność wobec powołania, którego pragnęli nie dla dobra dusz ale dla własnych interesów
czyli dla własnej pychy. Ponieważ jesteście teraz zakorzenieni w postawie antypastoralnej, konieczna
jest postawa wielkiej pokory, aby wyjść z tego. Akt dobrej woli postawi was na słusznym poziomie.
Mówicie, że dla chorób niezwykłych potrzeba niezwykłych lekarstw, otóż mówię wam: naprawdę
niezwykłym lekarstwem i rzeczą naprawdę trudną będzie dla biskupa postanowienie zwołania do
siebie swoich kapłanów, by im powiedzieć:
"Synowie Moi, wszyscy byliśmy nieco zwiedzieni, bo ulegliśmy wpływom naszych niezmiennych
nieprzyjaciół duchowych. Udało się im odwieść nasze starania i naszą uwagę od żywotnego problemu
duszpasterstwa, jakim jest zwrócenie całej czynności ku wizji słuszniejszej, bardziej odpowiadającej
potrzebom i interesom dusz. Jako pasterz dusz, będę dotąd bliższy tym, którzy cierpią z winy
ciemnych mocy piekła. Będę bardziej czujny w opiekowaniu się moją trzodą używając środków, jakie
Boski Mistrz wskazał nam Swoim przykładem i słowami".
Synu Mój, dobrze wiesz jaką walkę stoczyć musi duszpasterz, by dokonać takiego gestu pokory, ale to
go uczyni wielkim wobec Boga i Kościoła. Czasem otaczają się wielką pokorą w swych przemówieniach
i homiliach, ale gdy ktoś odważy się powiedzieć im to samo co mówili, ujrzy zaraz natychmiastową
reakcję i stałą niechęć, bo nie potrafią jak prawdziwi ojcowie tego zapomnieć.
Spróbuj synu, porównać pełną namaszczenia pokorę, wypływającą z niektórych publicznych wyznań
swej nędzy i ograniczenia z prawdziwą pokorą Św. Franciszka, który powiedział do swego brata w
drodze: "bracie mój jeśli, gdy przyjdziemy do klasztoru zamkną przed nami drzwi a potem znieważą i
obiją, a jeśli jeszcze rzucą nas na ziemię w śnieg, będzie to prawdziwa radość i prawdziwe wesele".
U Mnie nie było pseudo-pokory lecz prawdziwa, która przyjęła pocałunek apostoła-zdrajcy. Nie było
też wysiłkiem z Mojej strony, by tak wielką obrazę jak trzykrotne zaparcie św. Piotra zapomnieć.
Gdyby te wydarzenia z Mego życia rozważyło się poważnie, ileż by rzeczy się zmieniło!
Błogosławię cię, synu Mój!
Dezinfekcja środowiska duchowego
17.VI.1976 r.
Synu Mój, pisz!
Otrzymałeś już wiadomość o sprzeciwach współczesnego duszpasterstwa. Dałem ci poznać korzeń
wszelkich sprzeciwów jakie zaistnieć mogą w Kościele.
Przekazałem ci orędzie, które masz doręczyć biskupom i kapłanom: są one częścią Mojego ostatniego
wezwania zanim wstrząśnie wami kara.
Co uczynić powinni biskupi i kapłani wobec nieprzyjaciela liczebnie i intelektualnie wyższego oraz
posiadającego wyższą naturę?
Tu użyć trzeba wszelkich wskazań i środków, jakie podałem wam słowem, przykładem i Moim
Odkupieniem. Słowem: - to co mówiłem do Moich apostołów tyczyło również was: - dla wyrzucenia
niektórych szatanów potrzeba wiele modlitw i wiele pokuty... Jest to wielki program do wypełnienia.
Gorliwy duszpasterz powinien te słowa rozważyć, rozmyślać je i wprowadzić w konkretną
rzeczywistość swego codziennego życia. Powinien wiernym przodować, pierwszym powinien być w
swym Kościele jako nauczyciel i przewodnik, jako ojciec. Duszpasterz żyjący wiarą, przejęty pokorą i
miłością ku duszom pamiętać musi na naglący obowiązek być zawsze pierwszym wśród wszystkich
walczących w Kościele.
Zaczyna dlatego od obrony osobistej. Znanym jest, że każdy dobry dowódca jest pożądaną zdobyczą
dla przeciwnika. Powinien się więc uzbroić i uodpornić modlitwą, zwłaszcza Mszą Św. i Różańcem,
dezinfekować środowisko duchowe w którym żyje, używając do tego wody święconej. Niech kropi
swój pokój, żegna się i błogosławi mieszkańców domu!
Ileż to nieporozumień, jakież kłopoty, ile przykrych słów dla siebie i innych wzbudza duch niezgody.
Gdyby taki prosty egzorcyzm odprawiano we wszystkich pomieszczeniach biskupów i kapłanów ileż by
się uniknęło złego, ile duchowych energii użyto by dla szerzenia dobra! A jednak widzi się wysokich
dygnitarzy różniących się mało od zwykłych urzędników czy dyrektorów wojewódzkich czy miejskich.
Biskupi jako kierownicy innych, kapłani jako żołnierze oraz zwykli wierni, mają święty obowiązek
troszczyć się o duchowe bezpieczeństwo swoich podwładnych lub swych synów, jeśli prawdziwie czują
się ojcami.
Ułożyć powinni wspólny czyn, łańcuch miłości, by stał się bronią straszną, odpędzić zdolną
nieprzyjaciela choćby liczniejszego i silniejszego a nawet innego z natury.
Jak zorganizować ten łańcuch Miłości?
Trzeba tworzyć grupy modlitwy zwracając się do grup już istniejących, zobowiązując je, o ile to
możliwe, do jednej godziny dziennie modlitwy i ofiarowania własnych cierpień jako pomoc dla
kapłanów mających od biskupa szczególne zadanie.
Ci kapłani opierając się na doświadczeniu, powinni zorganizować mądry i roztropny czyn przeciwko
dziełu szatana. Czyn roztropny nie znaczy nieistniejący lecz mądrze działający. Gdyby duszpasterze
konieczności postępowania według tych wskazówek nie zrozumieli, oznaczałoby to, że nie są
pasterzami dusz tylko urzędnikami, którym ci, pracujący w różnych cywilnych urzędach nie mają nic
do pozazdroszczenia. Nawet często też nie starają się oni okazać kim są i co robią. Ci, którzy mają
odpowiedzialność społeczną nigdy nie idą na nieprzyjaciela, jakim są ciemne moce piekielne
pojedynczo lecz tylko wspólnie, zbiorowo. Mój drogi synu, teraz błogosławię cię a wraz z tobą tych,
którzy ożywieni wiarą będą przy tobie, by przyczynić się w jakiś sposób do rozszerzenia tego, co ci
przedstawiłem.
Kochaj Mnie i wynagradzaj!
Współodkupiciele
13.VII.1976 r.
Pisz Mój Synu!
O tym mówiłem kilkakrotnie a teraz na zakończenie tej trzeciej księgi chcę zebrać różne uwagi. Ja,
Jezus chcę, by biskupi, kapłani i wierni byli ze Mną współodkupicielami, czyli powinni prowadzić dalej
ze Mną Tajemnicę Odkupienia. Ale co oznacza odkupić dusze jeśli nie uwolnić ją od najstraszliwszego i
najbardziej szkodliwego ucisku szatana?
Kim jest szatan? Kim są poddane mu zastępy?
Szatan jest stworzeniem Bożym, które zbuntowało się przeciwko Niemu. Szatan był po Bogu w świecie
niewidzialnym i widzialnym stworzeniem najpotężniejszym, największym, cudownym w swej dobroci i
świętości. Ta jego wielka moc i piękno zgubiły go, bo stał się z tego powodu strasznie pyszny, że
uważał siebie za podobnego Bogu. Stąd jego odmowa poddania się Bogu, stąd jego wieczna zguba,
stąd nieprzejednana nienawiść ku Bogu ku Najświętszej Maryi Pannie, która zajęła po nim pierwsze
miejsce wśród stworzenia.
Najświętsza Maryja Panna jest nie tylko powodem jego porażki, gdyż pokorą swoją umożliwiła
Odkupienie, lecz jest teraz w świecie niewidzialnym i widzialnym pierwszą istotą po Bogu i żadne
stworzenie Jej nigdy nie dorówna.
Szatan jest osobą prawdziwą, żywą i rzeczywistą, potężną i złośliwą, zepsutą i tylko zdolną do zła. Z
jego winy zło weszło na świat. Szatan jest straszliwą rzeczywistością, z którą wszyscy chcą czy nie
chcą, muszą się liczyć. Szatan jest największym sadystą, nie będąc zaś uwarunkowany czasem ani
przestrzenią, działać może jednocześnie w różnych miejscach. Od chwili swego buntu przeciw Bogu
nie przestał nigdy ani na chwilę knuć spisków, zbrodni i nikczemności wszelkiego rodzaju.
Szatan zawsze jest w ruchu, zawsze gotowy zastawić pułapki na dusze nieostrożne i nieroztropne, by
uczynić z nich swoje ofiary. Na świecie są nie tysiące ale miliony osób cierpiących fizycznie, moralnie i
duchowo z jego winy. Są też osoby w domach dla umysłowo chorych nie z powodu rzeczywistej
choroby ale z jego winy, który tak potrafi swoją obecność ukryć, że prowadził do upodlenia lub
rozpaczy.
Swą nienawistną tyranią objął cały świat a świat w swej głupocie nie wierzy w jego istnienie. To co
powiedziane jest o szatanie powiedzieć można o niezliczonych zastępach jego świty.
Liczba ich jest przejmująca. Odkupić - to znaczy wykupić z niewoli, czyli uwolnić dusze z tej wstrętnej i
przewrotnej tyranii złego.
Ja, Jezus dlatego stałem się Ciałem, dlatego też odnawiam Tajemnicę Krzyża w Tajemnicy Mszy Św.,
dlatego obecność Moją uwieczniłem w Świętych Tabernakulach w Tajemnicy Nieskończonej pokory.
Szatan jest pychą nieograniczoną - Ja. Jezus jestem pokorą nieskończoną. To naprawdę paradoks, że
biskupi i kapłani i wierni nie rozumieją, że głównym celem ich powołania to uwalnianie dusz z napaści
mocy piekielnych czyli diabłów. W duszpasterstwie swoim zatrudnili się tysięcznymi czynnościami i
inicjatywami tak, że nie dążą do swego celu. Jest rzeczą jasną, że nie dbać o ten cel powoduje
kompletną ślepotę. Ale czy biskupi i kapłani widzą czy nie widzą swój błąd?
Czy nie widzą potrzeby szukania przyczyn ich niepowodzeń w duszpasterstwie? Czy nie wynika z
Objawienia wyraźnie, że cel Odkupienia to walka z diabłem i grzechem? I czyż nie widzą, że każda
czynność jeżeli nie jest włączona w tę walkę jest bezowocna? tak jak niepożyteczne stają się gałęzie
odcięte od pnia?
Już wyraźnie powiedziałem o losie wojska, w którym dowódcy i szeregowcy nie wierzą w
nieprzyjaciela, w jego potęgę i przebiegłość. Takim jest dzisiaj Kościół. Nigdy nie dojdziecie do tego,
by zobaczyć i zrozumieć tragiczne położenie Kościoła, jeśli nie będziecie patrzeć na Mnie, Syna Bożego
i na Moją Matkę Najświętszą.
Pokorą, ubóstwem i modlitwą stawiliśmy czoło nieprzyjacielowi. Teraz jest godzina Mego Ciała
Mistycznego; albo wejdziecie na jedyną słuszną drogę. - Ja jestem drogą - albo lawina was rozgniecie!
Błogosławię cię synu i nie bój się!
Prawda nie powinna się bać niczego.
Egoizm - to jest - diabeł
4.XI.1976 r.
Don Ottavio, mówi do ciebie L.
Czy pamiętasz jak w poprzedniej rozmowie powiedziałem ci, że w niebie nie można się złościć ani, że
nie cierpi się z powodu błędów dokonywanych na ziemi. Nie cierpi się także dla braku wiary czy też z
powodu wewnętrznego, wyszukanego egoizmu, który ukryć się potrafi w wewnętrznym labiryncie
ludzkiego serca, aby nie zostać odkrytym przez swoje ofiary. Bo egoizm to jest diabeł. Lecz
Miłosierdzie Boże naprawdę jest nieskończone, gdyż On zna ułomność i słabość ludzką, więc temu
sam zaradza. Będą jednak inne zaniedbania. Człowiek jest dzieckiem winy i ona najbardziej mu się
udaje, bo w złych uczynkach buntu przeciwko Bogu zawsze pomaga mu jeden z diabłów.
Oto, don Ottavio, dlaczego trzeba pokornie i odważnie zwracać wielką uwagę na sposób sprzeciwu
przewrotnym mocom zła, które u schyłku tego wieku
powstały na straszne starcie, które wkrótce osiągnie swoje największe nasilenie.
Pierwszym warunkiem do skutecznego zwalczenia zła jest ścisłe zjednoczenie z Tym, który szatana
zwalczył ofiarą z samego siebie. Kto w niesieniu krzyża z Nim się łączy, staje się nie do zranienia. Msza
Św. Różaniec i różne błogosławieństwa są dobrymi i pożytecznymi środkami obrony i wyrzucają
nieprzyjaciela z dusz i z naszych domów. Rzeczy świętych należy zawsze używać święcie i ze czcią.
Błogosławieństwa należą do sakramentalii i używać ich należy z wiarą i należytym usposobieniem
wewnętrznym. Don Ottavio, czekające cię zadanie będzie przedmiotem wściekłości bądź więc uważny i
czuwaj lecz nie masz się czego obawiać. Ufaj zawsze, jesteś nad wyłomem, odwagi! Wiary, wiary i
wiary, a wiesz, że z wiarą ma się nadzieję i miłość.
Święty Michał - obrońcą
10.1.1977 r.
Pisz Mój synu!
Uzupełnić chcę to, co powiedziałem ci o stworzeniu Aniołów. Ja, Bóg jestem nieskończoną Miłością,
która ze swej natury potrzebuje aktu miłości.
Stworzyłem dlatego wielką ilość bez liczby pięknych istot duchowych, na które wylałem Moją Miłość.
Zanim ich jednak dopuściłem do wiecznego udziału w Moim Królestwie zażądałem od nich dowodu,
którego wielka ich liczba nie przyjęła, ale około 2/3 aniołów chciało i umiało przyjąć . Na czele
buntowników stanął szatan z umiarkowaną liczbą aniołów, na czele Aniołów wiernych stanął Święty
Michał.
Na niebie powstała wielka bitwa, bitwa rozumu i woli. Trudno wam to sobie wyobrazić. Zwyciężeni
przemienili się w okropnych szatanów i zrzuceni zostali do piekła trawieni duchową namiętnością,
opanowani nieugaszoną nienawiścią, która zdradza najniższe namiętności. Przepełnieni są nimi i bez
nadziei żalu oddali swe życie złu, cali są tylko złem, z którym się utożsamiają. Nie mogąc zlewać swej
nienawiści na Boga, wymiotują ją ciągle na ludzkość.
Po stworzeniu Adama i Ewy, złe duchy odważyły się na wielki atak, by zawładnąć rodzicami całej
ludzkości. Szalonym pragnieniem szatana było zdobycie wielkiego i bezkresnego królestwa, którym by
mógł rządzić rywalizując z Bogiem. Dzikość diabła jest bez litości i bez wytchnienia.
Zasadzka przygotowana na pierwszych rodziców miała swój skutek i nazywacie to winą pierworodną.
Lecz Bóg przekreślił zuchwałe ambicje diabła dając ludziom obietnicę Odkupienia. Tak zaczęła się
Tajemnica Zbawienia, jak to opowiada wam Biblia. Gdy nadeszła pełnia czasów, Ja, Boże Słowo
Przedwieczne, od wieków z Ojca zrodzone, stałem się Ciałem w najczystszym łonie Maryi Dziewicy.
Szatan się przeląkł, bo wyczuwał, że jego panowanie staje się zagrożone. Zwiększył więc swoją
nienawiść przeciwko ukrytemu nieprzyjacielowi, którego w zupełności nie znał. Jego rozpacz i gniew
przeciwko Mnie, Chrystusowi i Mojemu Kościołowi doszły do szczytu z chwilą gdy poznał to jaśniej.
Jego nienawiść przeciwko Najświętszej Maryi Pannie była nie mniej dzika i wielka bo:
- Ona zajęła jego dawne pierwsze miejsce w świecie niewidzialnym i widzialnym jako pierwsza wśród
wszystkich stworzeń po Bogu Stwórcy w TrójcyJedynym,
- ponieważ Jej "fiat" uczyniło możliwym Odkupienie i zadało potężny cios panowaniu czarta nad
ludzkością, uzyskanemu przez zasadzkę zastawioną pierwszym rodzicom,
- Jeszcze inna przyczyna jego niepohamowanego gniewu na Nie pokalaną wynikła stąd, że ta
upokarzająca porażka pochodziła od wątłego stworzenia od niewiasty niższej od niego z natury.
To się stało i na wieki będzie dla szatana udręką o tyle wyższą od wszystkich męk na ziemi a dla ludzi
niepojętą, że zabiłaby każdego człowieka, gdyby doznać jej musiał choćby tylko przez chwilę.
Szatani są okropnie przewrotni i przerażająco przebiegli
Szatan i jego towarzysze są tylko złem, choć w różnej mierze. Są niezdolni do dobra, do żadnego
dobra. Szatani nie tylko, że nienawidzą Boga, Chrystusa, Kościoła i całą ludzkość ale nienawidzą się
jeszcze między sobą.
Wśród siebie mają tyranów dzikich i nieubłaganych. Jedyna rzecz, która ich wszystkich łączy to
nienawiść do Boga, do Najświętszej Maryi Panny, do Kościoła i do ludzi.
Są to istoty lepkie i niechlujne, niezdolne są do prawdy, kłamią zawsze, pobudzają ludzi do złego,
starają się o sadyzm, o namiętności, o pożądliwości ducha i ciała. Nie wszyscy mają jednakową moc,
jednak wszyscy są przerażająco przewrotni i przebiegli. Ta przebiegłość rodzi się z ich skażonego
rozumu.
Z powodu wyższości swej natury potrafili z upartą przewrotnością wyniszczyć w duszy ludzkiej
wszelkie pojęcie o swoim istnieniu. Toteż większość ludzi nie wierzy w ich istnienie i dlatego z nimi nie
walczą. Dlatego też Ja, Słowo Boże, które stało się Ciałem umarłem na Krzyżu. To jest prawdziwa
przyczyna rozprzężenia w Kościele jak i również wielkiego kryzysu wiary, dręczącego biskupów,
kapłanów i wiernych.
Diabły boją się tylko Boga, Najświętszej Maryi Panny i Świętych, a więc tych, którzy żyją i chcą żyć w
łasce Bożej. Ze wszystkich innych drwią tylko. Wielkim osiągnięciem szatana jest to, że pobudził
ludzkość do cywilizacji materialistycznej, będącej szerzycielem ateizmu. Lecz jest to powodzenie
przejściowe, bo wielkimi krokami zbliża się godzina oczyszczenia.
Ludzie idący do piekła również stają się takimi jakby diabłami. Podobnie jak szatan na zawsze
utrwalają się w złym, w nienawiści i wszelkiej namiętności.
Błogosławię cię, Kochaj Mnie!
Początkiem i przyczyną każdego zła - to szatan
3.IV.1977 r.
Pisz synu Mój!
W poprzednich posłannictwach mówiłem ci już o ponurych mocach piekła.
Powiedziałem, że umysł wasz nie jest zdolny zliczyć liczby diabłów i że ich natura jest duchowa, że są
duchami różniącymi się od was, którzy jesteście duchem i materią. Mówiłem ci o wyższości ich natury
nad waszą, o ich mocy nad materią. Wielu wyczuło to, ale z obawy i wstydu by nie być uważani za
zacofanych, mówią o parapsychologii.
Wynaleźli to słowo by usprawiedliwić fakty, których nie rozumieją, albo jeśli czasem wyczuwają ich
pochodzenie i przyczyny, zamilczają o tym dla względów ludzkich.
Synu, mówiłem ci o życiu tych istot nieczystych, zupełnie pogrążonych w złem. Szatani są złem i
każdego zła są początkiem i przyczyną. Oni nienawidzą Boga, który jest Dobrem, nienawidzą również
tych, którzy czynią dobrze. Dlatego właśnie dobrzy mają tyle różnych przykrości, których nie mają źli.
To co dla wielu jest tajemnicą jest proste do zrozumienia. Otóż szatani nienawidzą światła i prawdy,
są ciemnością i błędem, utwierdzeni zostali w mroku i błędzie. Gdyby ludzie a zwłaszcza chrześcijanie
nie mieli o tej strasznej rzeczywistości i o tym wielkim niebezpieczeństwie ze strony tych niegodziwych
mocy - jasnego pojęcia, narażeni byliby na wieczne potępienie.
Jaki jest cel całej działalności duszpasterskiej jak nie zbawienie dusz?
Dlatego też duszpasterstwo powinno być zrewidowane i poprawione stosownie do zasad
ewangelicznych, a nie według zapatrywań zarozumiałości i pychy ludzkiej.
Synu Mój, już wiele razy pytałeś dlaczego nigdy nie chciałem dać ci poznać szatanów bardziej niż
przez słowa i fakty pozwalające na bezpośredni stosunek z ponurym światem nieznanego piekła. Jest
ono przyczyną kryzysu wiary u niektórych duszpasterzy przejętych racjonalizmem i materializmem. Oni
chcą wszystko tłumaczyć na sposób racjonalny lub materialny. Wielu nie zna tego ponurego świata,
nie zna, choć znosi jego tyranię. Lecz dobrze go znają dusze uprzywilejowane w swej szybkiej drodze
ku doskonałości. Pytanie - "Dlaczego Panie Jezu tylko dusze uprzywilejowane ich widzą"?
Odpowiedź - Bo im powierzam szczególne posłannictwo, aby dla Kościoła i dla Mego wojska,
ustanowionego przez Sakrament Bierzmowania byli przednią strażą w dzisiejszej walce z
nieprzyjacielem.
Potem oni będą pionierami w Nowym Odrodzonym Kościele, to odbudowując, co piekło oraz głupota i
pycha ludzka zniszczyły.
Lecz wojsko, o którym ci dziś mówię jest w rozkładzie. Bo jakimże żołnierzem może być ten, kto się na
tym nie zna i dlatego nie dba o broń konieczną do obrony i ataku.
Normy dla egzorcystów
16.IV.1977 r.
Pisz synu Mój!
Chcę ci podać pewne normy jakie zapewne już znasz a których powinieneś się trzymać.
- Dlaczego błogosławieństwa często nie wydają tego skutku jaki mieć powinny i jaka jest tego
przyczyna? Jest rzeczą oczywistą, że udzielający błogosławieństwa, winien być w łasce uświęcającej.
Mieć powinien wielką wiarę i pobożność chrześcijańską lecz również ten, kto o błogosławieństwo prosi
lub dla kogo o nie prosi, winien również być w łasce Bożej,
- Osobę błogosławiącą odłączyć należy od wszystkich innych osób mało pobożnych, ciekawskich i od
tych wszystkich, którzy nie biorą udziału w egzorcyzmie modlitwą czy ofiarą własnego cierpienia,
- Osoby pyszne i zarozumiale przeszkadzają swoją obecnością i bardzo wzmacniają obecność i moc
nieprzyjaciela.,
- Osoba błogosławiąca winna być roztropna i bardzo ostrożna, przeciwnik będzie czynił wszystko, by
błogosławiącego rozproszyć, zmęczyć, pozbawić treści i wyczerpać. Pamiętać także należy, że czart
jest pychą, nienawiścią i rozdziałem, dlatego też gdy znajdzie się wobec pokory, miłości i dobrego
ułożenia, zniechęca się i ustępuje,
- Błogosławiący zawczasu powinien przygotować się modlitwą i uzbroić w modlitwę osób pobożnych i
dobrych,
- Nieroztropnie dla błogosławiącego jest wdawać się w dialog, chyba rzadko i wyjątkowo,
- Nie wszyscy opętani są cierpiący w jednakowej mierze. Złe duchy różnią się stopniem inteligencji,
mocą woli i rodzajem przewrotności,
- Są takie rodzaje diabłów, których zwalczyć i wyrzucić mogą tylko prawdziwie święci egzorcyści,
- Normą mądrości i roztropności jest wzmocnić się przed przystąpieniem do błogosławieństwa, co
najmniej samemu trzykrotnie się przeżegnać lub nawet
dokonać egzorcyzmu na sobie,
- Całe duszpasterstwo dążyć powinno do wyrwania dusz szatanowi i piekłu, by oddać je Bogu, bo tylko
dlatego zesłał Ojciec Niebieski na ziemię Swego Jedynego Syna, by ofiarował się na krzyżu. Dlatego
jasną jest rzeczą, że egzorcyzmy są wyraźnym duszpasterstwem przeciwko mocom zła. Ten kto
błogosławi porównany może być do żołnierza, który nie ogranicza się tylko do obrony ale odważnie
atakuje wroga zamkniętego w fortecy. Egzorcysta powinien
być żołnierzem silnym i odważnym, który osobiście atakuje wroga. Jest to pojedynek wywołujący
gniew diabła i jego zemstę. Każdy zaś czyn odważny i heroiczny zawsze narażony jest na ryzyko.
- Biada egzorcyście zarozumiałemu i powierzchownemu, który przychodzi bez należytego
przygotowania. Będzie wtedy w położeniu żołnierza bez broni wobec nieprzyjaciela od niego
silniejszego i lepiej uzbrojonego. Mądry egzorcysta nie wychodzi nigdy do dzieła, jeśli przedtem nie
jest pewny swoich dobrych warunków duchowych,
- Egzorcysta choć wie, że ma przed sobą nieprzyjaciela silniejszego i potężniejszego z natury, orientuje
się jednak rzadko co do stopnia i osobistych danych wroga,
- Opanowany i zniewolony opętany (jeśli już do tego doszło) pomagać powinien szczerymi aktami
pokory i skruchy, starając się tym odrzucić te czyny czy rzeczy, które przyczyniły się do zapanowania
nad nim wroga,
- Powiadam ci synu, że przepis odosobnienia dla egzorcysty jest mądry, bo ponure moce diabelskie
wszędzie szukają pomocników, a takimi są ludzie w grzechu śmiertelnym, którzy tworzą zaporę wokół
chorego. Obecność takich osób bardzo przeszkadza a czasem nawet przekreśla wysiłki egzorcysty,
zwłaszcza, gdy ten nie ma idealnych warunków do walki. Bywa nieraz także, że ten, kto zaprasza do
udzielenia komuś pomocy, potem sam swoją obecnością niszczy wysiłek egzorcysty,
- Wszystko co kapłani i dobrzy laicy robią dla dobra, diabli wszystko robią dla zła. Dlaczego ci to
wszystko powiedziałem? Dlaczego dałem ci te normy? Abyście lepiej tę walkę zrozumieli i lepiej się do
niej przygotowali, bo wobec niej wszystko inne jest tylko podrzędne. Dobrze by było, by w następnym
nakładzie książeczki z błogosławieństwami przyjaciele umieścili te normy, bo w odrodzonym Kościele
znać je powinni wszyscy.
Błogosławię cię synu, a ze Mną błogosławi cię Moja Matka Najświętsza.
Zarazem błogosławimy wszystkich dobrych kapłanów, którzy żyją według Mej Ewangelii oraz
wszystkich dobrych laików, którzy odważnie walczą dla tryumfu Mego panowania w duszach.
Godzina oczyszczenia
29.XI.1977 r.
Pisz synu, to Ja, Jezus!
Chcę byś sobie zdał sprawę jak wielką jest głupota ludzi, którzy nie chcą słuchać Boga, który jako
Ojciec kochający z naleganiem wzywa, by wprowadzić ich na drogę prostą.
Nie słuchają Boga, który ich głupotą zmuszony uciec się musi do surowości, by obudzić ich ze snu
śmierci. Dlatego są te liczne wylewy wód, te trzęsienia ziemi i tyle innych nieszczęść, są to owoce
ludzkiej głupoty, która na nic nie zwraca uwagi. Jeszcze zwróć uwagę na nieprawdopodobne
prześladowania, jednak rzeczywiste, jakie diabeł wzbudza przeciwko tym, którzy trzymają się Boga.
Możesz się więc jeszcze raz przekonać o aktywnej mocy Mego nieprzyjaciela i waszego i całego
Kościoła. Synu pomyśl i rozważ nieświadomość ludzi i tylu wybranych na nauczycieli prawdy. Oni mają
być światłem zapalonym by oświecić ciemności, a stali się sami mrokiem.
Dlatego mają oni oczy a nie widzą, mają uszy a nie słyszą tych złych rzeczy jakie się dokonują. To
wytłumaczyć można tylko osobistym działaniem szatana i jego niegodziwych zastępów.
Diabeł jest twórcą wszystkich zdrad i spisków, które ciągle się pod jego piekielnym wpływem
wzmagają. Tylko dzisiejsi ślepcy nie widzą tego, co rani Kościół a z nim ludy ziemi. Dzika tyrania
szatana dochodzi już do najwyższej miary, poza którą już dalej posunąć się nie może. Mówiłem to
zawsze, że Ja nie chcę zła, bo jestem Bogiem, jestem Miłością!
Bóg jest nieskończoną Doskonałością, a zło zawsze jest niedoskonałością. Ale dopuszczam zło, by było
zaczynem dobra.
Synu, zbliżamy się do ostatniego kresu tego nieludzkiego konfliktu. Jest to okres, w którym będziesz
świadkiem najdziwniejszych zdrad, najstraszniejszych świętokradztw przeciwko Bogu i Kościołowi,
dokonanych właśnie przez tych, którzy winni być Ich największymi obrońcami.
Synu, można uzdrowić ludy i narody, ale za jaką cenę? Wystarczy uważne czytanie Biblii by to
zrozumieć. Ty ujrzysz godzinę oczyszczenia. Wtedy przypomnij sobie Moje słowa, by pozostać
mocnym i stałym w wierze. Uprzedzam synu, twoje pytanie: Czy nie mógłbyś będąc Synem Boga
Żywego neutralizować tę całą szkodliwą działalność szatanów zamykając ich w piekle jako właściwym
miejscu ich kary?
Tak, mógłbym to wszystko, bo jestem Bogiem, a jeśli tego nie czynię, to tylko dla słusznych
powodów. O niektórych z nich już wiesz. Teraz jest rzeczą konieczną, by oczyszczenie w Moim
Mistycznym Ciele dokonało się tak, jak dokonało się kiedyś, w Moim Ciele fizycznym.
Miłosierdzie i Sprawiedliwość powinny mieć dopełnienie. Moje wezwania, nawet kilkakrotne do niczego
nie posłużyły. Do niczego nie posłużyły Moje Boskie obietnice. Do niczego nie posłużyły Moje
interwencje na ziemi. Prawie nic nie znaczyły tak liczne interwencje na ziemi Mojej i waszej Matki. Nic
nie zyskały Moje napomnienia, mało kto je przyjął. A przecież to były napomnienia pochodzące z
Mojego Miłosiernego Serca, ode Mnie, Syna Jednorodzonego Boga, Boga wraz z Ojcem i Duchem
Świętym.
Wyśmiewano się ze Mnie, szydzono ze Mnie, znieważano na wszelkie sposoby swą głupią niewiarą.
Ale zobaczą jak strasznym jest gniew Boży.
Tego chcieli, to wywołali. Głupcy, siadali za stołem nieprzyjaciela, byli więc przez niego oszukani i
zwiedzeni. Związał ich ze sobą diabeł najgorszymi namiętnościami pociągając na wieczne potępienie.
Wszystko to jest straszną rzeczywistością, na którą trzeba było i teraz trzeba zareagować, lecz ona
znalazła Mój Kościół pozbawiony tej obrony jaką mu dałem. Obojętni konsekrowani przeszli do
nieprzyjaciela i teraz współpracują z nim pomagając mu w jego niecnej grze. Z takich osiągnięć czart
jest ogromnie pyszny i zazdrosny. Te właśnie osiągnięcia pomogą mu skierować swą nienawiść
przeciwko Mnie zarzucając Mi błąd i niepożyteczność Krzyża. Głupi pomylony jeszcze raz ujrzy Oblicze
Boskiej Wszechmocy ukazujące się na Niebie i ziemi w całym Jego blasku.
Ale całkowicie się jeszcze nie przekona, aż przy końcu czasów, kiedy powrócę na ziemię z
wielkim Majestatem i Chwałą by sądzić żywych i umarłych.
Szatan jeszcze raz zobaczy co potrafi Miłość i Sprawiedliwość Boża. Kościół będzie wspaniały, jak
nigdy, wobec nieba i ziemi. A diabeł, niepoprawny nieprzyjaciel, będzie musiał wbrew swej woli uznać,
że to on sam wiele przyczynił się do odnowy Kościoła wtedy, gdy swą przewrotną aktywnością chciał
go zniszczyć. Nadeszła godzina, synu Mój, w której wszyscy dobrzy wyraźnie zrozumieją czasy i zajścia
dotyczące Mego Kościoła i całej ludzkości. Trzeba wierzyć, wierzyć mocno, ufać i kochać Tego, który
nigdy nie robi zawodu.
Kto wierzy we mnie nie umrze na wieki.
Tylko Ja Sam jestem Zmartwychwstaniem i Życiem.
Kto we Mnie wierzy i Mnie kocha, wybawię go od gniewu nieprzyjaciół. Nie zapomnę o nim w chwili
doświadczenia.
Błogosławię cię!
Zarozumiałość i pożądliwość ciała - orężem w ręku szatana
29.VI.1978 r.
Pisz synu, to Ja, Jezus! Chcę, abyś zrozumiał, że zarozumiałość ludzka powoduje w ten sposób
ciemność w ludzkich umysłach tak, że stają się niezdolni do najprostszych rozumowań.
Nieprzyjaciel człowieka zna dobrze naturę ludzką, a znając jej słabe strony tam się zatrzymuje i działa,
tam schlebia i zwodzi. Utworzywszy zaś szczelinę, tamtędy wchodzi i zaczyna swoje dzieło zniszczenia.
Co uczynił z Adamem i Ewą? Zwrócił się do niewiasty wrażliwej na próżność: "Dlaczego nie pożywasz
owocu z drzewa wiadomości dobra i zła? - Bo Pan nam zabronił pouczając, że jeśli ten owoc zjemy,
umrzemy !"
"Nie - odpowiada wróg – jeśli ten owoc zjecie staniecie się podobni Jemu..."
Synu, nieprzyjaciel jest zawsze taki sam, a sprawdziwszy w raju skuteczność tej broni, nadal jej używa
z takim samym zuchwalstwem. Ileż to razy wszedł do dusz, które zdawałoby się były fortecami nie do
zdobycia, a wpadły w jego szpony z całą łatwością. Diabeł nienawidził Jana Chrzciciela, który wyrwał
mu tyle dusz, dlatego postanowił go usunąć. Użył więc do tego Herodiady i jej córki. Drugą pomocną
bronią dla szatana jest niewiasta. Jest ona wszędzie, w kinie, teatrze, na murach miasta i w
najbardziej ukrytych zakątkach górskich. Nie ma miejsca gdzie by jej nie wysuwano, w dziennikach i
wydawnictwach wszelkiego rodzaju, na najrozmaitszych przedmiotach.
Wszędzie przedstawia pożądliwość ciała, okropną broń, zdobywającą niezliczone ofiary. Szatan oblega
ludzkość dwoma pożądliwościami - ducha i ciała i tym zawładnął cały świat. Potrafił tymi dwoma
zapanować nad większą częścią świata, wylewając tym na ludzi, na narody całą swą pieniącą się
wściekłość. Ukoił też tym całe swe pragnienie zła, krwi, gwałtu i wszelkiej innej niegodziwości. Każdy,
kto poddałby cierpienia świata choćby małej analizie, ujrzałby wyraźnie jakie są tego przyczyny. W
Moim Kościele jest o wiele więcej ofiar niż walczących z dzisiejszym złem.
Dlaczego tak jest? Dlaczego nie wierzą już wcale ani Moim słowom, które są słowami Boga, nie
zmieniającego się nigdy? Niemało świętych wytrwało nieugięcie, bo wytrwałą była ich wiara a z nią
nadzieja i miłość.
Uzbrojeni w te trzy wielkie cnoty stali się prawdziwymi bojownikami z mocami ciemności i pychą. Co
wobec dezorientacji i popłochu wojska czynią duszpasterze? Za wyjątkiem niewielu świętych, teraz
jest to jakby wielkie wojsko pozbawione dowództwa. Ale jeszcze gorszym złem dla wojska są
oficerowie nieodpowiedni lub zdrajcy. Każdy zdrajca staje się potężną i zabójczą bronią w ręku wroga.
A ileż to dzisiaj w Moim Kościele jest takich oficerów, którzy przeszli do wroga... niedługo sami
stwierdzicie wynikłe stąd szkody.
Synu Mój, dlaczego tak nalegam na wykrycie szkód w Moim Kościele? Miłość, a Ja jestem Miłością,
zakrywa raczej rany a nie wystawia ich na drwiny innych. Jakże więc to Moje orędzie wytłumaczyć?
Synu, we Mnie nie istnieje pragnienie poniżenia, tylko gorąca chęć uzdrowienia, uleczenia, uratowania
tych, którzy są na drodze zguby.
Chirurg, gdy już wszystkie leki zawiodą, ranę odkrywa i przystępuje do operacji. Ja jestem tym
lekarzem zmuszonym do odkrycia ran Mego Kościoła, by je uleczyć. Lecz jeśli nawet ta ostatnia próba
okaże się nieużyteczną, jak - o zapewne będzie, jakaż wtedy nastąpi straszna rzeczywistość? Synu,
bądź wytrwały w modlitwie i wynagradzaniu, nawet nie wiesz ile radości sprawiają Memu Sercu te
twoje modlitwy i wynagrodzenia. Błogosławię cię synu. Błogosławię was wszystkich teraz i zawsze.
Masoneria hierarchicznym kościołem szatana
6.XI.1978 r.
Pisz Mój synu, jestem Jezus!
Dziś powiem ci, że to co najbardziej dotyczy Mojego Kościoła to, wyraźna rzeczywistość jego
najbardziej zawziętych nieprzyjaciół. Jest to rzeczywistość wyraźna, dokładnie ujawniona, bogata w
liczne znaki, potwierdzona licznymi bolesnymi świadectwami i jest pierwszą przyczyną wszystkich
cierpień ludzkich.
Wierzyli w to i to boleśnie przeżyli święci wszystkich czasów i wszyscy wybrani, bo inaczej świętym się
nie zostanie. Wybranym zostanie tylko ten, kto przejdzie doświadczenie w tyglu potęg piekielnych.
Otóż, ta rzeczywistość jest dzisiaj nie tylko dyskutowana, ale nawet wprost zaprzeczana przez
duszpasterzy, którzy z jadowitą gorliwością rozszerzają tę niewiarę.
Synu Mój, Ja Słowo Przedwieczne Boga, uroczyście potwierdzam istnienie "ciemnego królestwa
diabelskiego". Krótko chcę ci nawet wyjawić o naturze tej mętnej rzeczywistości. Prócz tego chcę
potwierdzić jeszcze raz, że celem Mojej Tajemnicy Wcielenia było tylko wyrwać dusze "wiecznemu
piekłu", stworzonemu przez tego, który nie chciał i nie chce ulec Bogu w Trójcy Jedynemu, Alfie i
Omedze wszystkiego i wszystkich. Mówiłem, że piekło jest wieczne.
Synu, tak jest naprawdę, choćby nawet ludzka zarozumiałość w swej bezgranicznej głupocie miała
śmieszne pretensje do przerabiania czy poprawiania odwiecznych zamiarów Bożych.
Prowokacje duchów ciemności były takie i są tak liczne, że Ojciec Wszechmocny dawno by już surowo
ukarał tę niewdzięczną ludzkość, gdyby zabrakło wstawiennictwa Mojej Matki Najświętszej, a także
modlitw i pokut sprawiedliwych.
Oto jeszcze raz potwierdzam to, co już powiedziałem przedtem - cała czynność duszpasterska Mego
Wikarego, biskupów i kapłanów na ziemi ma jeden niezmienny cel: mocom piekielnym wyrwać dusze i
odprowadzić je do domu Ojca Niebieskiego.
Synu Mój, ileż to razy mówiłem ci, przypominałem, że Lucyfer i jego dwór we wszystkich swych
czynnościach i sposobie bycia małpuje Boga...
Ja, Jezus, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek założyłem Mój hierarchiczny Kościół... a
hierarchicznym kościołem szatana na ziemi to masoneria.
Ja, Jezus, rozsiałem w całym Moim Kościele twierdze duchowe... Masoneria, ten kościół diabła,
rozsiała po świecie swoje łoże z naczelnikami i szeregowcami w tym jednym celu, by przeciwstawić się
i zwalczać Mój Kościół.
A ponieważ diabli są z nimi na skutek buntu wobec Boga, cała ich aktywność natchniona jest i oparta
na buncie, więc przeciwna temu co dokonuje się w Moim Kościele. Masoneria oparta, podtrzymywana i
kierowana przez moce zła, uzyskuje najlepsze wyniki w niszczeniu Kościoła działając wewnątrz i na
zewnątrz niego. Wewnątrz pozyskała wielu szeregowców na górze i u dołu. Na zewnątrz zawsze
maskuje się obłudą, ale uderza i swym trującym żądłem zaraża wszystkich, z którymi się zetknie.
Dzisiaj zaś przedstawiając oszukańczą sztuką od dawna przygotowywany rachunek, nie waha się
okazać to, co zawsze tak zazdrośnie ukrywała. Obłąkanymi ogłaszają tych, którzy pozostali i trwają w
wierze i wierności Bogu i Kościołowi.
Chociaż prawie cały Kościół jest uwięziony przez te ponure moce piekielne i ziemskie, oprze się im i
nie będzie zniszczony a nawet wyjdzie ze swych obecnych cierpień piękniejszy i bardziej jaśniejący niż
kiedykolwiek. Synu, dla ciebie zachowałem zadanie i wielkie posłannictwo więc to bolesne
doświadczenie, dozwolone Moją Boską Wolą było konieczne. Ufaj więc synu i nie obawiaj się niczego.
Przygotujcie się do dobrego wykonania swych zadań a nigdy nie zabraknie wam pomocy Bożej.
Kochajcie się tak jak Ja was kocham.
Iluż to nie wierzy w Moja osobistą obecność pośród was! Jakże wielka i smutna jest otaczająca ich
ciemność.
Niezliczone ofiary obsesji
6.XI.1978 r.
Pisz synu Mój, Jestem Jezus!
Wierny uczynionej ci obietnicy dalej chcę mówić o Kościele. Przewrotność i złość ukrytych potęg zła
jest taka, że tylko z trudem poznać można ich rozciągłość. Z trudem również zrozumieć można w jaki
sposób złośliwość i przewrotność wcisnąć się mogły jak olbrzymi trujący obłok, aż do najskrytszych
zakątków Mego Kościoła, wszędzie przenikając, wszystko zatruwając i zaciemniając. Czy można dziś
zliczyć herezje raniące Kościół?
Oprócz tego, ukryte moce piekła posługując się członkami swojego kościoła, by rozszerzać wszelkie
możliwe zło, by uderzać, ranić i dręczyć dusze, mają jeszcze broń straszliwszą, która uderza nie tylko
ducha ale i ciało członków Mojego Kościoła; jest to obsesja (maleficio = obsesja owładnięcie. Opętany
zachowuje własną świadomość i zdaje sobie sprawę z działania szatana w jego władzach cielesnych).
Dziś jest wiele ofiar tego, liczba bez liczby... Jednak to słowo "obsesja", która jest przyczyną
niewymownych cierpień, wzbudza zamieszanie, wątpliwości i niewiarę nawet u tych, którzy są tego
ofiarą. To wzbudza szyderstwa i żarty u tych, którzy powinni znać naturę," pochodzenie i przyczyny
tego.
Powinno się podawać sposoby i środki obrony przed tym i do zwalczania tego.
Ale kim są ci, którzy okazują zdumienie i zgorszenie słysząc o obsesji? Nie do wiary jak daleko
dochodzi przewrotność szatanów, ich sprzymierzeńców i współpracowników na ziemi zwłaszcza
dlatego, że są oni kapłanami a nawet kardynałami, którzy bezczelnie, kierując się oszukańczymi
przyczynami ze złośliwością i szatańską przewrotnością, w połączeniu z udaną gorliwością zabraniali
kapłanom, oddanym swej pracy, używania dobrych i skutecznych środków, już dawniej przez Kościół
wskazywanych, przez chrześcijan przyjętych i przez wszystkich świętych pożytecznie i skutecznie
używanych.
Dla wytłumaczenia się ze swej obłudy podawali przepisy soboru, mające na celu usunięcie zabobonów
mogących poniżyć sławę Kościoła.
Doszli do tego, że kapłanom zabronili błogosławić osoby dręczone przez diabła, ograniczyli używanie
wody święconej pozwalając poświęcić ją tylko w czasie Mszy Niedzielnej, a wszystko to pod pozorem
gorliwości o godność liturgii.
To co ci synu mówię, to tylko małe wycinki tragicznego zła Mego Kościoła.
Dotknięci obsesją są straszliwą rzeczywistością ale diabeł sprawił, że widok tego ukryty jest nawet
przed osobą tym dotkniętą. W rzeczy samej w woli tego, o kim się mówi, nie ma winy, co wskazuje na
nieświadomość i ciemnotę.
Obskurantyzm stanowi część pracy diabelskiej szatanów, którzy przez swój kościół na ziemi tę
ciemnotę rozszerzają, posługując się przy tym obsesją.
Co obsesja znaczy i czym ona jest? Jest to obecność "mocy ciemnych" ukrytych w osobach, miejscach
i rzeczach, które stwarzają zwykle sytuację cierpienia duchowego i materialnego. Mówię "zwykle", bo
nie zawsze tam, gdzie obecne są ukryte ciemne moce będzie cierpienie, bo ci, którzy są sprawcami
obsesji, będą też narzędziami ciemnych tajemnych mocy i nie będzie tam cierpienia duchowego czy
materialnego, bo oszczędzą im tego moce, którym służą.
"Spirytyzm" wywołujący tajemne moce nigdy nie jest od Boga lecz zawsze z piekła. Jest on środkiem
rozszerzania na ziemi królestwa księcia ciemności.
Służący kościołowi szatana są apostołami i zelatorami tajemnicy jego obecności w duszach, w
miejscach i w rzeczach, są także twórcami wielu cierpień nie do wiary. Zaprzeczać faktom i
następstwom zdradliwego działania tajemnych mocy piekielnych równa się zaprzeczeniu Boga, który,
by uwolnić ludzkość od tylu nieszczęść zesłał na ziemię Mnie, Słowo Przedwieczne Boga, które stało
się Ciałem, by umrzeć na Krzyżu.
Na teraz dosyć, Błogosławię cię, Kochaj Mnie!
6.XI.1978 r.
Pisz synu, jestem Jezus!
Chcę dalej mówić o tym, jak tajemne moce piekła chwytają dusze niedoświadczone, nieroztropne,
szukające zawsze nowości, słabe i bezbronne, bo nie mające pomocy duchowej z niedbalstwa
własnego lub niedbalstwa tych, którzy zobowiązani są do troszczenia się o ich życie duchowe. Były to
dusze zwodzone zabronionymi złudzeniami i prawie zawsze oszukane...
Nie mam jednak zamiaru wszystkie dusze ująć w tych kategoriach. Są przecież dusze dobre, święte,
szczerze dążące ku doskonałości a które z dopuszczenia Bożego objęte są obsesją. Wtedy ich
cierpienie staje się wynagrodzeniem, oczyszczeniem i uświęceniem, wzbogaceniem i odkupieniem, bo
cierpienie, bez względu skąd pochodzi, jeśli przyjęte jest z wiarą i ofiarnie złożone, zamienia się w
uświęcenie.
Które dusze ulec mogą obsesji?
Teoretycznie wszystkie, jedne bezpośrednio lub pośrednio pod wpływem mocy zła, inne z
dopuszczenia Woli Bożej. Jednak obsesja zawsze nosi na sobie pieczęć piekła nawet wtedy, gdy
spowodowana jest przez masonerię. Czy ogarnięci obsesją wszyscy mają tę samą naturę?
Pod wielu względami tak, gdyż znosić muszą cierpienia duchowe i fizyczne.
Czy oni są wszyscy jednakowi? Nie, różnią się między sobą. Obsesja spowodowana przez
konsekrowanego przybiera zawsze większą wagę swą większą złość czy też z powodu czasu
koniecznego do uwolnienia dotkniętej osoby. Kto staje się winnym obsesji przez wywoływanie złych
duchów, określić może naturę i liczbę obecnych duchów, których zwykle jest trzech, czasem nawet
więcej. Jednak skutki każdej obsesji zależą od dopuszczenia wolnej woli.
Jakich środków należy używać, by dusze uwolnić z obsesji?
Synu Mój, już ci mówiłem, że egzorcysta nie może spodziewać się pociechy lecz tylko i zawsze
cierpienia. Ja, Przedwieczne Słowo Boże, tyle razy dałem wam przykład przepędzając diabłów i
uleczając chorych. Lecz, aby ten czyn był skuteczny, dokonany być musi przez świętych kapłanów.
Nadejdzie dzień, w którym prawdziwie święci biskupi przypomną sobie Moje polecenie: "Idźcie i
głoście wszystkim Ewangelię, chrzcijcie ludzi, uzdrawiajcie chorych i przepędzajcie czarty".
Oprócz świętości egzorcysta powinien być mężem głębokiej modlitwy. Używać powinien wszystkich
uznanych środków, w które dzisiaj już nikt nie wierzy. Ich skuteczność zależy zaś od wiary i łaski
egzorcysty. Oprócz tego udzielał będzie "błogosławieństw", które udzielane prywatnie nie potrzebują
żadnego pozwolenia biskupa. Kiedy jednak egzorcyzm jest publiczny, czyniony w imię Kościoła,
pozwolenie Ordynariusza miejsca jest konieczne. Już przedtem mówiłem ci, że strategią Boga jest na
dobro obracać zło zdziałane przez moce piekielne i ich zastępy poprzez wieki, tymczasem moce
piekielne "starają się" obracać na zło całe dobro dokonane na ziemi przez dusze dobrej woli.
Godzina uwolnienia duszy z obsesji określona jest zawsze Wolą Bożą i może być przyspieszona dzięki
pracy, wierze i pragnieniu wyzwolenia się chorego. Może być także przedłużona dla braku współpracy,
wiary i pragnienia uwolnienia lub nawet przez trwający jeszcze czyn ze strony tego, kto ją wywołał.
Obsesja może być także zatrzymana lub przedłużona tajemniczymi zamiarami Miłości, pragnącej
zbawić dusze dotknięte wraz z winowajcą w szczególnym planie zbawienia. Synu Mój, czas upływa i
już jest bardzo blisko godzina, w której wszystko nazwane będzie po imieniu, bo odkryty zostanie plan
diabelski dążący do zamaskowania tych bolesnych i szkodliwych rzeczywistości, którymi zaatakować
chciał Kościół nie pozwalając na jego reakcję. Posługując się zaś mężami tegoż Kościoła, chciał swój
diabelski plan umocnić i osłonić przed wszelkimi kontratakami, które mogłyby przeszkodzić w jego
rozwoju. Jest to olbrzymie oszustwo, którego ofiarami staje się tyle dusz, które cierpiąc nie otrzymują
żadnej pomocy i pociechy od tych, którzy w zamiarach Bożych powinni być ich opiekunami i
obrońcami.
Na dzisiaj dosyć. Błogosławię cię jak zawsze, kochaj Mnie, módl się i wynagradzaj!
Egzorcyzmowanie szczytem duszpasterstwa
11.XI.1978 r.
Pisz synu Mój, jestem Jezus i pragnę dalej rozmawiać na ten temat.
Kim są ci, którzy powinni egzorcyzmować?
Z Bożego mandatu, z obowiązku sprawiedliwości i miłości bliźniego są nimi biskupi, którzy tę władzę
spełniać mogą pośrednio lub bezpośrednio.
Władza egzorcyzmowania ma moc uwolnienia duszy, którą owładnął jeden lub wielu szatanów, od
ukrytej mocy zła. Jest to apostolstwo najbardziej bezpośrednie, bo przyczyną Tajemnicy Mego
Wcielenia było właśnie tylko to, czyli wykupienie dusz od diabłów i ich dzikiej tyranii za cenę Mojej
Przenajświętszej Krwi. Czyż wszyscy ochrzczeni na ziemi nie powinni kochać się bardziej niż bracia?
Czyż nie dałem Mojemu Kościołowi dokładnych przepisów i wskazówek praktycznych jak swoich braci
kochać, podając również sposób jak tę miłość skonkretyzować przez spełnianie dzieł miłosierdzia
względem ciała i duszy?
Otóż największym chorym jest ulegający obsesji, gdyż cierpi równocześnie na duszy i ciele, więc
potrzebuje najbardziej zrozumienia i pomocy. A kto bardziej mu może pomóc, uwolnić i ulżyć niż
biskup, który ma pełnię charyzmatu kapłaństwa? Jeśli biskup jest naprawdę święty to nie zabraknie
mu ani uczucia do zrozumienia, ani łaski do skutecznego działania na korzyść cierpiącego obsesję. Ale
jeśli świętym nie jest, nie będzie rozumiał niczego i sam może potrzebować pomocy egzorcyzmu.
Synu Mój, by wobec nieprzyjaciela stanąć potrzeba wiary, odwagi, mocy i innych darów, które nic nie
mają wspólnego z pychą lecz tylko z pokorą.
Wszędzie możesz szukać, ale dzielnego egzorcystę znajdziesz tylko wśród pokornych a nigdy wśród
pysznych.
Dobry egzorcysta nie znajdzie się nigdy wśród pragnących uznania, bogactwa i wygody, lecz tylko
wśród ubogich, bo szukający dobrobytu ziemskiego nigdy nie będzie od Boga i nie będzie w stanie
dokonać takiego apostolstwa zwróconego ku Bożej chwale i ku dobru dusz.
Skutecznie działający egzorcysta prawie nigdy nie dozna dobrego wyniku
swej pracy. Chętnie również przyjmuje cierpienia jako dar Boży i jako główną broń w swej walce. Ta
broń przestrasza przeciwnika i pomaga walczącemu do zwycięstwa, nie Synu Mój, te podstępne
preteksty dla których wielu biskupów już egzorcyzmuje znajdują po większej części w tym swoje
wytłumaczenie.
Uprzedziłem już, że nadszedł czas mówienia bez osłon i domyślników otóż - jakie powodzenie mieć
może nad nieprzyjacielem ten, który jest już jego zdobyczą i więźniem?!
Nic zaskorupiałego nie chcę mieć w Moim odrodzonym Kościele, wszystko ma być czyste jak było na
początku. Oficer, który w walce nie wyprzedza swoich żołnierzy nie jest dobrym dowódcą i nie może
spodziewać się zwycięstwa, a zwycięstwo nie należy do tchórzów tylko do odważnych. Już wiele razy
ci mówiłem, że jeśli wierzy się Mojej Ewangelii, niemożliwością jest nadawać Mym słowom innego
znaczenia, były przecież jasne, proste i wyraźne: „idźcie, głoście Moją Ewangelię... uzdrawiajcie
chorych i wypędzajcie czartów".
Wszystkie Moje słowa są wieczne i niezmienne. Więc, czy im się wierzy czy też nie? Jeśli się im wierzy,
to dlaczego nie stosuje się do nich? A jeśli się im nie wierzy, to po co zostaje się pasterzem dusz, jeśli
nie spełnia się głównego celu duszpasterzowania? Tłumaczą się, że
wykonać to można przez jakiegokolwiek kapłana delegowanego w tym celu.., obłuda ludzka naprawdę
nic ma granic.. Już ci Mój synu powiedziałem, że nie można kochać przez delegata. Tak samo dobro,
gdy ma się do tego wszelkie możliwości, spełniać należy osobiście a nie przez trzeciego. Otóż jakimże
większym dobrem może być czyn egzorcyzmowania, który stanowi szczyt duszpasterstwa! Tu dodać
trzeba, że biskup ma święty obowiązek innym świecić przykładem, mając zaś pełnię władzy
kapłańskiej, posiada szczególną moc, właściwą charakterowi biskupa.
Biskupi, którzy to swoje główne zadanie wypędzania czartów spełniają delegując jednego lub więcej
kapłanów dla swojej diecezji, wykazują tym często niedostatek wiary, brak wrażliwości pasterskiej
oraz zupełny brak realistycznej wizji rzeczywistej smutnej sytuacji, bo dzisiaj bardzo wielu cierpi na
obsesję i wielu błaga o pomoc a nigdy jej nie znajduje u biskupów, a prawie nigdy u kapłanów, którzy
do takiego stopnia nie wierzą, że szydzą z tych, którzy pomocy potrzebują a jej nie otrzymują z
powodu niechęci kapłanów bez wiary i bez miłości. Synu, na teraz dosyć, choć temat jeszcze nie
wyczerpany.
Błogosławię ciebie i drogie tobie osoby.
Kochaj Mnie, módl się i wynagradzaj!
Kto może prócz biskupa egzorcyzmować?
12.XI.1978 r.
Oto jestem Ja, Jezus, by mówić dalej.
Kto może egzorcyzmować? Prócz biskupów naturalnie kapłani, którzy otrzymali władzę delegowaną od
biskupa. Do konsekracji kapłana włączona jest również władza egzorcyzmowania, nie mówimy tutaj o
egzorcyzmie oficjalnym, który zastrzeżony jest biskupom bo egzorcyzm prywatny dozwolony jest
wszystkim kapłanom a nawet laikom.
Jak już poprzednio powiedziałem, egzorcysta powinien być zawsze sobą o głębokim życiu
wewnętrznym, żyjącą pełnią życia łaski, całkowicie świadomą głębi natury tej walki z tajemnymi lecz
rzeczywistymi mocami zła. Wiedzieć powinien o przebiegłościach i zasadzkach, jakie te moce zawsze
wszystkim usiłują zastawiać lecz zwłaszcza tym, którzy występują przeciwko piekłu bez lęku ale z
konieczną roztropnością.
Kapłani, którzy po biskupach mają udział w Królewskim Kapłaństwie Chrystusa, uważać powinni
egzorcyzmowanie za główny obowiązek swego stanu, a więc za obowiązek
sprawiedliwości i miłości bliźniego. Jeżeli kapłan jest przekonany, jak nim być powinien,
"współodkupicielem" z Chrystusem i że "odkupić" że jest znaczy uwalniać uwięzione przez moce zła
dusze, wiedzieć powinien co jest pierwszym i najpotężniejszym środkiem ataku na przeciwnika. Złe
duchy, wyższością swej natury mocniejsze, nie unikają podstępnych ciosów na szkodę dusz, zwłaszcza
gdy wezwane są przez osoby przewrotne by tymi duszami owładnąć i dręczyć je na wszelki sposób.
Powiedziane było i to się jeszcze raz potwierdza, że jest rzeczą niedorzeczną i paradoksalną, aby
kapłan ignorował lub twierdził, że nie wierzy w diabłów i w ich nienawiść ku całej bez wyjątku
ludzkości, ale szczególnie ku duszom lepszym, będącym w łasce.
Takie twierdzenie świadczyłoby o tym, że nie wie po co został kapłanem i jakie jest jego zadanie.
Takich kapłanów porównać można do oficerów w wojsku, którzy nie wierzą, że walczyć powinni z
nieprzyjacielem, który napada na nich i twierdzą, że go wcale nie ma, że to tylko utopia dawnych
czasów. A tymczasem wielu żołnierzy pada na ich oczach zabitych. Takie jest prawdziwe położenie
wielu kapłanów tego szalonego i niewierzącego pokolenia, które obojętnie patrzy na niszczące i
rozdzielające działanie potęg diabelskich, nawet udając zdziwienie, że ktoś ich oskarża o
współdziałanie z przeciwnymi mocami zła.
Pewnej nocy 1974 roku powiedziałem ci synu, abyś postarał się o wiele krucyfiksów, które potem
rozdasz pobożnym ludziom świeckim, ożywionym duchem wiary miłości, jakiego nie spotykam już u
Moich kapłanów. Niech ci "świeccy" "błogosławią", bo kapłani nie tylko że nie błogosławią, ale
wyśmiewają się jeszcze z tych, którzy to jeszcze czynią. Kiedy kapłani zaniedbali główny cel swojego
powołania, wtedy Ja, Słowo Przedwieczne Boga, wezwałem ciebie, byś przywołał ludzi pobożnych,
bojących się Boga, by zastąpili zmaterializowanych kapłanów bez obawy w błogosławieniu i
zapewniłem cię o skuteczności ich błogosławieństw. Czyń to nadal synu, bo potrzeba jest wielka a Mój
Kościół przepełniony jest nieprzyjaznymi mocami.
Pełno jest ich wewnątrz a i z zewnątrz również otaczają go oblężeniem. Ty jednak wiesz od kogo
zależeć będzie przychylny los tego olbrzymiego konfliktu.
Nie pozwalaj sobie na wątpliwości, Mój synu. Zapewniam cię, że moce piekielne coraz bardziej
wybuchać będą przeciwko tobie, ale ty nie bój się.
Już ci powiedziałem, że Moja Miłość obficie cię wynagrodzi i nikt nie będzie mógł nic przeciwko tobie
zdziałać.
Ofiaruj Mi swoje cierpienia a Ja przemienię je w światło i łaski dla wielu dusz zatopionych w mrokach
niewiary.
Kochaj Mnie, módl się i wynagradzaj!
Każdy bierzmowany musi walczyć!
13.XI.1978 r.
Pisz synu Mój, to Ja, Jezus.
Chcę dalej rozmawiać o obsesjach, których teraz tak dużo w kościele. Wczoraj powiedziałem ci, kto
jest zobowiązany do egzorcyzmowania dotkniętych obsesją i zaznaczyłem, że nawet pobożni świeccy
mogą i powinni to czynić. Wielu zapewne okaże tu zdumienie, inni zaś będą udawać zgorszenie z tych
słów. Ale ani ich zdumienie, ani ich zgorszenie nic tu nie zmienią. Każdy bierzmowany zapisany jest do
wielkiego wojska Kościoła. Każdy ochrzczony włączony jest do Mistycznego Ciała Chrystusowego i
nabywa łaskę, która czyni go synem Bożym ze wszystkimi atrybutami należnymi do tego wielkiego
daru Bożego.
Każdy zaś bierzmowany zostaje żołnierzem i wraz z oznaką, choć niewidzialną ale wieczną, nabywa
prawo i obowiązek brania udziału we wszystkich czynnościach wojska, do którego należy a główną z
nich jest zwalczać wspólnego wroga. Sakrament Bierzmowania tak jak Kapłaństwo, daje nam wielki
udział w Królewskim Kapłaństwie Chrystusa, Najwyższej Ofiary, jedynej wielkiej Ofiary prawdziwie
miłej Ojcu, przez którą dusze zostają odkupione, czyli uwolnione z tyranii złego. Prócz tego głównego
skutku, bierzmowanie daje jeszcze Siedem Świętych Darów, które jeszcze bardziej wcielają w
Mistyczne Ciało, wzmacniając równocześnie całe Ciało Społeczne Chrystusa.
Tak każdy chłopiec doszedłszy do pewnego wieku zapisany zostaje do szkoły, by przez naukę mógł
lepiej przysłużyć się całemu społeczeństwu.
W dzisiejszym Kościele nie rozumieją już tego, choć są to rzeczy tak proste.
Z drugiej strony zaś jest rzeczą smutną, że wielu kapłanów nie zna dziś natury ani celowości tego tak
ważnego Sakramentu, zaznaczającego drugi etap w życiu dzieci. Nie wierząc w piekło, jakże dzieciom
mogą wytłumaczyć ten Sakrament ustanowiony przeze Mnie, by każdy człowiek na ten świat
przychodzący stanął przy Mnie, by zwalczać ciemne moce piekielne.
Dlaczego powiedziałem ci owej nocy, abyś rozdał krzyże pobożnym świeckim a nie wszystkim? Jest to
zrozumiałe, bo nie wszyscy są dobrzy, nie wszyscy są w łasce i boją się Boga. U wielu, dlatego brak
głównych uzdolnień, by błogosławieństwo było skuteczne.
Mówiłem ci, że ofiary szatanów nie mogą mieć nad nimi żadnej władzy, ale synu Mój, jeżeli świat jest
przepełniony złem, to dlatego, że moce piekielne nie natrafiają już na żaden opór w świecie ani w
Moim Kościele. Oczywiście są tu nieliczne wyjątki. Piekło bierze dziś górę bo wielkie wojsko Moich
żołnierzy jest w rozsypce a więc i zdezorganizowane.
A ileż to dezerterów w Moim Kościele i to nie tylko wśród zwykłych żołnierzy ale i wśród oficerów i
wyższych dowódców... A gdy w jakimś wojsku zaczną się ucieczki, to porażka jest nieunikniona. Mój
Kościół jednak nie zginie, bo Bóg w Trójcy Jedyny nie pozwoli na to. Teraz jest jednak uwięziony przez
ciemne moce zła...
Ty wiesz o tym co się stało, co się stanie i co będzie potem... To są rzeczy straszne, w które dobre i
proste dusze z trudem mogą uwierzyć.
Synu Mój, wiem co myślisz, jeśli Kościół jest uwięziony to wysiłki, by uwolnić dusze z niewoli wroga są
próżne. Ale tak nie jest, bo choć Kościół jest w niewoli ale zawsze żyje, może więc jeszcze działać,
wprawdzie z trudem i też nie licząc na powodzenie swoich wysiłków. Lecz czyn jest zawsze znakiem
życia, tak jak dym zwykle jest znakiem ognia choć się go nie widzi.
Gdy jakiś lud znajdzie się w niewoli dąży wtedy do wolności, dąży do swobody, staje się też ostrożny i
roztropny... Powinniście postępować podobnie, bo walczący po stronie szatana patrzą na was,
szpiegują was, nienawidzą was i wcale nie są bezczynni, nawet spiskują przeciwko wam. A więc
działajcie, lecz roztropnie, zwłaszcza ostrożni bądźcie w mowie.
Królowanie szatana, choć jest bliskie wielkiej porażki, osiągnęło na ziemi najwyższy poziom swej
potęgi.
Synu, błogosławię cię... a ze Mną Moja Matka i Święty Józef, którzy śledzą z bliska waszą walkę.
Rozszerzam to Moje błogosławieństwo na wszystkich, którzy modlą się, ufają i cierpią dla chwały
Mojego Imienia i dla zbawienia dusz.
Kochaj Mnie, módl się i wynagradzaj!
Piekło - królestwem szatana
13.XI.1978 r.
Synu Mój, weź pióro i pisz!
Mówiłem ci o przerażających rzeczywistościach, o przerażającym oszustwie dokonanym przez szatana
ze szkodą dla ludzi, lecz powiedzieć należy dokładniej, ze szkodą dla całej ludzkości. Następstwa tego
wyrazić nie można słowami ludzkimi, bo człowiek jest za mały, by mógł zrozumieć ale dość wielki, aby
to znieść. Nieświadomość jest jakby obłokiem rodzącym ciemność a ciemność jest jakby mgłą
przeszkadzającą w widzeniu rzeczy.
Królestwo szatana na ziemi jest królestwem ciemności czyli zupełnego zamglenia wszystkiego tak, że
nie widzi się co szatan od tysięcy lat, a zwłaszcza w tych ostatnich stuleciach czyni dla zniszczenia
Kościoła i całej ludzkości. Nie widzi się tego co czyni, by szkodzić Królestwu Bożemu w swym
szalonym, prawdziwie szalonym złudzeniu, by zniszczyć zarazem i Mnie, Boże Słowo Przedwieczne,
które stało się Ciałem.
Królestwo ciemności nie jest przedwieczne ani wiekuiste. Zrodziło się i powstało w przeciwieństwie do
Królestwa Bożego z inicjatywy Lucyfera, za którym poszedł Belzebub, Szatan i liczne zastępy aniołów.
Niedorzeczna myśl tych buntowników, ich niedorzeczna wola, w której się zamrozili polegała na tym,
że współzawodniczyć chcieli z Bogiem, uważając się nie tylko za równych ale wprost wyższych od
Niego. Dlatego buntują się w dalszym ciągu i już tego powstrzymać nie mogą. Nigdy też nie będą
mogli pojąć i uwierzyć w Tajemnicę Wcielenia Przedwiecznego Słowa Bożego.
By Przedwieczny Syn Boży mógł przyjąć naturę ludzką, niższą od ich natury jest dla nich rzeczą tak
absurdalną, że nigdy tego nie przyjmą. Stąd nienawiść bezgraniczna i bunt wywołujący wielką bitwę i
straszną szczelinę, jaką tworzy życie w ciemnościach piekła.
Stąd również nieukojona i nie wyczerpana nienawiść rodząca zazdrość i zawiść przeciwko naturze
ludzkiej. Te potwory bez miłości, niezdolne nawet wyobrazić sobie miłości, nigdy nie będą potrafiły
ukochać ludzkie stworzenie, toteż otaczają ludzi pochlebstwami, kłamstwami i bezczelnością tylko po
to, by potem bardziej jeszcze udręczyć, bo te potworne stworzenia, chociaż obdarzone darami
naturalnymi jak rozum, wola i inne, nigdy nie będą mogły ich używać dla dobra, lecz jedynie dla zła.
Zimne w swych planach zniszczenia, odczuwają sadystyczną potrzebę coraz bardziej zagłębiać się w
nieprawościach, myślą tylko nieubłaganie źle, chcą zła i je dokonują.
Aktualnie nasilają się w ciemnościach spiski i ataki, które dokonują przez swoich wspólników i przez
swój kościół - masonerię. Chcą wywołać na ziemi bitwę, jakiej jeszcze nie było, chyba w tym konflikcie
dokonanym na niebie dla oczu ludzkich niewidocznym. To jednak było rzeczywiste i doprowadziło do
rozdziału Aniołów Światłości od tych w ciemności wraz ze stworzeniem wiekuistego piekła. Jest to
miejsce kary przystosowane dla tego, kto z zwykłej złośliwości wyrzekł się światła dla ciemności,
królestwa szczęścia dla miejsca najstraszliwszej nienawiści i nieugaszonej rozpaczy. Jest to szaleństwo
naprawdę nieosiągalne i nie dające się przewyższyć.
"Królestwo ciemności" rządzone jest przez trzech jako hierarchiczne. Jest to królestwo nienawiści i
nieprawości, a kieruje się najwstrętniejszymi namiętnościami. Jest to królestwo okropności, których nie
spotka się w żadnym innym miejscu wszechświata i słowami ludzkimi nie da się opisać.
Podwładnymi tego królestwa są ci aniołowie, którzy wraz z Lucyferem, Belzebubem i Szatanem
dokonali wielkiego buntu.
Królestwo to jednak ciągle wzrasta, powiększają je wszyscy ludzie, którzy na plan zbawienia mówią
"nie" mówiąc "tak" na diabelski plan piekła. Ludzie, którzy umierają w grzechu śmiertelnym pozostają
w nim na wieki. Aniołowie i ludzie przynoszą do piekła również swoje dary naturalne, a im one były
większe, tym większa będzie kara. Ponieważ Bóg, Nieskończona Sprawiedliwość płaci każdemu w
miarę jego zasług, toteż i w piekle cierpi się stosownie do otrzymanych na ziemi darów.
Kto więc na ziemi miał los szczególnego umiłowania przez Boga wraz z drogocennymi darami łaski i
miłości, kto miał szczęście otrzymać wzniosłe posłannictwo Kapłana Bożego z godnością i władzą
jakich nie posiada żaden anioł nawet najwznioślejszy... ten, gdy się potępi zostanie otoczony tak
przerażającym ogniem, że tego nigdy żaden język ludzki nie będzie zdolny wyrazić.
Moi bierni konsekrowani, w grzechu zakorzenieni i dwu pożądliwościach, gdybyście wiedzieli co was
czeka i co zawisło nad waszą głową nie wzgardzilibyście wtedy najostrzejszą i najdłuższą pokutą!
Nawróćcie się... nawróćcie się zanim nie będzie za późno... To Sam Jezus zwraca się do was z tym
wezwaniem!
Klęknijcie przede Mną Ukrzyżowanym i proście o miłosierdzie i przebaczenie! Teraz dosyć Mój synu,
błogosławię cię a zarazem tych wszystkich, którzy są ci drodzy, tych wszystkich, którzy widzą i modlą
się o zbawienie Moich konsekrowanych.
Kochaj Mnie, módl się i wynagradzaj!
Zło zakryte pozorem dobra
23.XI.1978 r.
Synu Mój, bierz dzisiaj po raz trzeci pióro, pisz i nie lękaj się!
Mówiliśmy już o "kościele diabła", który wciąż pomnaża się nowymi prozelitami, a ileż ich w tych
ostatnich dziesiątkach lat zdobył. Jest to bardzo wielka liczba a wielu z nich miało wysoki urząd na
świecie jak i też w Kościele. Oni wszyscy są dobrze zorganizowani, mają też stosowne struktury i
środki walki, z których główną i najpotężniejszą bronią jest obsesja pojedyncza lub zbiorowa całej
grupy. Wszystko to zaś nastawione jest przeciwko Kościołowi.
Ci prozelicy są wytrwali i gorliwi w złem, zawsze jednak zło zakrywają pozorami dobra. Jest to
rzeczywistość, którą trzeba znać, by potrafić się bronić środkami jakie Kościół daje swoim członkom do
rozporządzenia.
Są to środki bardzo obfite i tak bogate, jakie tylko Kościół ma i mieć może.
Lecz z wielką jego szkodą wśród jego członków jest jeszcze zupełna nieświadomość co do przebiegu
walki między potęgami piekła i ludźmi, będącymi ich ofiarami.
Dwie rzeczywistości ciągle się sobie sprzeciwiają, ale jedna z nich stale czuwa, w nieustannym ruchu
wyćwiczona by wciąż otaczać, zastawiać zasadzki i uderzać swych przeciwników bez przerwy. Ci
drudzy, choć mają bardzo bogate środki obrony są jednak ubodzy W wiarę i poznanie nieprzyjaciela.
Mało się troszczyli również o poznanie potęgi, natury i strategii wroga.
Logicznym następstwem tego jest to, że nieprzyjaciele Kościoła potrafili przeniknąć te eliminujące
zakazy niszcząc miejsca obronne, wszędzie przenikając, opanowując pozycje strategiczne, zajmując
wreszcie wiele miejsc w dowództwie na najwyższych nawet szczeblach.
To odstępstwo pochodzące z niewiedzy, z obojętności, z apatii i anemii duchowej jest wynikiem
największego oszustwa nieprzyjaciela - jest to materializm. On zaciemnił i nadal zaciemnia wszystko,
przygotowuje również zwiastujące "tę godzinę" znaki, które już się na horyzoncie ukazują.
Synu Mój, potrzeba, aby przynajmniej noszący imię "chrześcijanin" byli przygotowani, bo od czasu
stworzenia świata widzialnego, czyli od bitwy duchów wiernych Bogu z buntownikami, nigdy jeszcze
nie widziano tak strasznego wstrząsu jaki się ujrzy w godzinie oczyszczenia. Powtórzy się wtedy ten
straszliwy i niesłychany konflikt bez precedensu w historii ludzkości. Użyte tam będą wszystkie siły
zebrane wokół diabła.
Z tego wszystkiego wyśmiewają się liczni niedowiarkowie, choć wielu z nich było wezwanych do
szkolenia żołnierzy Mojego Kościoła w walce z potęgami piekła. Oni teraz sami zostali mocno zarażeni,
choć lepiej nazwać by to trzeba plagiatem, któremu ulegli bardziej od innych.
Nawet im przez myśl nie przeszło, że to się już niedługo stanie na tym świecie, na świecie tak bardzo
zwiedzionym kłamstwem tego, kto jest ojcem i rodzicielem całego zła i wszystkich nieszczęść
ludzkości, na które ona cierpi i cierpieć będzie jak jeszcze nigdy nie cierpiała w przeszłości. W tym
orędziu dać chciałem dzisiejszym ludziom realistyczne i prawdziwe widzenie tych dwóch światów
walczących ze sobą, świata światłości i świata mroku. Świat radosnego życia i prawdy oraz świat
śmierci łaski nadprzyrodzonej. Te dwa światy wchłaniają tak wielką liczbę stworzeń, że żaden umysł
ludzki nie jest zdolny tego pojąć.
Ludzkość nie wie co wisi nad jej głową i to jest straszne. Ludzie powinni wiedzieć o tym, powinni to
znać... oto dlaczego są te orędzia. Zepsuci mieszkańcy Pentapolu nie uwierzyli prorokom i z powodu
ich twardego serca zniszczył ich ogień, który "spadł" z nieba. Sądzili, że mogą bezkarnie ubliżać Bogu,
lecz Sprawiedliwość Boża ukarała ich tak surowo, że wiatr
rozwiał nawet proch ich kości.
Kocham wszystkie Moje stworzenia, tak je kochałem, że za nie i dla ich zbawienia nie wahałem się
umrzeć na Krzyżu, bo Ja jestem Miłością ale także i Sprawiedliwością. To powinni wiedzieć ci wszyscy,
którzy trwają w ślepym uporze odmowy Miłości, która aż dotąd na próżno pukała do ich serc.
Synu Mój, módl się, nie odmawiaj Mi twej miłości i modlitwy, co bez odpowiedzi nie pozostanie. Po raz
trzeci dzisiaj błogosławię ciebie a zarazem tych wszystkich, których kocham.
BIERZMOWANY - prawdziwym żołnierzem Chrystusa
24.X.1978 r.
Synu pisz!
Już ci mówiłem o bierzmowaniu, o tym wielkim Sakramencie, którym chrześcijan zaciągam do Mego
wojska dodając im godności i siły oraz czyniąc z nich prawdziwych żołnierzy. Żołnierz to ten, kto
powinien walczyć by obronić się sam i swoją ojczystą ziemię, a więc swą rodzinę, język, kulturę i
wszystkie wartości cywilizacji, wśród której żyje. Podobnie powiedzieć należy o dorosłym w duchu
chrześcijaninie, dzięki Sakramentowi Bierzmowania staje się- on żołnierzem, dlatego że już jest w
stanie walczyć przeciwko wszystkim siłom przeciwnym, wysłanym przeciwko niemu przez zarząd
piekła, czyli przez Lucyfera, Szatana i Belzebuba.
Walcząc odpowiednią bronią odrzucić może wszystkie ataki skierowane przeciwko niemu i przeciwko
Kościołowi, temu Sakramentowi zbawienia umieszczonemu w świecie, by mógł przyjmować na swe
łono dusze zranione grzechem pierworodnym i własnymi winami. Ma również ten wielki zastęp
kierować ku Ziemi Obiecanej, prawdziwej ojczyźnie, do Domu Ojca, który dla waszego zbawienia nie
zawahał się zesłać na ziemię Mnie, Swego Umiłowanego Syna, bym umarł na Krzyżu.
Bierzmowani więc walczyć mają nie tylko dla swej obrony ale i za wielką rodzinę Bożą, za Kościół. W
tym celu otrzymali wspaniały "mundur", z którego zawsze powinni być dumni. Jest to mundur
niezniszczalny i kto raz go włożył pozostanie w nim na wieki, nawet w piekle, ale tam jako powód do
większej kary, bo zawsze będzie odczuwał, że jest żołnierzem-zdrajcą.
Sam pozbawił się tej godności, która zyskać mu mogła szczęście wieczne.
Bierzmowanie jest Sakramentem, który wyświęca chrześcijanina na żołnierza walczącego przeciw
wrogim siłom zła i odciska na duszy niezatarty charakter odróżniający żołnierza Chrystusowego od
wszystkich innych osób. Jest to dar drogocenny, wzbogacający ludzką naturę w siłę i moc, co daje mu
możność obrony własnej i Kościoła, który stoi na straży Boskiego Odkupienia.
Oprócz praw Sakrament ten nakłada także obowiązki, które trzeba dobrze znać, bo nie zachowa się
tego o czym się nie wie i czego się nie zna. Z tego więc widać wielką odpowiedzialność kapłanów i
wszystkich przygotowujących do Bierzmowania, by przystępujący do tego Sakramentu dobrze
zrozumieli, że jedynym celem jest otrzymanie od Boga siły potrzebnej do zwyciężenia wroga, a walka
ta trwać ma przez całe ziemskie życie każdego.
Kapłani, którzy nie dbają o dobre przygotowanie dusz do Bierzmowania i o to, by one były w stanie
łaski, grzeszą ciężko wobec Boga i okazują, że nie posiadają łaski kapłańskiego ojcostwa. Co więc
myśleć o tych kapłanach, którzy młodzież posyłają do Sakramentu Bierzmowania bez uprzedniej
spowiedzi, jakby to było rzeczą małej wagi?
Duszpasterskie zrozumienie pod tym względem tak się umniejszyło, że wreszcie zupełnie zgasło.
Przystępujący do Bierzmowania powinni wiedzieć, że działają tu Osoby całej Trójcy Świętej, Bóg Ojciec
przez Stworzenie, Syn przez Odkupienie i Duch Święty przez Uświęcenie zstępując w tym Sakramencie
na duszę każdego.
Powiedziałem, że w Mym Nowym Kościele trzeba będzie reintegrować Sakrament w jego naturze,
trzeba będzie przywrócić mu to, co zabrano mu dziś z jego nadprzyrodzonej zawartości. Trzeba mu
przywrócić jego światło, bo Sakrament ten jest zrozumiały tylko wtedy, kiedy umieści się go w tym
olbrzymim konflikcie, zawsze trwającym, między potęgami światła i ciemności.
Zwykle oczy same zwracają się ku światłu, bo do tego były stworzone. Rozum dąży do prawdy, bo
sam był dla niej dany.
Lecz jak oko zamknięte, by nie widzieć, nie niszczy przez to światła, tak rozum odwracający się od
prawdy jej nie niszczy.
Dlatego powiedziałem ci, że dla tych wszystkich, którzy zagłuszyli w sobie światło rozumu i wiarę,
Miłosierdzia nie będzie. Sakrament Bierzmowania będzie miał w Nowym Kościele należne mu miejsce,
jakie zajmuje w Boskim Planie odrodzenia duchowego Ciała Mistycznego.
Błogosławię cię wraz z Najświętszą Maryją Panną i Świętym Józefem.
Módl się i wynagradzaj!
Kościół Sakramentem Zbawienia
ll.XlI.1978 r.
Pisz synu Mój, to Ja, Jezus!
Obiecałem ci mówić dalej, ale nie powiem ci nic nowego lub nieznanego, będę tylko pogłębiał i
poszerzał rzeczy już powiedziane...
W poprzednich orędziach podkreślić chciałem, że Mój Kościół umieszczony w świecie jako Sakrament
Zbawienia jest inną rzeczywistością od otaczających go dokoła. Jest on jedynym i doskonałym, choćby
nawet jego członki nie były doskonałe. Zwrócić chciałem na niego uwagę dobrych w czasie, gdy
dokoła miotają się moce zła i groźnie poruszają wody zwiastujące burzę.
Wyraźnie z orędzi widać, że ciemność się powiększa, mówić oczywiście o ciemności duchowej. Dobrzy
powinni być między sobą złączeni, bo tylko wtedy Ja będę pośród nich z Moją pomocą i podporą.
Inaczej, gdy będą rozłączeni staną się łatwą zdobyczą wroga, który zuchwale przybliża godzinę
decydującej bitwy. To, co już dokonał używając wszystkich swoich możliwości, daje mu przeczucie
zwycięstwa.., zwycięstwa, które zadecyduje nie tylko o przyszłości jego królestwa, ale również całej
ludzkości. W swym szalonym złudzeniu diabeł sądzi, że tym jego bliskim zwycięstwem położy kres
zwycięstwu Dziewicy. Tej, którą nienawidzi bardziej niż wszystko inne na świecie widzialnym i
niewidzialnym.
To jego zwycięstwo być powinno wielkim odwetem względem Mnie, Odwiecznego Słowa Bożego,
które stało się Ciałem.., odwetem względem Mnie, Boga w Trójcy Jedynego i Matki Mojej, ludzkiego
stworzenia, które go zdetronizowało i z księcia światłości uczyniło księciem ciemności. Po ludzku
mówiąc wszystko to zdawałoby się nie do wiary, jednak tak było i on trwać będzie w swoim
szaleństwie na wieki.
Nieugaszona nienawiść pali w diable jak pożerający ogień, który go zmusza do postępowania zawsze
rozpaczliwie i nie daje mu chwili spoczynku.
Wiem, co myślisz w tej chwili - dlaczego nie założyłem mu kagańca? Już ci tyle razy mówiłem, że
darów naturalnych raz danych nie odbieram. Lecz nade wszystko, że nawet w złym, czy tego chcą czy
nie chcą, czarci zmuszeni są Mi służyć, bo Ja zwykle obracam zło na dobro. Wy też, za Moim
przykładem czynić musicie podobnie. Ulepszać macie swoją broń duchową, umacniać wasze
zjednoczenie, przyjmować cierpienie dla własnego oczyszczenia i starać się o takie bogactwa -
"których mól nie pogryzie ani złodziej nie skradnie".
Nie traćcie nigdy nadziei, bo mimo wielkiej szkody jaką wam diabeł wyrządza, nigdy nie będzie mógł
nawet na jeden milimetr przejść wyznaczonej przeze Mnie granicy... To powinno was napełnić wielką
pewnością, pogodą i ufnością.
Diabeł zawsze przedstawia, że zdziałać może o wiele więcej niż jest w rzeczywistości. On działa jak
magik wobec dzieci, które uważają jego zręczność i spryt za coś tajemniczego, czarodziejskiego. Lecz
dlaczego to przypomnienie tego, który jest źródłem wszelkiego zła, na które cierpi ludzkość?
Bo jest bardzo pożytecznym znać wszystko, co tylko można o nieprzyjacielu, który oblega, zasadzki
robi i chce naszej ruiny, przygotowując się obecnie do tak decydującego ataku. Kochający ojciec
przygotowuje swoje dzieci przed wyruszeniem w dalszą podróż. Czyż nie jestem takim ojcem, który
przygotowuje was, będących na ziemi w drodze, do trudności tej drogi oraz przeszkód i
niebezpieczeństw jakie wam grożą?
Dlatego was wpierw uprzedziłem, bo nie chcę byście zginęli pod gruzami tej strasznej katastrofy, która
pogrzebie wielką część ludzkości.
Niewiara, obojętność, materializm i pycha ludzka sprawiły, że wielu, powtarzam, wielu nie chcieli
przyjąć Moich uprzedzeń. Pozwolili wpaść im w próżnię lub je wyśmiali uważając za wytwór szaleństwa
lub manii religijnej.
Stali się więc winnymi wobec Boga, gdyż zagłuszyli w sobie światło rozumu i wiary, dlatego zginą
niechybnie. Nie potrafią dobrze używać rozumu, tego cudownego daru Bożego, który dany jest
człowiekowi dla znalezienia prawdy, gdyż dla niej człowiek został stworzony.
Powiedziałem ci wczoraj, że jestem Prawdą... Prawdą zaniedbaną, nie upragnioną, tyle razy wyśmianą
i znieważoną. Często też się mówi o wierze martwej w sercu tylu ludzi, którzy nie chcą wierzyć w
Boga, Prawdę Wieczną i Absolutną.
Wierzą za to w ludzi, takie bożki z gipsu, w które wystarczy rzucić kamykiem a się rozbiją. O, głupoto i
ślepoto ludzka jakażeś godna opłakania. Synu, mocno wierzyć, ufać i kochać - takie są klucze
zbawienia w czasie i w wieczności.
Błogosławię cię!
Kochaj Mnie, módl się i wynagradzaj!
Kuszenie przez szatana
Po czterdziestodniowym poście na pustkowiu, Jezus kieruje swoje kroki do swojej Matki, która
czekając na Niego, przebywała w Nazarecie, poświęcając swój czas pracy i modlitwie.
Po drodze przystępuje do Jezusa szatan, który nie wiedział, ale przypuszczał, że Jezus jest Synem
Bożym, obiecanym Zbawicielem, aby Go kusić, aby wypróbować. Podchodząc do Niego, widząc Go
głodnym, powiada:
- Jeżeli jesteś Synem Bożym, powiedz, aby te kamienie, po których idziesz stały się wybornym
chlebem.
Na to odpowiada mu Jezus:
- W Piśmie Świętym napisane jest: "Nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszelkim słowem, które
pochodzi z ust Bożych".
Widząc szatan, że ta pokusa nie przejdzie, bierze Jezusa w swoją moc i przenosi go do Jerozolimy,
stawia na ganku świątyni i powiada.
- Jeżeli jesteś Synem Bożym, to rzuć się w dół, a nic Tobie się nie stanie, bo napisane jest w Piśmie o
Synu Bożym, że: - "Rozkażę aniołom swoim, aby ciebie na rękach nosili, abyś snadź nie zawadził nogą
o kamień..."
- Ale również napisane jest - powiada Jezus, - że nie będziesz kusił Pana Boga nadaremno... Wtedy
przenosi Go szatan na górę wysoką, pokazuje Jezusowi księstwa i państwa, ich chwałę i bogactwo, i
powiada do niego:
- Jeżeli upadniesz przede mną i oddasz mi pokłon wtedy wszystko to oddam Tobie.
Wtedy odpowiada Jezus stanowczo:
- Idź precz ode mnie szatanie, bo napisane jest, że samemu Bogu tylko służył będziesz i Jemu
samemu tylko kłaniał się będziesz!
Wtedy ze wstydem odszedł od Jezusa szatan, a przybyli Aniołowie i usługiwali Jezusowi. (Mt 4, 1-1
Kiedy weźmiemy do ręki Pismo Św. i czytamy, zwłaszcza Ewangelie, kilkanaście razy napotykamy na
opisy sceny wypędzania szatanów z ludzi opętanych. Jezus swoją mocą uwalnia ich od szatanów.
Dowiadujemy się, że i Apostołowie w Imię Jezusa wyrzucali czarty z ludzi opętanych. Jednego razu nie
mogli Apostołowie wyrzucić szatana z opętanego i wtedy przyprowadzili człowieka do Jezusa mówiąc:
- Twoi uczniowie nie mogli wyrzucić czarta z tego człowieka. To ty uczyń. I Jezus wyrzucił szatana.
Wtedy na osobności Apostołowie pytają Jezusa: -
Dlaczego my tego nie mogliśmy uczynić? A Jezus odpowiada, że ten rodzaj szatana wyrzuca się przez
modlitwę i post. (Mt 17, 14-20)
Kiedy czytamy Żywoty świętych, również dowiadujemy się, że byli święci, których prześladował szatan,
kusząc ich do grzechu, do odstępstwa od Boga.
Pan Jezus uczy wiele razy, że jest szatan, jako zły duch, anioł, który kiedyś widząc swoją chwałę i
wspaniałość w niebie, uniesiony pychą powiedział do części aniołów i Boga, że nie będzie służył Bogu.
"Nad niebiosa się wywyższę i stanę się równym Bogu".
W swoim zaślepieniu zapomniał, że przecież jest, choć wspaniałym, ale stworzeniem bożym, że Bóg
nad nim ma władzę. I za swój bunt został razem z aniołami, którzy poszli za nim, strącony z nieba w
otchłań piekła, które w tym momencie zostało przez Boga stworzone, jako miejsce kary dla niego i
aniołów zbuntowanych.
Sam Pan Jezus uczy: "Widziałem szatana, jako błyskawice, z nieba spadającego" (Łk 10, 18). "Nie
bójcie się tego, który ciało zabija, ale raczej bójcie się tego, który ciało i duszę zatracić może w ogień
wieczny".
Kiedy opisuje Sąd Ostateczny, to do potępionych powie: "Idźcie, przeklęci w ogień wieczny,
zgotowany diabłu i aniołom jego".
Wiernych, zgromadzonych przy Nim przestrzega przed szatanem:
"Czuwajcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokuszenie". Więc Pan Jezus uczy i przestrzega. Uczy,
że jest zły duch - szatan, który ukarany za swoją pychę i strącony do piekła, nie mogąc wywrzeć
swojej nienawiści na Bogu, bo wie, że Jemu nic uczynić nie może, swoją nienawiść wywiera na obrazie
Bożym, podobieństwie Boga - człowieku, bo wie, w swoim doskonałym rozumie, że człowiek
przeznaczony jest tam, skąd on został wyrzucony.
Zazdrość utraconego nieba, nienawiść do Boga, jest motorem jego działania, aby wszystkich ludzi
potępić, aby od nieba odwieść. Dlatego kusi człowieka, dlatego namawia do grzechu, dlatego za
wszelką cenę chce zgubić człowieka w piekle i nieba przez to pozbawić. Pan Jezus mówiąc o istnieniu
szatana nazywa go: szatanem - złym duchem - czartem - odwiecznym ojcem kłamstwa.
I rzeczywiście! Odwieczny ojciec kłamstwa doprowadził do tego, że współczesny człowiek przestał
wierzyć, że szatan istnieje. Kłamiąc, przekonał człowieka, wmówił w niego, że go nie ma. Z czasem
zrodziło się przekonanie, że mówienie o istnieniu szatana, to opowiadanie, bajki. Szatana
przedstawiano jako szkaradnego kozła, z jęzorem na wierzchu, z widłami w łapach, łańcuchem na szyi
i długim ogonem, który raczej budził śmiech i drwiny i dobrze służył jako postrach dla niegrzecznych
dzieci. Kiedy przedstawiano go w szopkach, przy śmierci Heroda, zawsze budził nie strach i lęk przed
sobą, ale śmiech.
"Postać szatana została tak bardzo ośmieszona, że niejednokrotnie chrześcijanie sądzą, iż nie należy o
nim mówić, aby nie narazić się na żarty. A jednak szatan jest rzeczywistością, której realność
stwierdził sam Chrystus".
Pan Jezus nauczając, przecież nie kłamał, nie straszył ludzi, ale przestrzegał przed nim. Mówił, że jest,
realny, rozumny, zręczny, uparty w działaniu przeciw Bogu i człowiekowi.
Czytając Ewangelię o opętaniu człowieka przez szatana za czasów Chrystusa - nie jeden człowiek
stawia pytanie: dlaczego takie wypadki zdarzały się wtedy, kiedy Jezus żył na ziemi, a nie ma ich
teraz. Dlaczego teraz szatan nie bierze ludzi w swoje działanie tak, jak przedtem? A może tylko wtedy
był szatan, a teraz przeniósł się ze świata do swojego królestwa - piekła?
Oto opis przeżycia piekła w naszych czasach, w XX wieku. "Ujrzałem piekło.
Oto zwłoki przegrzewane ogniem jęły się poruszać, trząść, wyginać, wykonywać jakieś gesty, pełne
niewysłowionej grozy. Ogarniało mnie przerażenie graniczące z obłędem. Chwyciłem się za głowę.
Chryste Panie! Matko Boska, ratuj!
Wydawało mi się, że jestem na dnie piekła. Przede mną gorejący tłum potępieńców. Kłębowisko
potwornych, spazmatycznie drgających ciał. Nie mogłem sobie narazie wyobrazić, że patrzę na
naturalne zjawisko.
Ciepło rozgrzewa zamarznięte zwłoki i wywołuje ruch poszczególnych członków. W tej chwili
widziałem tylko ten przeraźliwy ruch. Widziałem wznoszące się pośród płomieni ręce, prostujące nogi,
otwierające się usta, drgające torsy. Jakiś zgarbiony ludzki ze zwłok ożył. Targnięty siłą ognia usiadł i
przez chwilę spoglądał na nas szklistym, niewidzącym wzrokiem. Jego szczęki poruszały się, jakby
chciał coś powiedzieć, ale w tym momencie wystrzelił duży słup ognia, trup zatrzepotał martwymi
rękoma i zapadł się w głąb płonącego stosu.
Rozgrzane ciała puchły, nabrzmiewały i zaczęły się staczać z paleniska.
Kazano je spychać z powrotem żerdziami w ogień. Czyniłem to pełen przerażenia i bólu. Moi koledzy
popędzani kijami kapów, biegali naokoło stosu, podobni do szatanów, dręczonych potępione dusze".
(St. Tworkowski, Pan Jezus ze Świętojańskiej Katedry - nowele, opowiadania.
Na prawach rękopisu, Warszawa 1950, str. 89-90).
Oto piekło XX wieku.
Dzisiaj, w XX wieku nie ma ludzi opętanych przez szatana. Szatan - to bajka!
To opowieści dla małych dzieci, to dobre dla ludzi starszych, wierzących w Boga i bojących się kary
wiecznej.
Kto by się odważył w XX wieku mówić o szatanie? To przecież takie śmieszne.
Ludzie - nie ośmieszajcie się! To bzdura!
Dzisiaj szatana nie ma!
- Ci, którzy wywołali to piekło - to ludzie, przecież nie opętani przez szatana!?
Ci, którzy palili żywcem młodych Polaków i młode Polki, rzucając ich w piec krematoryjny i śmiejąc się,
jak ciała ich drgają w konwulsjach konania – to przecież ludzie nie opętani przez szatana!?
- Ci, co w komorach gazowych truli miliony ludzi niewinnych: mężczyzn i kobiety, starców i dzieci,
potem jeszcze przez okienka w drzwiach komór gazowych zaglądali, jak oni konają, nawet robili
zdjęcia i nakręcali filmy, śmiejąc się z ich wykrzywionych twarzy i powykręcanych ciał - to nie ludzie
opętani przez szatana!?
- Ci, którzy wydarli młodej matce Polce małe dziecko z pieluszek i trzymając za nóżki, roztrzaskali jego
główkę o kant trotuaru, a matkę padającą na ciało swojego dziecka na trotuarze zastrzelili, śmiejąc
się, że zabawa się udała - to nie byli opętani przez szatana!?
Ci, którzy strzelali do bezbronnych ludzi prosto w głowę, ci, którzy robili doświadczenia na żywych
ludziach jak na królikach doświadczalnych, którzy powoli męczyli, topili w wodzie i gnojówce, wieszali,
zamykali w komorach głodowych, bili na śmierć, masakrowali bezbronnych - to nie byli ludzie opętani
przez szatana!?
Kiedy pijany gazda, na oczach swoich dzieci znęca się nad żoną, bije ją, kopie, ciągnie za włosy po
podłodze a kiedy ona woła ratunku, wbija jej w gardło sękaty kij tak mocno, że krew tryska jej z ust i
niewiasta umiera
- czy to nie jest człowiek opętany przez szatana!?
- Kiedy nieobecny od trzech dni mąż, wraca w Wielkanoc do domu pijany i kiedy biją dzwony we
wszystkich kościołach na Rezurekcję, a on siekierą zabija swoją matkę, żonę i własne dziecko, a sam
wiesza się w łazience – czy nie jest to człowiek opętany przez szatana!?
- Matka, która w gliniance topi swoje dziecko, które przeczuwając, co ona robi woła: mamusiu, nie
zabijaj mnie! - nie ma serca dla niego i rzuca w wodę z kamieniem u szyi - czy to nie jest człowiek
opętany przez szatana!?
- A ta, która zabiwszy własne dziecko, wysyła je w paczce do Szczecina pod fałszywym adresem,
dając mylny adres nadawcy - ona, matka, czy nie jest
opętana przez szatana!?
- A Kuba rozpruwacz w Krakowie, który zabija niewinne niewiasty i na sądzie zeznaje, że zabiłby
wszystkie - to nie był człowiek opętany przez szatana!?
- A te nagminnie popełniane teraz zbiorowe gwałty na dziewczętach i kobietach, połączone z
zabójstwem ofiary - to nie opętanie przez szatana!?
- A szerząca się narkomania u młodzieży, rozpusta, alkoholizm zataczający coraz szersze kręgi - to nie
opętanie przez szatana!?
- Potrafimy rozczulać się nad Łajką w kosmosie i głośno krzyczymy na cały świat o tej zbrodni na
łamach gazet, a dalej piszemy w tych samych gazetach, że w kulturalny i bezbolesny sposób potrafimy
zabić 15 milionów dzieci nienarodzonych w jednym tylko roku i w jednym tylko państwie (Ch.R.L.) – to
nie opętanie przez szatana!?
- Kiedy mdlejemy na widok zbitego przypadkowo psa na ulicy, bo jesteśmy uczuleni na cierpienie i
współczujemy nieszczęśliwemu zwierzęciu, albo zobaczymy jak małe dziecko, męczy ptaszka, to je
karcimy, zobaczymy złamane drzewko, to się oburzamy na brak wychowania, bo nam tego żal - a
sami potrafimy z rozmysłem zmuszać do zabicia albo zabić swoje dziecko jeszcze nienarodzone. bo
jest niewygodne nam w życiu lub niechciane
- to nie opętanie przez szatana!?
- Dlaczego tak wielu ludzi woła, że ma piekło w domu? Dlaczego tak wielu ludzi płacze i narzeka,
nawet sobie życie odbiera, bo dłużej nie może znieść domowego piekła? Przecież nie ma dzisiaj ludzi
opętanych przez szatana!
Mówić dzisiaj o szatanie, o opętaniu, to rzecz śmieszna i niemodne! Ale o jakże wielu można
powiedzieć słowo, które Jezus wypowiedział do zarozumiałych faryzeuszy: "Wy macie diabła za ojca i
chcecie postępować według tego, czego wasz ojciec pożąda" (J 8,44).
Nie zapominajmy o nauce Pana Jezusa, że szatan jest, realnie istnieje, działa, kusi, bierze w
posiadanie ludzkie serca i dusze.
Jako duch, choć potępiony, posiada rozum i dobrze przemyśliwa w jaki sposób kusić człowieka
rozumnego w XX wieku. W swej pokusie wykorzystuje wszystko, nawet to, co człowiek wynalazł dla
własnego dobra. Używa wszelkich metod, wszelkich środków, wszelkich chwytów, aby tylko człowieka
omamić, skusić, posiąść i zatracić.
Choćby druk. Wielkie osiągnięcie rozumu ludzkiego: Wynalazek druku pomógł człowiekowi utrwalić na
długie wieki myśl ludzką. Za pomocą druku możemy czytać piękne książki o Bogu, czytać piękne
powieści, poznać wiedzę. Ale i druk jest na usługach szatana. Skusił ludzi, aby pisali bezbożnicze
książki, książki bluźniercze przeciw Bogu i Kościołowi Świętemu. I zapytać można: ilu ludzi straciło
wiarę przez czytanie takich książek?
Ilu powstało bluźnierców przeciw Bogu? Ilu zostało ateistami, bo przekonali się w sposób "naukowy",
czytając je, że Boga nie ma?
Wspaniałą rzeczą jest wynalazek fotografii. Możemy na niej utrwalić obraz naszych najbliższych,
kochanych ludzi, z którymi nie możemy się zawsze widzieć, bo mieszkamy daleko, albo odeszli od nas
do Boga, możemy na niej utrwalić wspaniałe wydarzenia lub krajobrazy. Ale i fotografia stała się
narzędziem w rękach szatana. Dzisiaj krzyczy się i pisze w gazetach, że Zachód staje się przez
pornografię moralnie zepsuty, że niektórzy dorabiają się na niej wielkich fortun, że to zgnilizna
moralna, rozpusta publicznie uprawiana przez zdjęcia. A u nas co się robi? Czy to, co drukuje się po
gazetach - to sztuka? To piękno? To arcydzieła? Stwierdzić trzeba – to brukowa pornografia!
I zapytajmy znowu: ilu ludzi pod wpływem pornografii, pod wpływem takich zdjęć, popadło w konflikt
z własnym sumieniem? Ilu ludzi przez takie zdjęcia, oglądając je, popełnia najszkaradniejsze grzechy?
Ilu ludzi, podniecając się takimi zdjęciami, rozbudza w sobie najniższe instynkty i moralnie się
wykoleja?
A telewizja, a kino? Jakie filmy wyświetla dzisiaj kino i telewizja? Na jakie filmy młodzież najchętniej
chodzi do kina? Niech będzie piękny film, nawet kolorowy, ale naukowy - tam braknie chętnych do
jego oglądania. A niech tylko pokaże się film pornograficzny, to trudno doczekać się w kolejce przy
okienku do kasy. Potrafi szatan, ojciec kłamstwa, wmówić w nas, że to sztuka, że to piękno, aby nas
oddalić od Boga i zniszczyć.
Kusi nas szatan i to nieustannie przez zepsutego człowieka, Są ludzie różni: dobrzy i źli. Są ludzie nam
obojętni, ale są i przyjaciele. Mamy wielu przyjaciół, przyjacioł dobrych i złych. I szatan kusi przez
przyjaciela.
Namawia do złego. I tu niebezpieczeństwo i skuteczność pokusy szatańskiej, bo tak głupio
przyjacielowi odmówić. Wielu ludzi nawet wbrew własnemu sumieniu godzi się na grzech, aby nie
narazić się przyjacielowi, aby przed nim nie okazać, że jeszcze liczą się z własnym sumieniem. I
powtarzam, ta pokusa jest bardzo niebezpieczna. I śmieje się szatan, że omamił człowieka, że tak
wielu ma popleczników, pomocników na ziemi, tak wiele ma narzędzi, przez które kusi człowieka,
przez które człowiek sam popada w jego sidła.
Ktoś powiedział, że gdybyśmy raz w życiu zobaczyli szatana takiego, jakim jest w swojej istocie, w
jego brzydocie, w jego nienawiści do Boga i tego, co jest Boże na ziemi - to nigdy w życiu nie
popełnilibyśmy najmniejszego grzechu i nigdy w życiu nie uleglibyśmy pokusie. I to jest prawdą, i o
tym wie szatan. I dlatego się ukrywa.
Dlatego kusząc człowieka, namawiając go do grzechu, zawsze grzech przedstawia jako nasze osobiste
dobro, które możemy posiadać zaraz, bez najmniejszego wysiłku. Przedstawia nam grzech w
najwspanialszych barwach przyjemności zmysłowych, czy przyjemności posiadania. Przemawia do nas
przez pokusę bardzo sugestywnie i czeka na naszą decyzję woli. Namawia, szepce w duszy, abyśmy
się zgodzili.
Gdyby grzech, na który namawia szatan, wymagał od nas wiele wysiłku, powodował fizyczne
zmęczenie, cierpienie, gdyby wymaga wielkiej ofiary i umartwienia, zaparcia się siebie, pozbawienia
przyjemności i zadowolenia z siebie, to niewielu byłoby takich, którzy na grzech godzili by się, ulegali
pokusie szatańskiej. I tu wychodzi jego kłamstwo.
Pan Jezus przestrzega nas, abyśmy czuwali i modlili się, aby nie popaść w pokuszenie...
Czuwanie, spostrzeganie w czas pokusy szatańskiej, uczulenie na nią, natychmiastowe oddalenie jej
od siebie, nie narażanie się niepotrzebne na nią, uciekanie się do Boga w modlitwie o pomoc i ratunek
- to środki walki z szatanem.
Trzeba nam wołać w czasie pokusy do Boga, jak wołali Apostołowie w czasie burzy na morzu: "Panie,
ratuj, bo zginiemy !".
"Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu! Panie, pospiesz ku ratunkowi memu".
Kiedy Św. Paweł modlił się do Boga, aby oddalił od niego pokusy cielesne – w odpowiedzi usłyszał
głos Boży: że w czasie pokusy dostaje wystarczającą łaskę od Boga, aby pokusy zwalczył. Dlatego po
tym uczy i tłumaczy wiernym, że Bóg nie pozwoli swoich wiernych szatanowi kusić ponad ich siły.
Uczy Św. Paweł, że Bóg wraz z pokusą daje wystarczającą łaskę, aby pokusy przezwyciężyć. Trzeba
tylko chcieć skorzystać z łaski Bożej, z Bożej pomocy.
Był czas, że Św. Piotr zaparł się Jezusa. Ale po powstaniu z grzechu przestrzega swoich braci: "Bracia,
bądźcie mężni we wierze i czuwajcie, bo szatan, jako lew ryczący krąży koło nas, szukając kogo by
pożreć" (1 P 5,9).
A Św. Jakub Apostoł pisze w swoim liście do wiernych, że: "Błogosławiony jest człowiek, który
przetrzyma pokusę, bo kiedy zostanie doświadczony, otrzyma wieniec chwały".
Sam Pan Jezus przeszedł pokuszenie, aby dać nam naukę, jak my mamy postępować z pokusami,
abyśmy nie zatracili dusz naszych w ogniu piekielnym.
Abyśmy mogli otrzymać wieniec chwały, abyśmy mogli być błogosławionymi, szczęśliwymi tu na ziemi
i kiedyś z Bogiem w wieczności, trzeba nam: "Czuwać i modlić się, aby nie popaść w pokuszenie".
Amen.
dodatek (poza książką)
Ktoś kiedyś powiedział, że gdybyśmy raz w życiu zobaczyli szatana takiego, jakim jest w swojej istocie,
w jego brzydocie, w jego nienawiści do Boga i tego, co Boże na ziemi - to nigdy w życiu nie
popełnilibyśmy najmniejszego grzechu i nigdy w życiu nie uleglibyśmy pokusie. I to jest prawdą. I o
tym wie szatan. I dlatego się ukrywa.
Opis diabła sporządzony przez sławnego jezuitę, Domenico Mondrone, który miał bezpośrednie
doświadczenie ze złym duchem podczas rytualnego wykonywania egzorcyzmów: (Słowa złego):
"Nigdy nie zdołasz zrozumieć, jak bardzo nienawidzę was, ludzi. Jak bardzo jesteście wstrętni.
Chlubicie się najwyższą godnością wśród zwierząt, a jesteście z nich najohydniejsi. Wasze istnienie
budzi we mnie wstręt. Uważam was za coś gorszego od waszych świń.
Sądzicie, że jesteście inteligentni, a okazujecie się bardzo głupi. Wystarczyłoby zobaczyć, co wam
podsuwam przez wielu "naukowców", którzy są na mojej służbie i co daję wam w formie
napuszonych, uczonych bredni. Pomyśl o tym, czym poję i karmię przez moją prasę!
Wy mielibyście być Jego najszlachetniejszym stworzeniem?
Wystarczy parę świństw, aby was kupić. Zaraz poddajecie się pokusom mych posłańców.
Przywiązujecie wielką wagę do waszej wolności, a pozwalacie się schwytać w moją niewolę. Och, jakie
kpiny mogę sobie z was stroić w imię tej waszej wolności.
Okazujecie wstręt wobec tego, co jest brudne, a tymczasem jesteście zupełnie ulegli waszym
namiętnościom, tarzacie się w waszych obrzydliwościach, jak świnie w błocie... Dla kobiety, czy dla
garści złota jesteście gotowi pozarzynać się, co jest cudowne.
Wiele zyskał Ten - tam, że przelał krew, aby was odkupić. Odkupić was od czego, od grzechu?
Przecież nurzacie się w nim tak, że omal nie utoniecie! A co dopiero mówić, gdy wywołam wśród was
ducha zazdrości, oszczerstw, nienawiści, rywalizacji, zemsty".
Innym razem szatan tak wyznaje:
"Maryja jest tą, która wprowadza ogromne zamieszanie w moich planach. Jest niszczycielką mojego
królestwa. Nie pozwala odnieść mi zwycięstwa i już przygotowuje mi klęskę.
Ciągle plącze mi się pod nogami, wciąż przeszkadzając mi, przecinając mi drogę, podpuszczając
swoich fanatyków do odbierania mi dusz. Tam, gdzie sięgają moje głośne podboje, Ona w ciszy
rozprzestrzeniającej się mnoży swoje zwycięstwa".
W cztery oczy ze złym duchem
O. Mondrone, Echo 82/20 i 84/22 1991 r.
 
 
  Stronę odwiedził już 43940 odwiedzający Wszelkie prawa zastrzeżone  
 
Strony są aktualizowane. Dziękujemy za odwiedziny - zapraszamy ponownie Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja