WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE - SOCIETAS SANCTI JOSEPH POSIADA PRAWNĄ OCHRONĘ WSZELKICH PUBLIKACJI
   
  .
  DZIEŁO INTRONIZACJI
 
Intronizacja Chrystusa Króla
"Niechaj, więc rządcy narodów nie odmawiają oddania Królestwu Chrystusa publicznych oznak czci i posłuszeństwa od samych siebie i od ludów, jeśli pragną bezpieczeństwa swej władzy, wzrostu i pomyślności ojczyzny" (z Encykliki "Quas Primas" Papieża Piusa XI). 

Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu, jeżeli się podporządkuje pod Prawo Boże, pod prawo Jego Miłości” (Wizja Rozalii Celakówny – 04.07.1938 r.).
 
 
 


INTRONIZACJA 

Pan Jezus powiedział do Rozalii Celakówny: Intronizacja w Polsce musi być przeprowadzona!... Ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował. Jeśli chcecie ratować świat, trzeba przeprowadzić Intronizację we wszystkich państwach i narodach na całym świecie! Tu i jedynie tu jest ratunek!
W tym samym czasie papież Pius XII woła na świat z watykańskiej stolicy: Głównym złem, z powodu którego świat współczesny popadł w duchowe i moralne bankructwo oraz ruinę, jest niegodziwe i zaiste zbrodnicze usiłowanie, by pozbawić Chrystusa Jego Królewskiej władzy... Ratunek i zbawienie dla współczesnego człowieka znajduje się tylko w czci Chrystusa jako Króla!
Jest to przedłużenie wołania św. Pawła: Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy! (1 Kor 15,25).
            Co to oznacza? Czy Bóg jest Królem? Czy to nie przestarzałe? Czym jest Intronizacja? Dlaczego jest taka ważna? Jaka jest w tym rola Polski?
 
            Wielkie wołanie o dokonanie Intronizacji w Polsce dochodzi z coraz liczniejszych ust, kręgów i środowisk, i staje się coraz mocniejsze. Uznania Jezusa za swojego Króla i Pana dokonało już, z władzami świeckimi i duchownymi, kilkadziesiąt miast, miejscowości i kilkaset parafii w Polsce. Wyboru tego dokonała diecezja Elbląska, Łomżyńska i archidiecezja Warmińsko-Mazurska. W szerzenie idei Intronizacji włączyło się Radio Maryja, wiele bardzo poważanych osób, wiele kół, stowarzyszeń i wspólnot a także polonia zagraniczna.
            Spróbujmy spojrzeć na to zagadnienie i jego wagę szerzej: na całą historie zbawienia człowieka, począwszy od Objawienia Pisma Świętego, przez wiarę Kościoła aż po czasy współczesne.
 
I. Pismo Święte
 
Pismo Święte ukazuje nam jedną, jedynie prawdziwą relację pomiędzy Bogiem a Jego stworzeniem - człowiekiem: Bóg jest dla człowieka Królem. Powołaniem człowieka i gwarancją jego szczęśliwości jest uznanie tego Bożego panowania i podporządkowanie się pod Boże Prawo Miłości. Pismo Święte, budząc w nas tę świadomość, nawołuje, aby przyjąć Boga jako Króla do całego swego życia indywidualnego i społecznego, a więc aby dokonać w swoim sercu i swoim środowisku Intronizacji.
Boże królowanie obejmuje całą panoramę dziejów: od stworzenia świata aż po czasy eschatologiczne w sensie ścisłym, w których się najpełniej objawi. Między tymi wydarzeniami rozciąga się wielka historia zbawienia człowieka, którą, według Biblii, charakteryzuje jedno znamię: walka o to, czy Panem - w całym tego słowa znaczeniu, a więc Królem – człowieka stanie się Bóg, czy Jego przeciwnik – szatan. Obiektywny wynik tej walki jest już przesądzony – na końcu zakróluje Bóg, niszcząc potęgę szatana. Niewiadomym jedynie pozostaje kwestia zwycięstwa czy przegranej w stosunku do ziemi i każdego człowieka. Słowo Boże daje nam moc do jednoznacznego opowiedzenia się po stronie Boga Króla. W tym celu objawia nam królewską godność Boga w stosunku do człowieka i wzywa do wyznania tej prawdy słowem, czynem i życiem.
 
Prawda o Bogu, który jest Królem należy do fundamentalnych i istotowych prawd Pisma Świętego. Idea Bożego królowania nad światem, Izraelem w ST, Kościołem w NT i każdym człowiekiem przewija się przez wszystkie stronice Biblii - od opisu stworzenia świata, w którym Bóg jako Król, siedząc na tronie, stwarza świat przez swe słowo-rozkaz, aż po Księgę Apokalipsy ukazującą królowanie Boga i Baranka w Nowym Jeruzalem.
 
A.Stary Testament    
 
Nie jest możliwym zrozumienie osoby i misji Jezusa Chrystusa bez odniesienia się do ST [Papieska Komisja Biblijna, Naród żydowski i jego Święte Pisma w Biblii chrześcijańskiej, nr 84; Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym Dei Verbum, nry 12 i 16; Katechizm Kościoła Katolickiego, nry 111n i 128-130.], podobnie jak nie da się zrozumieć ST bez odniesienia go do Chrystusa (2 Kor 3,14). Księgi ST przedstawiają nam objawioną wiarę starożytnego Izraela w jedynego Boga Jahwe. Bóg zechciał ukazać siebie: Kim jest i jaki jest.
Podstawowym wyznaniem wiary Izraela jest twierdzenie, że Bóg jest jeden i że jest On Królem tego narodu i całego świata. Wiara w królewskie panowanie Boga jest protonem i eschatonem Izraela, tzn. jego początkiem i końcem, tworzy go i stanowi jego cel i wypełnienie  Przymierze bowiem jest zasadniczo przymierzem królewskim. Bo oto król, i zawsze ten potężniejszy, proponował przymierze poddanym. Wiemy, że przymierze Boga z Izraelem co do formy przypomina przymierze wasalskie Hetytów, gdzie król proponował przymierze wasalom [T. Brzegowy, Idea Jahwe Króla w Izraelu, w: “Miasto Boże” w Psalmach, Kraków 1989; S. Łach, Księga Wyjścia. Wstęp, przekład z oryginału, komentarz, ekskursy, (Pismo Święte Starego Testamentu, t. II) Lublin 1961.] I taki charakter miało przymierze z Noem, Abrahamem i Mojżeszem. Bóg Król, zawierając przymierze z ludem Izraela na Synaju, mówi: Wy będziecie Mi królestwem kapłanów i ludem świętym (Wj 19,6).
Prawda o tym, że Bóg jest Królem zawarta jest już w najstarszych tekstach Pisma Świętego W starożytnej pieśni zwycięstwa po wyjściu z Egiptu i przejściu przez Morze Trzcin słyszymy finalny okrzyk: Jahwe jest Królem na zawsze, na wieki! (Wj 15,18), a w słynnej wyroczni Balaama, proroka z okresu wędrówki Izraela przez pustynię (XIII w.) czytamy: Ja nie dostrzegam grzechu u Jakuba, ni w Izraelu nie widzę ja złości. Jahwe, ich Bóg, jest z nimi, wznoszą Mu okrzyk jako Królowi (Lb 23,21). Ciekawe, że Izrael czci Boga jako Króla już w swym okresie przedmonarchicznaym, kiedy nie posiada jeszcze tej instytucji w organizacji społeczne [Zob. też Pwt 33,5; 1 Sm 8,7; 12,12; Sdz 8,23.]
Psalmy, które jedni nazywają streszczeniem całego ST, inni sercem Biblii, są wyrazem najgłębszej wiary ludu Bożego ST. Powstawały na przestrzeni ośmiu wieków, obejmują zatem główny okres życia i rozwoju starożytnego Izraela. Są one nie tylko wyrazem indywidualnej modlitwy czy refleksji, lecz używane były w liturgii : w kulcie świątynnym, synagogalnym i domowym. Są więc Psalmy wykładnią wiary biblijnego Izraela.
I okazuje się, że prawda o królewskiej godności Boga jest tak ważna w psalmach, że poświęcone jej są całe psalmy i grupy psalmów. Wyznanie, a raczej pełen oddania okrzyk, że Bóg jest Królem emanuje wielką radością i zaufaniem: Rzeczywiście Jahwe jest naszą tarczą, Święty Izraela jest naprawdę naszym Królem (Ps 89,19); Już nie widać naszych znaków i nie ma proroka, a między nami nie ma, kto by wiedział, jak długo, jak długo, Boże, będzie urągał nieprzyjaciel? Bóg jednak od początku jest moim Królem, który na ziemi sprawia ocalenie (Ps 74,9.12); Niech się Izrael cieszy swym Stwórcą, niech synowie Syjonu radują się swym Królem! (Ps 149,2), a także uwielbieniem, bojaźnią Bożą i fascynacją: Bramy, podnieście swe szczyty i unieście się prastare podwoje, aby mógł wkroczyć Król chwały! «Któż jest tym Królem chwały?» «Pan, dzielny i potężny, Pan potężny w boju». Bramy, podnieście swe szczyty i unieście się prastare podwoje, aby mógł wkroczyć Król chwały! «Któż jest tym Królem chwały?» «To Pan Zastępów: On sam Królem chwały» (Ps 24,7-10); Boże, widać Twoje wejście, wejście Boga mego, Króla mego do świątyni. Śpiewacy idą przodem, na końcu harfiarze, w środku dziewczęta uderzają w bębenki (Ps 68,25); Pan zasiadł na tronie nad potopem, pan zasiada jako Król na wieki! (Ps 29,10)  [ Por. też Ps 10,16; 11,4; 22,29; 48,2n; 55,20; 59,14; 60,9; 103,19; 108,9; 136,2n; 146,10.]
Psalmista często zwraca się w modlitwie do Boga, jako do swego Króla: Usłysz, Panie, moje słowa, zwróć na mój język uwagę; natęż słuch na głos mojej modlitwy, mój Królu i Boże! (Ps 5,2n); Ty, o mój Boże, jesteś moim Królem, który Jakubowi zapewniałeś ocalenie (Ps 44,5) [ Por. też Ps 9,5.8; 45,7; 67,5; 84,4; 102,13.], oraz wielbi Jego wspaniałe Królestwo: Chcę Cię wywyższać, Boże mój i Królu i błogosławić imię Twe na zawsze i na wieki. Niechaj Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła i święci Twoi niech Cię błogosławią! Niech mówią o chwale Twojego królestwa i niech głoszą Twoją potęgę, aby oznajmić synom ludzkim Twoją potęgę i wspaniałość chwały Twojego królestwa. Królestwo Twoje królestwem wszystkich wieków. Twoje panowanie trwa przez wszystkie pokolenia (Ps 149,1.10-13).
Jest także w Psałterzu szczególna grupa psalmów w całości poświęconych uwielbieniu Jahwe Króla. Przytoczmy jeden z nich:
 Wszystkie narody, klaskajcie w dłonie,
wykrzykujcie Bogu radosnym głosem,
bo Pan, najwyższy, straszliwy,
jest wielkim Królem nad całą ziemią.
Wstępuje Bóg wśród radosnych okrzyków,
Pan przy dźwięku trąby.
Śpiewajcie naszemu Bogu, śpiewajcie,
śpiewajcie naszemu Królowi, śpiewajcie,gdyż Bóg jest Królem całej ziemi,
hymn zaśpiewajcie!
Bóg króluje nad narodami, 
Bóg zasiada na swym świętym tronie
(Ps 47,1-3.6-9)
 
Jest to grupa tzw. psalmów intronizacyjnych, do których zalicza się Ps 47; 93; 96; 97; 98 i 99 (niektórzy uczeni zaliczają tu także Ps 24; 29; 65; 74; 89; 95; 145; 149 i czasem jeszcze inne psalmy). Charakteryzują się one niezwykłą radością i podniosłym, bardzo uroczystym klimatem, oraz tym, że w formule wyznania wiary zawierają prawdę, iż Bóg jest Królem (np. Ps 95,3). Napisane były one (bądź przystosowane) na uroczystość Intronizacji Jahwe  i podczas niej śpiewane. Choć samo święto nie jest opisane w rytuale świąt w Biblii, to jednak nie ma wątpliwości, że istniała w Izraelu świąteczna celebracja Intronizacji Jahwe. Prawda o Bogu, który jest Królem, tak głęboko przeżywana przez poszczególnego Izraelitę, jak i przez cały naród musiała być obecna w kulcie Izraela, o czym świadczy choćby tak znaczna liczba psalmów wyznających królewską godność Boga Uczeni jedynie spierają się, czy celebracja ta istniała jako osobne święto (Intronizacji, Nowego Roku), czy była rdzeniem Święta Namiotów, czy istniała jeszcze w innej formie (Królewskie Święto Syjonu, Święto Dedykacji Świątyni Święto Przymierza. Dla nas jest to o tyle ważne, że widzimy, iż to, czego zażąda Pan Jezus od Polski i innych narodów poprzez Rozalię Celakównę – a więc aby dokonały aktu Intronizacji – jest głęboko zakorzenione już w objawieniu ST.
Tymi, którzy mieli szczególnie głębokie doświadczenie Boga byli w Izraelu prorocy. Im to Bóg szczególnie objawiał Siebie i swą wolę w stosunku do narodu i świata.
Największy ze starotestamentalnych proroków, Izajasz, tak opisuje swe powołanie prorockie: W roku śmierci króla Ozjasza ujrzałem Pana siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał świątynię. Serafiny stały ponad Nim; każdy z nich miał po sześć skrzydeł... I wołał jeden do drugiego: «Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia jest pełna Jego chwały». I powiedziałem: «Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów!» (Iz 6,1-5; por. 1 Krl 22,19). Izajasz otrzymuje łaskę widzenia Boga – świętego i pełnego majestatu Króla.
To właśnie ten prorok jako pierwszy zapowiada, że ostatecznym, finalnym etapem dziejów świata będzie przyjście Boga jako Króla na sąd, będzie objawienie się królewskiej chwały Boga wobec całego świata: Oto Pan pustoszy ziemię, niszczy ją i burzy jej powierzchnię, a mieszkańców jej rozprasza. I będzie dotknięty jak lud, tak kapłan, jak sługa, tak jego pan, jak służąca, tak jej pani, jak nabywca, tak sprzedawca, jak dający pożyczkę, tak biorący ją... Księżyc się zarumieni, słońce się zawstydzi, bo zakróluje Pan Zastępów na górze Syjon i w Jeruzalem, wobec swych starców będzie uwielbiony (Iz 24,1n. 23). I dalej woła: Oczy twe ujrzą Króla w całej Jego krasie, zobaczą krainę bardzo rozległą. Oczy twe oglądać będą Jeruzalem, siedzibę bezpieczną, namiot nieprzenośny... Albowiem Jahwe jest naszym sędzią, Jahwe naszym prawodawcą, Jahwe naszym Królem! On nas zbawi! (Iz 33,17.20.22).
To samo objawia nam Bóg w Księdze Apokalipsy. Losy świata i całej ludzkości zakończy objawienie się Boga Trójjedynego jako Króla wszechświata, poprzedzone plagą kar i nieszczęść spadających na ludzi, którzy nie uznają panowania Bożego (Ap 8-11). Czytamy tam: Siódmy anioł zatrąbił, a w niebie rozległy się donośne głosy mówiące: «Nastało nad światem królowanie Pana naszego i Jego Pomazańca, i będzie królować na wieki wieków!» A dwudziestu czterech Starców, zasiadających na tronach swych przed tronem Boga, padło na oblicza i oddało pokłon Bogu, mówiąc: «Dzięki czynimy Tobie, Panie, Boże wszechmogący, Który jesteś i Który byłeś, żeś objął wielką Twą władzę i zaczął królować» (Ap 11,15-17). To samo mówi o dniu ostatnim sam Jezus, ukazując Siebie jako Króla przychodzącego na sąd (Mt 25,31-46). Stąd święto Chrystusa Króla jest obchodzone w ostatnia niedzielę roku liturgicznego.
Inni wielcy prorocy Izraela, podobnie jak Izajasz [Zob. też Jr 31,32; 46,18; 48,15; 51,57], wielbią Boga jako swego Króla. Jeremiasz tak się modli, wykazując nieistnienie obcych bogów: Kto nie lękał by się Ciebie, Królu narodów?... Jahwe natomiast jest prawdziwym Bogiem, jest Bogiem żywym i Królem wiecznym (Jr 10,7.10) [Zob. też Jr 31,32; 46,18; 48,15; 51,57.]. Daniel, uprowadzony do Babilonu w 597 roku przed Chr., dzięki swej wierności Jahwe Królowi nawraca największego prześladowcę Izraela i religii jahwistycznej, babilońskiego króla Nabuchodonozora. Władca ten, tytułujący się jako król królów, król świata (Dn 2,37; 4,19), skruszony wyznaje w modlitwie: Gdy zaś upłynęły oznaczone dni, ja, Nabuchodonozor, podniosłem oczy ku niebu. Wtedy powrócił mi rozum i wysławiałem Najwyższego, uwielbiałem i wychwalałem Żyjącego na wieki. Bo Jego władza jest władzą wieczną, panowanie Jego przez wszystkie pokolenia. Ja, Nabuchodonozor, wychwalam teraz, wywyższam i wysławiam Króla Nieba! (Dn 4,31.34). Prorocy mniejsi również z mocą głoszą, ze Bóg jest Królem człowieka, narodu i świata (zob. np. Ab 21; Mi 2,13; 4,7; So 3,15; Za 14,9. 16. 17; Ml 1,14).
Jest to także wiara prostego ludu. Zobacz np. przepiękne modlitwy Tobiasza (Tb 13 – siedem razy (pełnia): Króla niebios, Króla wieków), Judyty (Jdt 9,11n), Mardocheusza (Est 4,17a-h), Estery (Est 4,17l-z).
Jak wspomnieliśmy wyżej, objawienia ST nie da się w pełni zrozumieć bez Chrystusa. Cała bowiem historia święta narodu wybranego jest niczym innym, jak przygotowaniem na przyjście Jezusa Chrystusa, na objawienie się Boga Króla w całej pełni. Znamy dzieje tego niemal dwutysiącletniego przygotowania, począwszy od powołania Abrahama i uczynienia z niego wielkiego narodu – Izraela, który miał być ziemskim Królestwem Boga i zaczynem Królestwa Bożego dla całego świata. Znamy trud i wysiłek Boży, aby uformować ten lud i uczynić go gotowym na przyjście Mesjasza. Znamy też, niestety pełną tragizmu, odpowiedź Izraela Bogu, w decydującym momencie swego istnienia: Nie chcemy, aby Ten królował nad nami! Nie mamy innego króla nad cezara! Aby lepiej zrozumieć dramatyzm tej deklaracji narodu, cofnijmy się jeszcze raz do jego historii, aby zobaczyć kluczowy rys dziejów Izraela – przygotowanie go na przyjście Mesjasza.
Zobaczyliśmy wyżej w ogromnym skrócie i uproszczeniu, że Bóg objawił się Izraelowi jako pełen ojcowskiej miłości Król. Objawiając swą godność i miłość zapowiedział zarazem, że pewnego dnia wkroczy w historię świata jako potężny Król – już nie w symbolu ognia, znaku Arki, czy tajemniczej obecności w świątyni, ale objawi się widzialnie, bezpośrednio i każdemu (Emmanuel, Bóg z nami) – jako Mesjasz.
Te Boże zapowiedzi i obietnice to tzw. proroctwa mesjańskie, które w historii Izraela – jego odstępstw i powrotów – jawiły się jak promienie słońca dodające nadziei i podtrzymujące życie narodu wybranego. Przypatrzymy się im, gdyż, jak ziarno określa roślinę, tak one wskazują nam na godność i misję Jezusa. Proroctwa bowiem mesjańskie odnoszą się do Jezusa, który, zgodnie z wiarą całego NT i całego Kościoła, jest tym obiecanym Mesjaszem.
Termin “Mesjasz” pochodzi etymologicznie od hebrajskiego czasownika māšah tzn. namaścić (rzeczownik: māšîah – pomazaniec), a oznacza oczekiwanego przez naród izraelski Króla. Mesjasz - znaczy Król. W Izraelu bowiem namaszczano przede wszystkim królów (rzadziej kapłanów, a jedyny w Biblii przekaz o namaszczeniu proroka [1 Krl 19,16] jest historycznie bardzo wątpliwy; poza tym obie te funkcje przynależą na starożytnym Wschodzie absolutnej władzy królewskiej). Greckim odpowiednikiem (tłumaczeniem) hebrajskiego “Mesjasz” jest słowo “Chrystus”. Tak więc “Jezus Chrystus” to nie imię i nazwisko czy dwa imiona – jak w zabawnej nieświadomości mówią niektórzy – ale to imię i tytuł wskazujący najpełniej na godność Jezusa z Nazaretu. Jezus Chrystus tzn. Jezus Król. Pięknie o tym pisze Kard. J. Ratzinger: “Święto Chrystusa Króla jest świętem świeżej daty, lecz jego treść jest tak stara, jak sama wiara chrześcijańska, albowiem słowo «Chrystus» nie jest niczym innym, jak greckim tłumaczeniem słowa «Mesjasz»: pomazaniec, król. Jezus z Nazaretu jest tak bardzo Królem, że tytułem królewskim stało się Jego imię. Nazywając samych siebie chrześcijanami, określamy się sami jako ludzie Króla, jako ludzie, którzy uznają w Nim Króla”.
Spośród wielu proroctw mesjańskich przytoczę tylko te podstawowe, główne: określające naturę, godność i misję Mesjasza.
Zacznijmy od najstarszych. Proroctwo Natana, uchodzące za pierwsze i podstawowe proroctwo mesjańskie, mamy w dwóch przekazach: 2 Sm 7 i 1 Krn 17. Prorok Natan przynosi królowi Dawidowi takie słowo od Jahwe: To mówi Jahwe Zastępów: Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie mi synem. Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki. Twój tron będzie utwierdzony na wieki (2 Sm 7,12-14.16). Widzimy, jak bardzo te słowa odnoszą się do Jezusa, stwierdzając Jego naturę Boską (synostwo Boże) i godność królewską.
Proroctwo Balaama. Ten sam prorok, który zamiast przeklinać, błogosławi Izraela widząc jego wierność w oddawaniu czci Jahwe jako Królowi (Lb 23,21), wypowiada następnie proroctwo odnoszące się do Mesjasza: Wyrocznia Balaama, syna Beora; wyrocznia męża, który wzrok ma przenikliwy. Widzę Go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam Go, ale nie z bliska: Wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło (Lb 24,15b-17). Oba symbole (gwiazda i berło), pod którymi ukrywa się Mesjasz, odnoszą się do króla i oznaczają na całym Bliskim Wschodzie władzę królewską. Ta sama symbolika występuje w błogosławieństwie Jakuba dla Judy, kolejnym proroctwie mesjańskim, które mówi ponadto, że Mesjasz podporządkuje sobie wszystkie narody (Rdz 49,8-10).
Także Księga Psalmów zapowiada przyjście Mesjasza. Jest w psałterzu grupa psalmów królewskich, które opisując przyszłego Króla Syjonu, nadają mu cechy tak niezwykłe, że nie można ich już odnieść do zwykłego człowieka, a jedynie do oczekiwanego Mesjasza - Jezusa. Spośród tych psalmów zacytuję dwa bezpośrednio mesjańskie.
 
Dlaczego narody się buntują, czemu ludy knują daremne zamysły?
Królowie ziemi powstają i władcy spiskują wraz z nimi
przeciw Jahwe i przeciw Jego Pomazańcowi (māšîah).
Śmieje się ten, który tronuje (jāsāb) w niebie, Pan się z nich naigrywa:
«Przecież Ja ustanowiłem sobie Króla na Syjonie, świętej górze mojej»
Ogłoszę postanowienie Pana. Powiedział do mnie:
«Tyś moim Synem, Ja Ciebie dziś zrodziłem.
Żądaj ode Mnie, a dam Ci narody w dziedzictwo
I w Twoje posiadanie krańce ziemi.
Żelazną rózgą będziesz nimi rządzić
i jak naczynie garncarza ich pokruszysz» (Ps 2,1-9).
 
Wyrocznia Jahwe dla Pana mego: «Siądź po mojej prawicy,
Aż Twych wrogów położę jako podnóżek pod Twoje stopy».
Twoje potężne berło niech Jahwe rozciągnie z Syjonu:
«Panuj wśród swych nieprzyjaciół.
Przy Tobie panowanie w dniu Twej potęgi.
W blaskach świętości z łona jutrzenki jak rosę Cię zrodziłem»
Jahwe przysiągł i żal Mu nie będzie:
«Tyś Kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka» (Ps 110,1-4).
 
Oba psalmy wyrażają naturę Mesjasza równą Bogu (tytuł “Pan”, zrodzenie, zasiadanie po prawicy) i uczestnictwo we władzy królewskiej samego Jahwe. Psalm 110 zapowiada ponadto, że Król, choć nie jest z rodu kapłańskiego (Lewiego), lecz z królewskiego (Judy), to będzie miał funkcję kapłańską, tzn. złoży ofiarę (Jezus – z siebie samego). Melchizedek (imię znaczy: Królem [jest] Sprawiedliwy – Bóg) był królem Jerozolimy i tajemniczym kapłanem Boga Najwyższego. Mesjasz będzie Królem, równym Bogu co do godności, który złoży ofiarę.
W znanym proroctwie Izajasza o Dziecięciu (Iz 9,1-6) wśród jego tytułów intronizacyjnych jest tytuł: sar – książę – który, razem z poprzedzającym i następującym stwierdzeniem o władzy Dziecięcia, oznacza oczywiście godność i moc królewską. Podobnie prorok Jeremiasz widzi przyszłego Mesjasza: Oto nadejdą dni – wyrocznia Pana – kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą. Będzie panował jako Król, postępując roztropnie, i zaprowadzi prawo i sprawiedliwość w narodzie (Jr 23,5). Ze świadectw innych proroków o Mesjaszu Królu przytoczmy jeszcze tylko zapowiedź Zachariasza, gdyż jej realizacja została co do szczegółów zaplanowana i przeprowadzona przez Jezusa: Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie Córo Jeruzalem! Oto twój Król idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny – jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy (Za 9,9n). Mesjasza przedstawia prorok jako Króla, który zgodnie z obrzędem intronizacyjnym (por. 1 Krl 1,38) wjedzie do Jerozolimy na oślęciu, by objąć władzę.
 
B.Nowy Testament    
 
Ewangelie, które są centrum i pełnią objawienia Bożego, skupiają się, zresztą jak cały NT, na przekazaniu jednej jedynej prawdy – że to Jezus z Nazaretu jest tym oczekiwanym Mesjaszem. Cały wysiłek ewangelistów zmierza do tego, aby ukazać, że Jezus jest oczekiwanym Królem, który miał przyjść.
Myśl przewodnia Ewangelii wg św. Mateusza, w której znajdujemy niezwykle dużo cytatów ze ST, sprowadza się do tezy następującej: w Osobie, życiu, czynach i nauce Jezusa urzeczywistniły się wszystkie proroctwa mesjańskie ST. Jezus jest Mesjaszem, Królem, który zakłada prawdziwe królestwo mesjańskie – Kościół.
Ewangelia wg św. Marka, jak dowiedli egzegeci, jest tak skonstruowana (budowa koncentryczna), że w centralnym - najważniejszym jej miejscu znajduje się wyznanie Piotra: Ty jesteś Mesjasz (Mk 8,29). Jest to zresztą główne wyznanie wszystkich Ewangelii (por. Mt 16,16; Łk 9,20; J 4,25n; 10,24n; 17,3). Marek rozpoczyna swą Ewangelię od słów: Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie (Mesjaszu) (1,1).
W Ewangelii wg św. Łukasza archanioł Gabriel tak zapowiada Maryi Jezusa: Oto poczniesz i porodzisz Syna, Któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego ojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca (Łk 1,31-33). Wypowiedź ta odnosi jednoznacznie do Jezusa wszystkie teksty mesjańskie ST, według których Mesjasz miał być doskonałym Królem z rodu Dawida.
Św. Jan, kończąc swą Ewangelię, podaje klucz jej rozumienia: Wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego (J 20,30n).
To tylko kilka przykładów najistotniejszej prawdy w świadomości Ewangelistów: Jezus jest obiecanym Mesjaszem Królem.
Całą naukę i działalność Jezusa można streścić w słowach: Ewangelia o Królestwie (np. Mt 4,23; Łk 16,16). Jezus Król przyszedł pouczyć nas o Królestwie Swoim i Swojego Ojca, o Królestwie Bożym. Zapowiadał bliską obecność tego Królestwa (np. Mt 12,28; Mk 1,15; Łk 17,20n), głosił przypowieści o Królestwie (np. Mt 13,24nn; Mk 4,26nn; Łk 8,10; J 3,3; passim), a w modlitwie do Ojca, którą nam zostawił, a którą modlimy się codziennie, słyszymy wezwanie: Przyjdź Królestwo Twoje! (Mt 6,10; Łk 11,2). “Nie ma królestwa bez króla” – Nie ma Królestwa Bożego bez Boga Króla! Sam Jezus jest Królem tego królestwa, które głosi.
Królewska godność Chrystusa ujawnia się szczególnie podczas Jego sądu i męki, poprzedzonych triumfalnym wjazdem do Jerozolimy, kiedy to Jezus zostaje ogłoszony Królem (Mt 21,5; Łk 19,38). Wydanie Jezusa na śmierć to przełomowe wydarzenie dla Izraela. Naród - przygotowywany na przyjęcie Mesjasza przez dwa tysiące lat wielkim Bożym wysiłkiem: prowadzeniem, cudowną opieką i karceniem, formacją i nieustannymi zapowiedziami (które w skrócie przytoczyliśmy), a wreszcie cudownymi znakami czynionymi przez Ojca i Jezusa, potwierdzającymi Jego godność – stawia Mesjasza przed Piłatem, mówiąc: Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem cezara. Każdy, kto się czyni Królem, sprzeciwia się cezarowi! (J 19,12) i wreszcie na pytanie Piłata: Czyż Króla waszego mam ukrzyżować? odpowiada: Nie mamy innego Króla nad cezara! (J 19,15). Ta zaskakująca deklaracja narodu o wysokiej świadomości religijnej i politycznej to całkowite wyparcie się swojej istotowej misji. Stwierdzenie to tym bardziej zadziwia, gdy wiemy, że jedna z modlitw, którą mieli wznosić żydzi w tym dniu (święto Paschy) w hagadzie paschalnej, brzmiała: Od wieków na wieki Ty jesteś Bogiem, a oprócz Ciebie nie mamy innego Króla (Hagada, 55). Odrzucając swą misję bycia Królestwem Boga, Izrael sam skazał się na odrzucenie, czego świadkiem jest dwudziestowieczna historia. Odtąd narodem wybranym staje się każdy naród, uznający w Jezusie swego Króla, a w szczególności Kościół jako “miejsce” królowania Boga.
W decydującym momencie sądu Piłat pyta się Jezusa: Czy ty jesteś Królem żydowskim? Jezus odpowiada: Tak, jestem Królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mego głosu (J 18,33-37 i paralele). Piłat, ulegając presji tłumu, skazuje Jezusa na śmierć. Wypisuje tytuł winy, który każe umieścić na krzyżu. Napis, jak podkreśla Ewangelista, umieszczony jest w trzech, ówcześnie panujących w świecie językach (hebrajskim, łacińskim i greckim), jest to więc proklamacja królewskości Jezusa ogłoszona “urbi et orbi”, całemu światu: Jezus Nazarejczyk, Król żydowski.
Jezus zmartwychwstaje. Zwyciężając w ten sposób ostatecznie szatana, władcę tego świata (J 12,31), ogłasza: Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi (Mt 28,18). I posyła uczniów do głoszenia Królestwa Bożego, gdyż wie, że królestwo szatana, królestwo ciemności ginie wszędzie tam, gdzie rozbłyska światłość Królestwa Chrystusa (Mt 12,28).
Chrystus Król głosi Królestwo – apostołowie głoszą Chrystusa Króla. Św. Paweł, który całym sercem uwierzył, że Jezus jest tym obiecanym Mesjaszem, za tę prawdę oddał swoje życie, głosząc innego [niż cezar] Króla – Jezusa (Dz 17,7; por. też Dz 17,3; 26,23). Głosząc Ewangelię poganom, którzy nie tkwili w wielowiekowej tradycji mesjańskiej Żydów, a tytuł królewski oznaczał dla nich tyrana, św. Paweł w swych listach preferuje tytuł Pan (gr. Kyrios) na oznaczenie godności Jezusa (tytuł, który w ówczesnej mentalności językowej mieścił w sobie godność boską i królewską) oraz tytuł Chrystus (379 razy w listach; gr. Christos, czyli Mesjasz, Król)
Księga Apokalipsy, wreszcie, przedstawia nam chwałę Jezusa, który króluje wraz z Ojcem i który objawi się w dniach ostatnich jako KRÓL KRÓLÓW I PAN PANÓW (Ap 19,16), aby zniszczyć królestwo szatana i zaprowadzić wieczne Królestwo Boże.
Czy w NT jest obecna idea Intronizacji Jezusa? Ojcowie Kościoła i współcześni egzegeci wskazują tu chętnie na kilka szczególnych momentów w życiu Jezusa: czy to chrzest w wodach Jordanu, kiedy Jezus zostaje namaszczony (Mesjasz) przez Ojca na Króla; czy moment śmierci na krzyżu (częste zdanie: Jezus królujący z krzyża, krzyż jako tron Jezusa); czy moment zmartwychwstania jako królewskie zatriumfowanie Jezusa nad szatanem i śmiercią, czy wreszcie wniebowstąpienie jako pełne chwały wkroczenie do Nieba i zajęcie tronu po prawicy Ojca. Wszystkie te momenty dotyczą jednak Intronizacji Jezusa dokonanej przez Boga (samego Jezusa lub Ojca), a istotą tego aktu jest dokonanie go przez człowieka, gdyż Bóg nie jest Królem dla siebie samego, lecz dla człowieka, dla stworzenia. To człowiek ma uznać nad sobą Króla – Boga i podporządkować się pod Jego Prawo miłości.
Kluczowa dla Objawiania Biblii idea królewskiej godności Boga w stosunku do stworzenia została tu ukazana bardzo skrótowo. Osobista lektura tej najważniejszej księgi ludzkości na pewno wypełni i pogłębi ten obraz.
 
II. Wiara Kościoła
 
A.Ojcowie Kościoła.    
 
Prawda o królewskiej godności Jezusa jest bardzo głęboko przeżywana przez chrześcijan pierwszych wieków. Przytoczmy tu tylko kilka świadectw.
Za wyznanie królewskiej godności Chrystusa wobec ówczesnej władzy pogańskiej groziła niechybna śmierć. Pierwsze wieki chrześcijaństwa składają wielką ofiarę męczeństwa, gdyż dla ludzi wierzących było nie do pojęcia, jak można wyrzec się tego jedynego swego Króla. Św. Polikarp, uczeń św. Jana Apostoła, ginie śmiercią męczeńską ok. 155 roku. Tak czytamy w opisie jego świadectwa: Prokonsul przynaglał go: “Przysięgnij, a wypuszczę cię na wolność. Przeklinaj Chrystusa”. A on odpowiedział: “Osiemdziesiąt sześć lat służę Mu, a nie uczynił mi żadnej krzywdy. Jak mogę bluźnić mojemu Królowi i Zbawicielowi?” (Męczeństwo Polikarpa, 9). A w “Aktach Męczenników Scylitańskich” (180 r.) czytamy: Prokonsul: “Złóżcie przysięgę na ducha opiekuńczego pana naszego imperatora”. Speratus (w imieniu swoim i pięciu towarzyszy ze Scilii): “Jesteśmy lojalnymi poddanymi naszego cesarza. Nie znam [jednak] żadnego królestwa tego świata. Służę raczej temu Bogu, którego żadne oko nie widziało, ani widzieć nie może. Kradzieży nie popełniłem. Z każdego kupna płacę państwu podatek. Albowiem uznaję Pana mego, Króla i Władcę nad wszystkimi ludami. Prokonsul: Daję wam 30 dni do namysłu. Zastanówcie się dobrze”. Speratus: “W tak świętej sprawie nie ma nic do namyślania się”. Prokonsul odczytał wyrok: “Speratus, Narzalus, Cittinus, Donata, Westia, Secunda... mają być ścięci mieczem”.
Prawda ta należy do kerygmatu (przepowiadania) chrześcijan. Przepiękny anonimowy “List do Diogneta” (II w.) mówi: Posłał Bóg do ludzi... samego Twórcę i Stwórcę wszystkiego. Czy – jakby kto pomyślał – celem wywierania władzy tyrańskiej i napędzania strachu? Bynajmniej! Lecz w łagodności. Jako Król, Syna Króla, posłał Go... Uchodzący za najstarszy hymn w literaturze patrystycznej, utwór Klemensa Aleksandryjskiego (zm. ok. 215), obecny w Mszale Rzymskim, nosi tytuł: “Hymn do Chrystusa Króla i Zbawiciela”. Oto jego fragmenty: Królu świętych i Słowo Ojca na wysokościach, którym wszystko poskramia. Bądź wodzem owiec rozumnych, Pasterzu święty, bądź wodzem, o Królu dziatek niewinnych!... W prostocie pieśnią chwały i szczerym hymnem, Chrystusowi Królowi świętą odpłatę składajmy za naukę żywota. Śpiewajmy w świętej skromności Synowi przepotężnemu! Ku chwale Boga pokoju!
Najliczniejsze chyba wypowiedzi o Jezusie Królu występują przy okazji modlitw i komentarzy Ojców do wydarzenia pokłonu Mędrców (Królów). Święto Objawienia (Epifanii), przeżywane już w starożytności, było świętem ujawnienia się królewskiej chwały i godności Jezusa i w tradycji patrystycznej jawi się raczej jako święto Chrystusa Króla. Przytoczmy dla przykładu fragment przepięknego poematu św. Efrema (III w.):
 
Maryja: Czy to możliwe, aby sługa w ubóstwie porodziła Króla?
Jam niebogata i nieznana – nie mogłam wydać na świat Króla!
Mędrcy: Tobie jedynej było dane dostąpić łaski zrodzić Króla,
Przez Niego zaszczytne Twe ubóstwo, Synowi zaś ulegną trony.
Maryja: Królewskich skarbów nie posiadam, bogactwo nie jest mym udziałem, skromny jest dom mój i mieszkanie, dlaczego Królem zwiecie Syna?
Mędrcy: Twe Dziecię skarbem jest bezcennym, co wszystkich ludzi ubogaca
królewskie skarby często giną, twój Syn nie zginie – Nieskończony.
Maryja: Może kto inny owym Królem? Gdzie indziej przeto Go szukajcie.
Ten Synem jest niewiasty biednej, co nie śmie nawet stać przed królem.
Mędrcy: Czy to możliwe, aby kiedy zboczyło światło ze swej drogi?
Nie ciemność nas tu sprowadziła, lecz jasność światła – Syn Twój Królem!
Maryja: Oto widzicie ciche Dziecię i ten dom matki, niski, skromny,
W którym nic nie ma królewskiego, czyż mógłby tutaj Król zamieszkać?
Mędrcy: Oto widzimy ciche Dziecię, ubogie wprawdzie – ale Króla!
Wszak gwiazda słuch Jego woli i przyjście Jego zapowiada.
Maryja: To małe Dziecię – jak widzicie – nie ma korony ani tronu,
Dlaczego zatem tak Je czcicie darami swymi jako Króla? (itd.)
 
    To tylko mały fragment poematu, który, piękny w swej prostocie i bogaty w treści, cały skoncentrowany jest na wykazaniu królewskiej godności Chrystusa. Prudencjusz (zm. 405), największy wśród Ojców poeta piszący po łacinie, tak pisze w swym “Hymnie na święto Epifanii”:
Z perskiej krainy, gdzie słońce / bramę swą ma, bardzo biegli
Gwiazd złotych czujni badacze / sztandar królewski dostrzegli.
Cóż to za wielki Król – mówią / - gwiazdy na swojej ma służbie,
Drży niebo, światłość, powietrze / w jednej dlań trudzą się drużbie.
Król to narodów jest wielki / Król żydowskiego plemienia,
Abrahamowa nadzieja / i jego na wieki nasienie.
Króla i Boga oznacza / z Saby kadzidło, błysk złota,
Mirra myśl naszą tam wiedzie / gdzie grobu czeka Cię grota.
 
            Pięknie piszą przy tej okazji Ojcowie (np. św. Augustyn), że spotkanie i rozpoznanie Chrystusa Króla wymaga od nas zmiany drogi (zmiany życia), tak, jak od Mędrców, którzy inną drogą wrócili do swojej ojczyzny (Mt 2,12).
            Chrzest jest dla św. Cyryla Jerozolimskiego (IV w.), autora katechez chrzcielnych zaliczanych do arcydzieł literatury greckiej, powołaniem do służby wojskowej, wybraniem do służby wielkiemu Królowi (Katecheza III,3). Podobnie pisze do nowoochrzczonych Teodor z Mopsuestii (IV/V w.): Odtąd jesteś naznaczony jako żołnierz Króla niebieskiego... Teraz i ty zostałeś wybrany dla Królestwa niebieskiego, przyjrzawszy się poznajemy, że jesteś żołnierzem Króla nieba (Homilie katechetyczne XII,17).
            Temat walki pod sztandarem Chrystusa Króla podejmuje też m.in. największy kaznodzieja starożytności, Św. Jan Chryzostom. Tak pisze w swej “Homilii na Ewangelię wg św. Mateusza”: Skoro nasze życie jest wojną – i to wojną najbardziej ze wszystkich zaciętą – bitwą i walką, stójmy u boku tak, jak przykazał nam nasz Król: przygotowani na rzeź, na krew, na śmierć, mając na uwadze ocalenie wszystkich, zachęcając stojących oraz podnosząc upadłych (Homilia LIX).
            W ustalonym na soborze Nicejskim i Konstantynopolitańskim wyznaniu wiary Kościoła (IV/V w.), które do dziś powtarzamy w każdą niedzielę (Credo), umieszczono jako konieczne słowa o Jezusie: “Wstąpił do nieba, siedzi po prawicy Ojca, i powtórnie przyjdzie sądzić żywych i umarłych, a królestwu Jego nie będzie końca”.
 
            Idea Bożego królowania nad człowiekiem, narodem i światem oraz zaprowadzania tego Królestwa w społecznościach ludzkich obecna jest w życiu Kościoła na przestrzeni wszystkich wieków jego działalności. Świadectwa tej świadomości zarówno w oficjalnych dokumentach Kościoła, w życiu świętych jak i w wierze prostego ludu zapełniłyby niejedną księgę. Nie miejsce tu na ich przytaczanie. Chcemy jednak zwrócić uwagę na bardzo mocne ożywienie tej idei u papieży ostatniego wieku.
 
III. Czasy współczesne
 
            Idea zaprowadzenia Królestwa Bożego w narodach przez Intronizację, zainspirowana wielkimi objawieniami Serca Bożego św. Małgorzacie Marii Alacoque (XVII w.), obecna jest już w encyklice papieża Leona XIII Annum Sacrum (1899 r.). Papież pisze tam:
“Teraz, kiedy nastały nowe warunki, uważamy, że projekt [poświęcenia się Sercu Bożemu] dojrzał już do realizacji. Jego wykonanie będzie najpełniejszym i najlepszym wyrazem hołdu, który się należy w zupełności Jezusowi Chrystusowi jako najwyższemu Władcy i Panu. Władza Jego bowiem rozciąga się nie tylko na narody katolickie, czy na tych, którzy ochrzczeni należą prawnie do Kościoła, chociażby na skutek błędu i niezgody żyli z dala od Prawdy i Miłości. Dotyczy ona także tych wszystkich, którzy jeszcze nic nie wiedzą o wierze chrześcijańskiej. Tak więc we władaniu Jezusa pozostaje cały rodzaj ludzki”.
Papież, cytując Psalm 2 i słowa Jezusa: Dana Mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi, stwierdza: “Jeżeli więc Chrystusowi została dana wszelka władza, z tego niedwuznacznie wynika, że Jego panowanie musi być najwyższe, absolutne i od nikogo niezależne. Ponieważ władza ta została Mu dana na niebie i na ziemi, niebo i ziemia winny Mu być posłuszne. Stąd wniosek, że Chrystusowi wszystko jest podległe z tytułu władzy, jaką posiada, chociaż władzy tej nie sprawuje jeszcze faktycznie nad wszystkimi, których ona dotyczy... Błagać będziemy, by Jezus Chrystus, którego władzy przecież podlegamy, rzeczywiście tę władzę nad nami wykonywał... Wtedy tylko będzie można uleczyć tak wiele ran, przywrócić powagę prawa, zaprowadzić ład i pokój, gdy wszyscy chętnie i z uległością przyjmą panowanie Chrystusa, gdy wszelki język uzna, «że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca»” (Flp 2,11).
Jego następca na tronie papieskim, wielki papież Pius XI ogłasza pierwszą encyklikę Ubi arcano, w której podaje główne przyczyny nieszczęść człowieka:
“Taki potop zła rozlał się w świecie dlatego, iż większa część ludzi odsunęła Jezusa Chrystusa i Jego święte prawa od praktyki swego życia, od rodziny i spraw publicznych... Usunięto Boga i Jezusa Chrystusa od prawodawstwa i spraw państwowych i oświadczono, że władza nie pochodzi od Boga, ale od ludzi. To było przyczyną, że zachwiała się sama podstawa władzy, skoro usunięto główny powód, dlaczego jedni mają prawo rozkazywania a inni znowu obowiązek słuchania”.
W końcu papież ten ustanawia w Kościele encykliką Quas primas (1925 r.) nowe święto: Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Stwierdza tam z całą mocą:
Dziś, gdy rozkazujemy, by ogół katolików czcił Chrystusa pod imieniem Króla, tym samym uważamy, ze podajemy jedno z najskuteczniejszych lekarstw na nasze czasy, a także i na zarazę, która społeczeństwo ludzkie nawiedziła. Zarazą naszych czasów nazywamy tzw. laicyzm, wraz z jego błędami i niegodziwymi dążeniami... Rozpoczęto od zaprzeczania panowania Chrystusa nad wszystkimi ludami. Powoli zrównano religię Chrystusa z religiami fałszywymi i zniżono ją haniebnie do ich rzędu. Następnie poddano ją władzom świeckimi pozostawiono na łaskę i niełaskę książąt i rządów. Dalej jeszcze poszli ci, którzy sądzili, że należy jakąś religie naturalną, jakieś naturalne poruszenie duszy podstawić za religię boską... Wielką nas ogarnia nadzieją, że doroczne święto Chrystusa Króla, które będziemy teraz obchodzić, nakłoni społeczeństwa, jak to jest pragnieniem wszystkich, do powrotu do najukochańszego Zbawiciela. Przygotowanie i przyspieszenie tego powrotu słowem i czynem byłoby zaiste zadaniem katolików... Gdy wszyscy wierni powszechnie zrozumieją, że muszą walczyć odważnie i bez ustanku pod chorągwiami Chrystusa Króla, będą się starać z gorliwością apostolską, by przyprowadzić do Boga niewierzących i buntowników, i będą się starać, by prawa samego Boga były nienaruszone... Czyż nadto obchodzenie po całej ziemi dorocznej uroczystości Chrystusa Króla nie przyczyni się do zwrócenia uwagi na zło, którego stał się przyczyną laicyzm, odciągając ogół od Chrystusa, z wielką szkodą dla społeczeństwa i czyż nie przyczyni się w jakiś sposób do ich naprawienia? Doprawdy im bardziej pomija się w haniebnym milczeniu najsłodsze Imię naszego Zbawiciela, czy to w zgromadzeniach międzynarodowych, czy w parlamentach, tym głośniej trzeba je wielbić, rozgłaszając wszędzie prawa Jego Królewskiej godności i władzy.
Tak więc na mocy Naszej władzy Apostolskiej ustanawiamy święto Pana Naszego Jezusa Chrystusa Króla, które należy obchodzić w ostatnią niedzielę października... Uroczystość ta obchodzona corocznie po całym świecie przypomni narodom, że do oddawania publicznej czci Chrystusowi i do słuchania Go są zobowiązani ludzie prywatni, jak ci, którzy stoją u steru rządów. Przywiedzie im na myśl dzień sądu ostatecznego, w którym Chrystus, nie tylko wykluczony z życia publicznego, lecz także przez wzgardę zaniedbany i zapoznany, najsurowiej tak wielkie obelgi pomści, skoro godność Jego królewska wymaga tego, by wszystkie państwa zastosowały się do przykazań Boskich i zasad chrześcijańskich, równo co do ustanowienia praw, w wykonaniu sprawiedliwości, przy zaprawianiu dusz młodych do zdrowej nauki i czystości obyczajów”.
Ten sam papież w kolejnej encyklice Miserentissimus Redemptor, wskazując na poświęcenie się Sercu Jezusa jako na akt ściśle złączony z uznaniem Jezusa Królem, gdyż będący dopełnieniem aktu Intronizacji Jezusa Króla, mówi:
“Gdy jednak w ubiegłym wieku, a także i w naszych czasach podstępne machinacje bezbożnych ludzi doprowadziły do tego, że zaczęto się wyłamywać spod najwyższej władzy Jezusa Chrystusa i wypowiedziano otwarta wojnę Kościołowi wydając prawa oraz ustawy niezgodne z prawem Boskim i naturalnym; gdy na publicznych zebraniach wołano: «nie chcemy, żeby On był naszym Królem!» (Łk 19,14), wtedy akt poświęcenia stał się jakby jednym głosem wszystkich czcicieli Bożego Serca, ostro występujących w obronie Jego chwały i dochodzących Jego praw, głosem wołającym: «Trzeba, ażeby Chrystus królował!» (1 Kor 15,25) «Przyjdź Królestwo Twoje!»
Kolejny papież na Stolicy Piotrowej, Pius XII ogłasza encyklikę Summi pontificatus (1939 r.). Z wielką powagą i świadomością swego urzędu stwierdza w niej:
“Jako Zastępca Tego, który w godzinie rozstrzygającej wyrzekł wobec przedstawiciela najwyższej wówczas władzy wielkie słowa: «Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu» (J 18,37), uważamy za największą powinność Naszego urzędu i największy obowiązek wobec współczesności «dać świadectwo prawdzie». Ten obowiązek, który winniśmy wykonywać z apostolską mocą, domaga się koniecznie, byśmy ukazali i potępili ludzkie błędy i występki, gdyż wtedy dopiero godzi się przepisać lekarstwo i przeprowadzić leczenie, kiedy się je należycie rozpozna.
Wypełniają zaś ten obowiązek, nie będziemy kierować się względami ludzkimi i ziemskimi. Od powziętego postanowienia nie powstrzyma nas ludzka nieufność, sprzeciwy, upór, czy obawa, że Nasza akcja nie zostanie zrozumiana lub tez będzie zrozumiana fałszywie”.
Po tym wstępie papież uroczyście definiuje istotę zła w świecie i drogę wyjścia:
A więc głównym złem, z powodu którego świat współczesny popadł w duchowe i moralne bankructwo oraz ruinę, jest niegodziwe i zaiste zbrodnicze usiłowanie, by pozbawić Chrystusa Jego Królewskiej władzy, a także nieprzyjęcie nadanego przez Chrystusa prawa prawdy oraz odrzucenie prawa miłości, które jako Boskie tchnienie jest życiodajną treścią i mocą Jego władania.
Ratunek i zbawienie dla współczesnego człowieka znajduje się tylko w czci Chrystusa jako Króla, w uznaniu uprawnień wynikających z władzy, jaką On sprawuje, oraz w doprowadzeniu do powrotu poszczególnych ludzi i całej ludzkiej społeczności do chrześcijańskiego prawa prawdy i miłości.
Nie, Wielebni Bracia, ratunek dla narodów i państw nie przyjdzie z zewnątrz... Nowy ład oprze się raczej na niewzruszonych i trwałych podstawach zasad prawa naturalnego oraz prawa objawionego. Z nich to ustawodawca winien czerpać ducha równowagi i słuszności, sumienności i roztropności w wykonywaniu wziętych na siebie obowiązków. Tylko prawodawca kierujący się takim duchem będzie w stanie wydać orzeczenia wewnętrznie spójne, szlachetne, godne i posiadające sankcję religii, a nie zdane na łaskę poszczególnych egoizmów i namiętności. Jeżeli bowiem zło, przez które cierpi dziś ludzkość, pochodzi z zaburzenia porządku gospodarczego i z walki o sprawiedliwszy podział dóbr, to jest rzeczą zupełnie pewną, ze główna przyczyna owego zła jest o wiele głębsza, gdyż sięga do dziedziny wierzeń religijnych i do moralnych norm postępowania.
Krew tysięcy ludzi, nawet tych, którzy nie brali udziału w służbie wojskowej, a jednak zostali zabici, zanosi bolesną skargę, zwłaszcza w Polsce, narodzie tak Nam drogim, tej Polsce, która przez swą niezłomna wierność dla Kościoła i przez wielkie zasługi, jakie zdobyła, broniąc chrześcijańskiej kultury i cywilizacji – o czym historia nigdy nie zapomni – ma prawo do braterskiego współczucia całej ludzkości. Położywszy swą ufność w Bogarodzicy Dziewicy, czeka ona upragnionego dnia, w którym wyłoni się wreszcie zmartwychwstała z owego jakby potopu, który się na nią zwalił”.
Papież Paweł VI w 1969 roku podnosi święto Chrystusa Króla do rangi uroczystości, a więc najwyższej wagi obchodów liturgicznych w Kościele, nakazując czcić Chrystusa jako Króla Wszechświata.
Wreszcie Jan Paweł II, papież naszych czasów, naucza: “Z tytułu swej przynależności do Chrystusa, Pana i Króla Wszechświata, świeccy uczestniczą także w Jego urzędzie królewskim i są przez Niego wezwani do służenia Królestwu Bożemu i do jego rozszerzania w dziejach” (adhortacja apostolska Christifideles laici). W 2000 roku jubileuszowym, do młodych Polaków, zgromadzonych w wielotysięcznym tłumie na Polach Lednickich - aby dokonać aktu Intronizacji Chrystusa Króla, papież wystosował specjalne orędzie, w którym woła: “Jeżeli dziś pragniecie przyjąć Chrystusa Króla Wieków za swego Pana, nie możecie zapomnieć o tej Jego stałej i wiecznej obecności. Żyjecie w obecności Chrystusa! Uczyńcie Go Panem każdej chwili! Uczyńcie go Panem waszej przyszłości!”. Wołanie to rozlega się jeszcze raz tego samego roku, tym razem do młodzieży całego świata zgromadzonej na polach Tor Vergata: “Modlę się, aby On królował w waszych sercach oraz w ludzkości nowego wieku i tysiąclecia. Nie lękajcie się Jemu zawierzyć!”
 
 

 
W tym samym wieku, w którym wołanie papieży o Intronizację Chrystusa Króla tak dobitnie rozlega się na cały świat, żyje w Krakowie nieznana nikomu, skromna pielęgniarka Rozalia Celakówna. Osoba ta jednak i jej misja rozświetla historię zbawienia szczególnie w naszych przełomowych czasach.
Służebnica Boża Rozalia Celakówna żyła w latach 1901 – 1944. Pochodziła z Jachówki koło Makowa Podhalańskiego, gdzie urodziła się w ubogiej, rolniczej rodzinie jako najstarsza spośród ośmiorga rodzeństwa. Rodzice, ludzie pobożni o surowych obyczajach, gościnni i uprzejmi, wychowywali Rózię w duchu głębokiej wiary w Boga i miłości Ojczyzny. Od małego dziecka Bóg przygotowywał ją do wypełnienia nadzwyczajnej misji wobec naszego Narodu i wobec całego świata. Jej lata dziecięce to rozwój ogromnej miłości do Jezusa. Kochała Go swym dziecięcym sercem ponad wszystko, a On dawał jej od początku szczególne łaski. Rozmawiała z Nim, słyszała Jego głos, widziała Go. Pierwsze objawienia się Jezusa nastąpiły już w szóstym roku jej życia: Jezu mój – modliła się wtedy z przejęciem – niczego innego nie pragnę, tylko kochać Ciebie... Panie Jezu, zostań w mym sercu na zawsze! – Moje dziecko – usłyszała w duszy – Ja cię nigdy nie opuszczę. Od tego momentu Pan Jezus prowadził Rozalię przez różne bolesne doświadczenia, kształtują jej charakter i pomagając jej osiągnąć heroiczność cnót.
Szatan jednak nie rezygnował z walki, by udaremnić Boże plany wobec Rozalii. W osiemnastym roku życia rozpoczęła się jej noc duchowa, której męki Rozalia porównuje do piekielnych. Ma przerażające wizje, widzi zło, które zewsząd ją otacza, słyszy nieustannie złowieszcze głosy: Jesteś potępiona, zbrodnie twoje nie mogą być odpuszczone. Zdawało się jej, że swymi grzechami śmiertelnie Boga rani. Pragnęła umrzeć, by więcej Go nie obrażać. (Trzeba tu powiedzieć, że spowiednicy orzekli, iż Rozalia w całym swoim życiu nie popełniła grzechu ciężkiego). Z tej straszliwej walki, która trwała 6 lat, Rozalia wychodzi zwycięsko.
W 1924 roku Rozalia na stałe przenosi się do Krakowa. Pan Jezus posyła ją na najtrudniejszą placówkę, do szpitala chorób wenerycznych, i poleca, by stała się apostołką Jego miłości wśród tamtych ludzi - prostytutek i sutenerów – chorych na ciele, a jeszcze bardziej chorych na duszy: Moje dziecko – mówi do Rozalii Pan Jezus - ty w tym miejscu jesteś z mej woli. Ja tak kierowałem życiem twym, że tu cię przyprowadziłem... Słuchaj, moje dziecko, masz ukochać całym sercem życie ukryte, zapomniane, taką pracę, która nie ma żadnego uznania i znaczenia w oczach ludzi... Ja cię będę krzyżował, upokarzał, ale ty się w duszy będziesz z tego cieszyć. Dlatego tak z tobą będę się obchodził, bo mam względem twej duszy pewne zamiary... Rozalia przez 20 lat (aż do swej śmierci) wykonuje swą posługę w sposób niezwykle heroiczny, niejednokrotnie mdlejąc podczas opatrywania ropiejących ran i słaniając się ze zmęczenia. Widząc, jak nisko może upaść człowiek, i chcąc ratować tych, których jej Bóg dał, po wyczerpującej pracy wiele godzin spędza na żarliwej modlitwie przed Najświętszym Sakramentem. Przez cały ten okres, podczas jej dyżurów ani jedna osoba nie umarła nie pojednana z Bogiem – tak potrafiła walczyć modlitwą i ofiarą o każdą duszę, biorąc jak najczęściej nocne zmiany, podczas których umierało najwięcej chorych.
Tak płynęły lata, wypełnione miłością i ofiarą. Rozalia coraz bardziej dojrzewała duchowo. W końcu doszła do celu – upodobniła swe serce w miłości ukrzyżowanej do Najświętszego Serca Jezusa. Teraz Jezus mógł działać przez nią swobodnie. Stała się narzędziem łaski przez boga wybranym, starannie oczyszczonym, bez miary uniżonym w pokorze. Wtedy to Bóg za jej pośrednictwem zaczął kierować do Polski i do świata swe wielkie orędzie: Moje Dziecko! Za grzechy i zbrodnie popełnione przez ludzkość ześle Pan Bóg straszną karę. Sprawiedliwość Boża nie może znieść dłużej tych występków. Ostoją się tylko te państwa, w których Chrystus będzie królował. Jeśli chcecie ratować świat, trzeba przeprowadzić Intronizację we wszystkich państwach i narodach na całym świecie. Tu i jedynie tu jest ratunek! Które państwa i narody jej nie przyjmą i nie poddadzą się pod panowaniesłodkiej miłości Jezusowej, zginą bezpowrotnie z powierzchni ziemi i już nigdy nie powstaną!
Na innym miejscu Rozalia słyszy: Trzeba wszystko uczynić, aby Intronizacja była przeprowadzona. Jest to ostatni wysiłek Miłości mojej na te ostatnie czasy!.. Oświadczam ci to, moje dziecko jeszcze raz, że tylko te państwa nie zginą, które będą oddane Jezusowemu Sercu przez Intronizację, które Go uznają swym Królem i Panem. Przyjdzie straszna katastrofa na świat – mówił – jak zaraz zobaczysz...
Rozalia zobaczyła wielki kataklizm, który grozi światu, jeśli odrzuci królewską władzę Jezusa nad sobą.
Polska, według słów Pana Jezusa, ma tego aktu dokonać jako pierwsza, a wtedy za jej przykładem pójdą inne narody i wiele w ten sposób ocaleje. Dlatego przynaglenie do dokonania Intronizacji kieruje Bóg przede wszystkim do naszego narodu:Intronizacja w Polsce musi być przeprowadzona...Polska nie zginie o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu, jeżeli się podporządkuje pod prawo Boże, pod prawo Jego miłości, inaczej, moje dziecko nie ostoi się... Moje Dziecko! Jest ratunek dla Polski jeżeli Mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez Intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym Państwie z Rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów, a całkowitym zwrotem do Boga...
Powiedz, dziecko... do Prymasa Polski, by wszystko uczynił dla przyspieszenia Intronizacji w Polsce. Jasna Góra jest stolicą Maryi. Przez Maryję przyszedł Syn Boży i tu również przez Maryję przyjdzie zbawienie dla Polski przez Intronizację. Prymasem Polski był wówczas Kard. August Hlond. Ciekawe, że w jego notatkach odnajdujemy słowa: “Polska ma stanąć na czele Maryjnego zjednoczenia narodów... Polska będzie pierwszą, która dozna opieki Matki Bożej. Nastąpi wielki triumf Serca Matki Bożej, po którym dopiero zakróluje Zbawiciel nad światem przez Polskę...”
Tych przynagleń, by Polska uznała Jezusa swym Królem, było bardzo wiele. W pismach Rozalii znajdujemy wymowne świadectwa: Pan Jezus w szczególny sposób chce być naszym Królem, On sobie tego życzy. Polska musi w sposób wyjątkowo uroczyście ogłosić Pana Jezusa swym Królem przez Intronizację. Wtedy Jezus będzie jej błogosławił i bronił od nieprzyjaciół.
Rozalia zobaczyła to w symbolicznej wizji. Przed Pocztą Główną w Krakowie, na dużym skrzyżowaniu ulic ujrzała trumnę, w której leżał ktoś przykryty “czarną poszarpaną szmatą”. Kto to umarł – pyta stojącego obok pana. To nie jest zmarły człowiek, tylko śpi w letargu – odparł zagadnięty. Nagle odezwały się wszystkie dzwony; wtedy rzekomo zmarły powstał, żywy i piękny. Tym śpiącym człowiekiem i takim łachmanem okrytym – to Polska – wyjaśnił nieznajomy – Kiedy odzyska wolność, wtedy będzie o wiele wspanialsza, niż była.
Rozalia wiedziała, że tak, jak zmartwychwstanie Jezusa nastąpiło po strasznych cierpieniach, tak też i przyjście Królestwa Chrystusa do Polski w pierwszym rzędzie, a potem do innych narodów, musi być okupione wyjątkowymi cierpieniami. Rozumiejąc jak ważna jest to sprawa, złożyła w ofierze całe swoje życie za sprawę Intronizacji Jezusa Króla w Polsce. Zmarła 13 września 1944 r.
W sprawę Intronizacji zaangażował się bardzo ówczesny prymas August Hlond, Generał Zakonu oo. Paulinów, o. Pius Przeździecki oraz jej spowiednicy duchowi: ks. Kazimierz Dobrzycki, o. Henryk Jakubiec (prowincjał Zakonu oo. Dominikanów), o. Władysław Całka, dogłębnie przekonani o świętości Rozalii i jej wybraństwie. Zdawali oni sobie sprawę, że Francja - która za czasów Ludwika XIV otrzymała od Boga, za pośrednictwem św. Małgorzaty Marii Alacoque, podobne wezwanie i wybraństwo, a która lekkomyślnie je zaniedbała - skazała się na katastrofalne skutki (Rewolucja Francuska). Przytoczmy tu tylko fragment listu o. Generała Piusa Przeździeckiego wystosowanego do Prymasa Hlonda:
“Eminentissime Domine! Życie moje, sądząc po ludzku, zbliża się ku końcowi. Jak każdemu człowiekowi w obliczu śmierci nasuwają się myśli najważniejsze w zakresie jego zatrudnień, zainteresowań i wierzeń, tak i mną zawładnęła jedna szczególna myśl, a to w takim stopniu, że przedstawia mi się jako najściślejszy i wielki mój obowiązek do spełnienia. Spełniam go pismem niniejszym, które pokornie przyjąć proszę jako testament mych przekonań, pragnień i przeczuć. Chodzi o Intronizację Najświętszego Serca Jezusowego w Polsce... Przekonanie, że Intronizacja jest łaskawie zamierzona i upragniona przez Jezusa, stało się wprost moją wiarą, za wyznanie której oddaję swe życie starcze oraz tę powagę, jaka jest przywiązana do mego urzędu w Zakonie, obsługującym Tron Królowej Korony Polskiej na Jasnej Górze”.
Wysiłki tych, jak i wielu innych osób, sprawiły, że w Polsce akt Intronizacji został dokonany już trzykrotnie, jednak za każdym razem tylko z udziałem władz duchownych (bez udziału władz świeckich, co stanowiło bezwzględne żądanie Pana Jezusa). Aktu tego dokonał w 1920 roku prymas Polski Edmund Dalbor. Uroczystość odbyła się w Częstochowie na Jasnej Górze. Akt Intronizacji został odnowiony rok później w Krakowie w Bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa z udziałem całego Episkopatu Polski (ok. 150 biskupów) oraz ponad stutysięcznej rzeszy wiernych. W przepięknym tym akcie czytamy:
 
Nieśmiertelny Królu wieków, rzeczywisty i żywy,pod postacią chleba utajony, Panie nasz Jezu Chryste!
Oto staje u stóp Twoich w osobie swych pasterzy i w osobie pobożnych tych tłumów wierny naród polski, aby w starej królów naszych stolicy obwołać Cię uroczyście najwyższym swym Panem! Wyznajemy bowiem przed niebem i ziemią, że Twego panowania nam potrzeba; wyznajemy publicznie, że Ty jeden Królu królów, masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa; wyznajemy za wszystkich co znać Cię i służyć Ci nie chcą, że tylko pod Twem berłem ratunek dla wskrzeszonej twą mocą, a tak ciężko skołatanej Ojczyzny!...
 
Trzeci raz uznania Jezusa Królem Polski dokonał Prymas Tysiąclecia, prymas Polski Stefan Kardynał Wyszyński w 1951 roku, kiedy to, w ukryciu przed władzami komunistycznymi, w Uroczystość Chrystusa Króla ślubował w imieniu Narodu Polskiego: “Panie Jezu Chryste, my, Naród Polski przed Tobą na kolana upadamy, wobec nieba i ziemi wyznajemy: Tyś jest Bogiem naszym, Tyś Zbawicielem naszym, Tyś Królem naszym!
W Jasnogórskich Ślubach Narodu Polskiego w 1956 roku prymas Wyszyński wypowiada takie słowa: “Przyrzekamy uczynić wszystko, co leży w naszej mocy, aby Polska była rzeczywistym Królestwem Twoim i Twojego Syna, poddanym całkowicie pod Twoje panowanie, w życiu naszym osobistym, rodzinnym, narodowym i społecznym... Przyrzekamy Ci umacniać w rodzinach Królowanie Syna Twego Jezusa Chrystusa”.
Po śmierci Rozalii Pan Bóg zaczął dawać bardzo wyraźne znaki jej wybraństwa, wysłuchując modlących się przez jej wstawiennictwo. Przekonanie o świętości krakowskiej pielęgniarki , obecne już za jej życia wśród tych, z którymi się stykała, nieustannie rosło i cały czas wzrasta. W dniu 5. listopada 1996 roku za staraniem ks. Tadeusza Kiersztyna oraz Fundacji Serca Jezusa, która podjęła się roli powoda, został otwarty proces kanonizacyjny Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny. Stosy opieczętowanych dokumentów, owoc zakończonych prac Biura Postulacji S.B. Rozalii, czekają już od 2000 roku na wysłanie ich przez Kurię Krakowską do Rzymu, by tam Kongregacja do spraw Świętych zaopiniowała zebrane dokumenty i w razie ich pozytywnej oceny, mogła nastąpić beatyfikacja Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny.
 
Maryja, uroczyście ogłoszona przed sześciuset laty przez polską władzę świecką i duchowną Królową Korony Polskiej, króluje nad naszym narodem. Jej godność królewska wynika z uczestnictwa w godności królewskiej samego Boga (zob. Ap 2,26n; 3,21; 20,4-6), Ona jest Królową tylko z tej racji, że Jezus jest Królem. Maryja jest Królową Polski dlatego, że Jezus jest Królem Polski! Maryja swoim królowaniem nad naszą Ojczyzną pragnie przygotować Polskę na przyjęcie Jezusa jako Króla w całym tego słowa znaczeniu.
Dla przykładu podajmy tu jeszcze Boliwię, która w 1925 roku uroczyście poświęciła się Sercu Jezusa (akt Intronizacji w pełnej formie nie był wtedy jeszcze znany). Przygotowując się do tego aktu przez nieustanną modlitwę (obecną w parlamencie i w każdym domu), w której czytamy: Królu wieków, Drogo, Prawdo i Żywocie, my wierne dzieci Twoje, stęsknione za królowaniem Twoim w ukochanej naszej Ojczyźnie, pokornie zbliżamy się do ołtarza Twego i błagamy Cię z całą usilnością miłujących naszych serc: użycz nam za przyczyną Niepokalanej Twej Matki tak gorąco upragnionej łaski, byśmy państwo nasze mogli widzieć poświęconym publicznie, uroczyście i oficjalnie Boskiemu Twemu Sercu, poświęcenia dokonano12 sierpnia 1925 roku. Przy uczestnictwie prezydenta Boliwii, rządu i władz, Nuncjusza Papieskiego i biskupów kraju, poddano kraj pod królowanie Serca Jezusa, po którym sam prezydent zwrócił się do obecnych tłumów: Ja, Jan Saavedra, konstytucyjny prezydent Republiki Boliwii, poświęcam publicznie i oficjalnie rzeczpospolitę Najświętszemu Sercu Jezusa dla umocnienia we wierze ludu Boliwii, który spodziewa się od tego Boskiego Serca pełnego błogosławieństwa dla ojczystych instytucji i dla dobra wszystkich obywateli.
Na czym polega Intronizacja?
Samo pojęcie :wyniesienia na tron” określa ceremonię wyniesienia kogoś do godności królewskiej. Ceremonia ta składa się zasadniczo z dwóch części: z aktu ustanowienia króla oraz z aktu uznania go przez poddanych. Ceremonia Intronizacji dotyczy także, i przede wszystkim, Pana Jezusa, jedynego Władcę, Króla królujących i Pana panujących (1 Tm 6,15). Wyznajemy bowiem w naszej wierze, że Jezus jest Królem Wszechświata, czyli najwyższym i de facto jedynym Władcą (Ap 19,16).
Jednakże w odniesieniu do Pana Jezusa możemy mówić o Intronizacji w znaczeniu tylko częściowym. Jezus otrzymał godność królewską od Ojca, Boga Wszechmogącego (1 Kor 15,27n), a więc jest Królem! Niezależnie od woli człowieka. Człowiek nie nadaje Mu tego tytułu. Natomiast od każdego człowieka i od każdego narodu zależy, czy dobrowolnie uzna królewską godność Chrystusa i czy podporządkuje się Jego władzy. Tego uznania Pan Bóg domaga się od nas z racji podarowanej nam wcześniej wolności wyboru. Człowiek może wybrać Boga Króla lub Go odrzucić. Sam wybór pociąga za sobą ogromne konsekwencje. Odmowa uznania przez człowieka Jezusa za Króla równa się odrzuceniu człowieka przez Boga. Dla ludzi wierzących jest to konsekwencja najstraszniejsza.
Dokonując zatem Intronizacji Jezusa nie nadajemy Mu godności królewskiej, ale wprowadzamy Go na tron swego serca, czy serca narodu. Uznanie to ma być dopełnione przez poświęcenie się Jego Najświętszemu Sercu. “Poświęcić się” oznacza w tym przypadku całkowite zrezygnowanie z własnej niezależności i wolności; to całkowite stanie się własnością Tego, któremu od tej chwili winniśmy bezwzględne posłuszeństwo. Intronizacja to ślub, przyrzeczenie, przez które dajemy Bogu prawo do swego życia. Ponieważ jest to dla człowieka bardzo trudne, jest rzeczą ogromnie istotną, że poświęcamy się nie komu innemu, ale bezgranicznie kochającemu Sercu naszego Zbawiciela. Już nic więcej nie mógł Bóg uczynić, by przekonać nas do swego nad nami panowania.
Gdy mówimy o panowaniu Jezusa, to od razu musimy dodać, ze zasiada On na tronie w duchowym świecie człowieka. Władza i panowanie Jezusa jest natury duchowej. Nie oznacza to jednak, że nie dotyczy ona świata materialnego. Duchowa rzeczywistość jest wyższa od materialnej, duch panuje nad materią. Z tego względu duchowe władztwo Jezusa kieruje całą aktywnością ludzką i wszelkimi relacjami międzyosobowymi. Panowanie Chrystusa nad człowiekiem przenika zatem całą jego rzeczywistość osobową, społeczną, gospodarczą i polityczną. Uznanie Jego godności i władzy decyduje o tym, jakimi prawami dany człowiek czy naród Będzie się rządził i jakie owoce tych rządów będzie zbierał.
Ponieważ indywidualne uznanie władzy królewskiej Jezusa zmienia sytuację jednostki, lecz zasadniczo nie zmienia sytuacji całego społeczeństwa, dlatego jest rzeczą tak ważną, by Intronizacja dokonana była nie tylko przez poszczególne osoby, lecz także zbiorowo przez cały naród. Stąd żądanie Pana Jezusa, aby uznać Go Królem Polski w narodzie reprezentowanym przez władze państwowe i kościelne. Taki akt, mimo usilnych żądań Pana Jezusa i wysiłków niezliczonej liczby osób, jeszcze w Polsce się nie dokonał. Rozalia jest często przynaglana przez Pana Jezusa, by dokonać Intronizacji jak najprędzej, aby nie minął czas łaski, jak to spotkało Francję.
Niestety, o panowanie nad światem – dotyczy to zarówno jego rzeczywistości duchowej, jak i związanej z nią rzeczywistości materialnej – od początku toczy się bezwzględna walka. Przeciw prawowitej władzy Jezusa nieustannie buntują się zarówno duchy, jak i ludzie (por. Ps 2,1-3). W Polsce jesteśmy świadkami nasilenia się zmagań o panowanie Jezusa nad nami. Czy Polska odpowie na Boże żądanie?
Pan Jezus mówi do Rozalii: Jest to ogromnie ważny moment w dziejach świata... W tej sprawie trzeba dużo cierpieć, trzeba całkowicie być ofiarą, będziecie wiele cierpieć dla Intronizacji... Dziecko, trzeba żyć wiarą i trzeba ufać! Ufać, że mimo największych trudności to dzieło będzie przeprowadzone, a to dlatego, byście wiedzieli, że Ja Sam działam; wy jesteście tylko narzędziem w mych rękach... Gdy to się stanie, wówczas Polska będzie przedmurzem chrześcijaństwa: silna i potężna, o którą się rozbiją wszelkie ataki nieprzyjacielskie.
 


Św. Faustyna Kowalska i jej przesłanie są dobrze znane współczesnemu Polakowi. Skupiają się one na miłosierdziu Boga. Intensywność propagowania Bożego Miłosierdzia sprawia niekiedy wrażenie, że jest ono istotą Boga, a nie Jego przymiotem. Zdarza się, że prawdę wiary: Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze, uważa się za nieaktualną i najchętniej usunięto by ją z katechizmu. Wśród wielu ludzi upowszechnia się pogląd, że miłosierny Bóg kocha człowieka bezgranicznie, więc, przebaczając jego grzechy, nie stawia mu żadnych wymagań. Zatraca się w ten sposób poczucie autorytetu Boga na rzecz traktowania Go jak dobrego "znajomego". A przecież Bóg jest Stwórcą i Panem nie tylko człowieka, ale Władcą i Królem wszelkiego stworzenia. Św. Faustyna, pisząc o miłosierdziu Boga, zachowuje pełny uszanowania należny Mu dystans, najczęściej określając Go Panem, tym, który panuje nad wszystkim. To, że Bóg jest Królem, jest dla niej tak oczywiste, że nie poświęca temu aspektowi w swoim Dzienniczku zbyt wiele miejsca, natomiast pulsuje on w tle każdej jej wypowiedzi. Faustyna niejako mimochodem wspomina o Chrystusie jako Królu, ale nawet z tych zapisków wyłania się bardzo plastyczny obraz Władcy świata, nieba, serca i duszy człowieka.
Faustyna żyła w I połowie XX w. w Polsce, w czasie, gdy Kościół cieszył się autorytetem niepodważalnym przez władzę świecką. Na ten czas przypada ustanowienie w Kościele powszechnym święta Chrystusa Króla Wszechświata (1925 r.), co pozwala wnioskować, że ten aspekt odpowiadał mentalności ówczesnych katolików i cieszył się popularnością. Miał więc wpływ i na życie religijne Faustyny Kowalskiej. Dla niej Bóg jest Osobą bardzo bliską, darzy Go bezgraniczną miłością połączoną z ogromnym szacunkiem. Jest jej Oblubieńcem, ale także jest jej Władcą i Stwórcą. Faustyna określa także Boga, szczególnie objawiającego się jej Chrystusa, Królem i nie tylko nazwa jest tu kryterium, lecz także sposób, w jaki ona traktuje i rozumie wszechmoc Boga: Wielki majestat Boga, jaki mnie dziś przeniknął i przenika, obudził we mnie wielką bojaźń, ale bojaźń uszanowania, a nie bojaźń niewolniczą, która jest bardzo różna od bojaźni uszanowania. Bojaźń uszanowania rodziła się dziś w sercu moim z miłości i poznania wielkości Boga, i to jest wielką radością duszy (732). W dniu 1 IX 1937 r. sam Pan Jezus objawia się Faustynie jako Król pełen majestatu, srogo spoglądający na ziemię i przedłużający czas miłosierdzia na prośby Maryi (por. 1261).
      Faustyna mistrzowsko łączy dystans i bliskość: Trwam zawsze w świętym zdziwieniu, kiedy czuję, że się zbliżasz do mnie. Ty, Pan tronu straszliwego, spuszczasz się w nędzne wygnanie i przychodzisz do ubogiej żebraczki, która nic nie ma prócz nędzy; nie umiem Cię ugościć, mój Królewiczu, ale Ty wiesz, że Cię kocham każdym drgnieniem serca. Widząc Twe uniżenie, jednak nie zmniejsza się w oczach moich majestat Twój. Wiem, że mnie miłujesz miłością oblubieńca, a to mi wystarcza, choć nas dzieli przepaść wielka, boś Ty Stwórca, a ja stworzenie Twoje. Jednak miłość jest tylko wytłumaczeniem naszej łączności, poza nią wszystko jest niepojęte; miłość tylko jest zrozumieniem tej niepojętej poufałości, z jaką przestajesz ze mną. O Jezu, Twa wielkość przeraża mnie i byłabym w ustawicznym zdziwieniu i lęku, gdybyś mnie sam nie uspokajał…(885).
      W oczach św. Faustyny Chrystus jest nie tylko Królem ziemi, lecz także Królem nieba, którego wielbią duchy niebieskie według stopnia łaski i hierarchii…(779). Jest On również Królem człowieka. Faustyna tę prawdę zawiera w opisie jednego ze swoich przygotowań do Komunii świętej: Dziś przygotowuję się na przyjście Króla. Cóż ja jestem, a cóż Ty, o Panie, Królu chwały - chwały nieśmiertelnej. O serce moje, czy zdajesz sobie z tego sprawę, kto dziś przychodzi do ciebie? - Tak, wiem o tym, ale dziwnie pojąć tego nie mogę. O, ale gdyby to tylko król, ale to Król królów, Pan panujących. Przed Nim drży wszelka potęga i władza. On dziś przychodzi do mojego serca. (…) Kiedy wszedł do mieszkania serca mego, dusza moja przejęła się tak wielkim uszanowaniem, że z przerażenia zemdlała, upadając do Jego stóp. Jezus podaje jej swoją dłoń i pozwala łaskawie zasiąść obok siebie. Uspokaja ją: "Widzisz, opuściłem tron nieba, aby się z tobą połączyć." (…) A więc, Królu mój, o nic Cię nie proszę, choć wiem, że wszystko mi dać możesz. Proszę Cię tylko o jedno: zostań Królem na wieki mojego serca, to mi wystarcza (1810-1811). W ten sposób Faustyna przyjęła Chrystusa - intronizowała Go w swoim sercu.
      Jako apostołka miłosierdzia pragnie tego dobra i dla innych. W święto Chrystusa Króla 1935 r. zapisuje w Dzienniczku: W czasie Mszy św. modliłam się gorąco, by Jezus był Królem wszystkich serc, aby łaska Boża błyszczała w każdej duszy (500). Bardzo często w Dzienniczku występuje rzeczownik "dusza" jako synonim słowa "człowiek". W objawieniu zanotowanym przez św. Faustynę w ostatnim roku jej życia Pan Jezus raz jeszcze przypomina, że Jego królestwem na ziemi jest Jego życie w duszy ludzkiej (por. 1784).
      Św. Faustyna często w porywach serca do słowa "król" dodaje kolejne określenia. W modlitwie zainspirowanej myślą o ślubach wieczystych nazywa swojego Oblubieńca "Królem nieśmiertelnym": Myślę o ślubach wieczystych i o tym, kto jest Ten, który się ze mną pragnie połączyć (…). Jak to się stanie, przecież Tyś Bóg, a ja stworzenie Twoje, tyś Król nieśmiertelny, a ja żebraczka i nędza sama. Ale już mi jest teraz wszystko jasne - przecież tę przepaść wyrówna łaska Twoja, Panie, i miłość (199).
Najbardziej charakterystycznym dla jej duchowości jest określenie "Król miłosierdzia". To jej nazwa własna nadana Chrystusowi. Już na początku swoich zwierzeń duchowych prosi: Królu miłosierdzia, kieruj duszą moją (3). Nazwa ta nie jest przejawem jej osobistej inicjatywy, lecz imieniem objawionym przez Pana Jezusa na czasy ostateczne. On sam dyktuje jej słowa: Napisz to: Nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, przychodzę wpierw jako Król miłosierdzia (83). Na zadane wprost przez św. Faustynę pytanie jednoznacznie odpowiada: Jestem Królem Miłosierdzia (88). I po raz kolejny, objawiając swoje miłosierdzie, mówi: …jako Król miłosierdzia pragnę obdarzać dusze łaskami, ale nie chcą ich przyjąć (367). Od tej chwili posłuszna uczennica używa wskazanego jej Imienia w chwilach najbardziej intymnych modlitw. W miarę krzepnięcia i nabierania mocy duchowej coraz śmielej przekazuje prawdy o miłosierdziu Bożym: Że Bóg jest nieskończenie miłosierny, nikt temu zaprzeczyć nie może; pragnie On, żeby wiedzieli wszyscy o tym; nim przyjdzie powtórnie jako Sędzia, chce, aby wpierw dusze poznały Go jako Króla miłosierdzia (378).
Ten wielki Król nieba i ziemi opuszcza majestat nieba i staje się Oblubieńcem ukrytym w Eucharystii, Oblubieńcem Faustyny i każdego człowieka przystępującego do Komunii świętej. Ta tajemnica zjednoczenia jest dla. Faustyny przyczyną nieustannego zadziwienia, kontemplacji, miłości. Pozwala jej zrozumieć, że jest ona dzieckiem królewskim, bo czuje, że krew Jezusa krąży w jej żyłach. Akt ślubów wieczystych niejako nobilitował jej przynależność do rodu królewskiego. Sam tekst ślubów wieczystych mógł być dla niej pewną inspiracją w kierunku skojarzeń "królewskich", gdyż przy wręczaniu obrączki biskup Stanisław Rospond wypowiedział formułę, kończącą się zdaniem: …a jeżeli będziesz Mu (tj. Chrystusowi) wiernie służyć, abyś była na wieki koronowana (248).
      Jeżeli jest się synem Boga, to także się jest Jego dziedzicem - uczył św. Paweł Galatów (por. Ga 4,7). Dla Faustyny konsekwencją bycia dzieckiem królewskim jest także udział w dziedzictwie królewskim - w godności królewskiej. Zapewnia ją o tym sam Pan Jezus słowami: …pokornych wywyższam do tronu swego, bo tak chcę (282).
      Przynależność do rodu królewskiego, współudział w godności królewskiej, udział w dziedzictwie Króla, pociągają za sobą obowiązek dbania o godność Króla i o rozwój Jego dziedzictwa. Ten motyw odpowiedzialności za szerzenie Królestwa Bożego towarzyszy Faustynie w jej życiu duchowym. Podczas nocnej adoracji w 1935 r. deklaruje: Nie chcę spoczynku w boju, ale walczyć będę do ostatniego tchu życia o chwałę Króla i Pana swego. Nie złożę miecza, aż mnie wezwie przed tron swój (450). Jakby nie widząc owoców swych starań, pisze: Ty widzisz, że nie szczędzę ni sił, ni zdrowia, ni życia w obronie królestwa Twojego…, a Chrystus jej odpowiada: Idź - wzmocniona mą łaską - i walcz o królestwo moje w duszach ludzkich… (1489). 30 I 1938 r. zapisuje: W medytacji dał mi Pan poznać, że dopokąd serce w mej piersi bije, zawsze powinnam starać się, aby królestwo Boże szerzyło się na ziemi. Mam walczyć o chwałę swego Stwórcy (1548).
Starajcie się naprzód o Królestwo Boże - prosi Chrystus w Ewangelii (Mt 6,33), a w dzisiejszych czasach wezwanie to nabrało wyjątkowej aktualności.
 

 
 
  Stronę odwiedził już 44840 odwiedzający Wszelkie prawa zastrzeżone  
 
Strony są aktualizowane. Dziękujemy za odwiedziny - zapraszamy ponownie Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja