Święty Józef jest patronem powołań, trudnych dróg, skomplikowanych sytuacji. Gdyby młodzi modlili się do niego, nauczyłby ich odróżniać głos Pana i iść za Nim aż do końca. Poszedłby on na poszukiwanie tych, którzy nie mają już zaufania do swego kapłaństwa czy do Kościoła, i tych, którzy pytają albo odchodzą. Zaprowadziłby ich do tego, co należy do Ojca. Józef, który przyjął pasterzy i Mędrców, nie czyniąc między nimi różnicy, uczy nas, że biedni mają swe bogactwa, a bogaci swe biedy. Chrześcijanin powinien być otwarty i gościnny dla każdego. Rodzina ludzka przyczynia się do wzrostu Mistycznego Ciała Chrystusa, jakim jest Kościół. Praca ojca, niestrudzone oddanie matki, pomoc wychowawców i kapłanów sprawiają, że pod tchnieniem Ducha Świętego rozrasta się to Mistyczne Ciało. Gdy już zrozumie się lepiej królewskość kapłaństwa chrześcijan, warto rozważyć udział Józefa w kapłaństwie Chrystusowym poprzez jego ofiarę, dar z samego siebie i uczestnictwo w męce Odkupienia. Józef był bardzo zjednoczony ze Słowem W cielonym, ofiarującym się Ojcu dla odkupienia świata; dołącza się on do codziennej ofiary Zbawiciela. Jakież natchnienie musiało być dane papieżowi Janowi XXIII, który włączył imię Józefado Modlitwy Eucharystycznej!
Józef przypomina nam również o istnieniu świata niewidzialnego; zna się on z aniołami. Jest otwarty na światło przychodzące z nieba. Anioły są istotami światła i dobroci, które Bóg stworzył na swoją chwałę i naszą radość. Przyczyniają się one do piękna i harmonii wszechświata. Są odbiciem piękna, dobroci i mocy Boga. Są naszymi przyjaciółmi i życzliwymi opiekunami. Niestety, nie wierzymy dostatecznie w ich przywiązanie do nas i w udział, jaki mają we wszystkim, co nas dotyczy.
Dzieci, ubodzy, bezdomni, niekochani, chorzy, inwalidzi i wszelkiego rodzaju potrzebujący są w uprzywilejowany sposób obrazem człowieczeństwa Chrystusa. Łatwo zrozumieć, dlaczego ci, którzy poświęcają się służbie dla tych ludzi, oddają się w opiekę świętemu Józefowi i że ze swej strony on również wykazuje szczególne upodobanie dla tej klienteli, którą świat gardzi. Wystarczy wspomnieć o tym, co dzieje się w Cottolengo w Turynie i we wszystkich domach Młodszych Sióstr Ubogich. Tysiące potrzebujących żyją na koszt Opatrzności.
Interwencje świętego Józefa są zbyt częste i niewytłumaczalne w ludzkich kategoriach, aby można je było negować. W odpowiedzi na modlitwę, czasem naiwną, staje się on żywicielem tych, którzy nie mają wsparcia tu na ziemi. Często zdarzają się proste i szczęśliwe zbiegi okoliczności, ale w większości przypadków odgaduje się interwencję niewidzialnej ręki i kochającego serca. Należy podkreślić, że ostatecznym efektem jest zawsze, pośrednio lub bezpośrednio, zbliżenie do Chrystusa. Święty Józef nie zadowala się dawaniem chleba i dachu nad głową; to nie wystarczy - on prowadzi dyskretnie do Boga. Józef nie ma w sobie nic z automatycznego dystrybutora ani z poczciwego, dobrotliwego taty. To człowiek przezorny i rozsądny, posiadający wszystkie zalety swych przodków. W sprawach swego Pana umie zadbać o interes ciał i dusz. Nigdy sięnie spieszy; jeśli wydaje się nie słuchać, to po to, by dać lepiej i z większą wspaniałomyślnością. Jest dyskretny i przezorny; nigdy nie wspiera lenistwa czy przeciętności. Umie dać stosowną nauczkę i czyni to z miłym poczuciem humoru.
Wiele jest zgromadzeń zakonnych, zwłaszcza żeńskich, które oddały się w opiekę świętemu Józefowi. Należy wymienić przede wszystkim Zgromadzenie Sióstr od świętego Józefa, założone w Puy w XVII wieku, które dało początek ponad pięćdziesięciu różnym zgromadzeniom. Siostry od świętego Józefa z Cluny, Lyonu, Clermontu, Marsylii, Bordeaux, Bourg, Chambery, Viviers i inne przeżywają okres szczególnego rozkwitu. Wiele z nich ma liczne domy w krajach misyjnych. Życie religijne w szkole świętego Józefa sprzyja obcowaniu w bliskości z Jezusem i Maryją i rozwija wszelkie formy pobożności.
Pośrednictwo świętego Józefa, tak jak Maryi, nie odbiera niczego jedynemu i powszechnemu pośrednictwu Chrystusa. Każda modlitwa z definicji skierowana jest do Boga; nie zatrzymuje się u świętych. Jezus Chrystus znajduje przyjemność w honorowaniu Józefa i Maryi w ten sposób, że przez ich ręce przechodzą przeznaczone dla nas dary; w ten sposób radość powiększa się z korzyścią dla wszystkich. Józef jest tym, który powiedział tak Maryi, tak ostateczne; powiedział również tak Jezusowi, przyjmując Go pod swój dach wraz ze wszystkimi konsekwencjami, jakie to przyjęcie miało za sobą pociągnąć. Św. Franciszek Salezy twierdzi: Niczego mu nie odmówią ani nasza Matka, ani Jej chwalebny Syn (Entr. 19).
Są miejsca, w których, jak się wydaje, święty Józef przyjmuje kierowane do niego prośby ze szczególną życzliwością. Są to kościoły pod jego wezwaniem i centra pielgrzymkowe. Wśród nich naj sławniejszym i zarazem jednym z najnowszych jest Oratorium świętego Józefa w Montrealu. Każdego roku przyjmuje ono od dwóch do trzech milionów osób. Opiekuje się nim Zgromadzenie Braci od Świętego Krzyża. Jest ono powiększone o ośrodek badań teologicznych i historycznych na temat świętego Józefa. Ośrodek ten wydaje czasopismo Cahiers de Josephologie oraz Annales, przekazujące wiadomości z życia centrum pielgrzymkowego.
Oratorium świętego Józefa, które zostało bazyliką w 1954 roku, zawdzięcza swe istnienie zakonnikowi ze Zgromadzenia Braci od Świętego Krzyża - bratu Andre (1845-1937). Będąc furtianem w swym klasztorze, miał on niejedną okazję, by słuchać próśb i zwierzeń, dotyczących problemów fizycznych czy moralnych. Nie mogąc dopomóc wszystkim, zachęcał do modlitwy i do zawierzenia świętemu Józefowi. Niespodziewane efekty sprawiły, że stał się znany. Zaczęli napływać chorzy i mnożyły się uzdrowienia. Brat Andre wystarał się o wybudowanie na szczycie zbocza małej kapliczki, skąd - mimo stopniowej rozbudowy - nazwa oratorium. Brat Andre spędził tam życie, opiekując się chorymi i zachęcając ich do modlitwy. Najczęściej używanym przez niego lekarstwem była oliwa z wiecznej lampki, płonącej przed figurą świętego Józefa.
Trzeba zauważyć, że pobożność brata Andre, wielka już w czasach młodości, wzrastała przez całe jego życie. Objawiała się ona w nie strudzonym poświęceniu w służbie bliźnim, zwłaszcza cierpiącym braciom Chrystusa. Równocześnie wzrastała jego miłość do Dziewicy Maryi; Męka Chrystusa, Eucharystia i przede wszystkim Msza św. nieustannie wypełniały jego umysł. Święty Józef zaprowadził brata Andre do Niepokalanej Dziewicy, a potem wspólnie zagłębili się w tajemnicy Chrystusa żyjącego w swym Kościele. Oratorium, którego pokornym inicjatorem był brat Andre, jest światowym centrum kultu świętego Józefa, ponieważ pozostaje ośrodkiem Eucharystycznym i eklezjalnym.
Jeszcze jedno Sanktuarium, to z polskiego Kalisza, zasługuje na specjalną uwagę. Jest to kościół poświęcony Wniebowzięciu Matki Boskiej, nazywany od ponad trzystu lat kolegiatą świętego Józefa z powodu znajdującego się tam obrazu świętej Rodziny, o którym mówi się Cudowny Obraz świętego Józefa. 31 maja 1783 r. papież Pius VI pozwolił ukoronować ten cudowny obraz, czyli nałożyć korony na głowy każdego z trojga członków świętej Rodziny. Podczas pierwszej sesji II Soboru Watykańskiego parafie z rozmaitych diecezji na zmianę modliły się w tym kościele dniem i nocą o powodzenie prac soborowych. W dowód wdzięczności papież Jan XXIII wysłał jeden ze swych drogocennych pierścieni, który został przymocowany do cudownego obrazu świętego Józefa 13 stycznia 1963 roku.
Kolegiata kaliska jest również ośrodkiem badań, w którym teolodzy zajmują się wszystkim, co dotyczy świętego Józefa. Istnieje jeszcze wiele innych ośrodków, na przykład w Meksyku, w belgijskim Louvain, w Rzymie. W Hiszpanii bardzo aktywnie działa Towarzystwo Iberoamerykańskie, ożywiane przez karmelitów z Valladolid. W tym kraju jest bardzo wiele sanktuariów poświęconych świętemu Józefowi, a jego kult kwitnie. Tak samo jest we Włoszech. Bardzo aktywni są Ojcowie od świętego Józefa, założeni przez św. Leonarda Murialdo. Niemcy nie pozostają w tyle. W Ameryce coraz częściej organizuje się wykłady uniwersyteckie na temat świętego Józefa.
We francuskiej diecezji Frejus, w Cottignac, wspomina się zjawienie się świętego Józefa. 7 czerwca 1960 roku Gaspar Richard pasł swoje owce. Bardzo chciało mu się pić. Nagle stanęła przed nim jakaś czcigodna postać i powiedziała: Ja
jestem Józef Odsuń tę skałę, a napijesz się! Gaspar zawahał się, ponieważ kamień był ogromny. Józef nalegał; skała ustąpiła bez większego wysiłku i wypłynęła obfita i czysta woda. Józef zniknął, lecz źródło nie wyschło do dzisiaj. Do Cottignac udawały się tłumy wiernych, docierając aż do Revolution. Od tego miejsca zwaliska skalne i ciernie zmieniały pielgrzymkę w trudną, a zarazem pozyskującą więcej zasług wyprawę. Przyjaciele świętego Józefa postanowili oczyścić teren i ułatwić dostęp do kaplicy.
W Langwedocji, w diecezji Montpellier o. Granier wybudował kaplicę ku czci świętego Józefa z okazji stulecia ogłoszenia
go patronem całego świata (1870-1970). Ochotnicy posadzili dwanaście setek drzew, aby miejsce emanowało pokojem i gościnnością. Stary młyn przekształcono w pustelnię. Kaplica znajduje się na Mont-Rouge, na terenie parafii Puimisson, niedaleko Beziers. To więcej niż święte miejsce, to miejsce duchowego powrotu do źródeł; tu można ujrzeć Jezusa oczami i sercem Józefa.
Należy wymienić również Saint-Joseph de Bon-Epoir w Espaly, koło Puy. Nad dawną twierdzą wznosi się olbrzymia figura świętego Józefa; jaskinie zostały przerobione na kaplicę. A wszystko zaczęło się od pobożności skromnej kobiety, która ukrywała się w tych jaskiniach.
Jest jeszcze wiele innych sanktuariów i ośrodków pielgrzymkowych. Tyleż samo jest pełnych życia i żarliwych bractw. Wśród nich na uwagę zasługuje zwłaszcza Arcybractwo z Allex, z diecezji Valence, z powodu jego misyjnego zasięgu. Zostało ono powierzone Ojcom od Ducha Świętego, którzy prowadzą tu szkołę misyjną. Młodzież, obok dobrego wykształcenia humanistycznego, poznaje tu smak trudnego życia i troski Kościoła powszechnego. Piękna publikacja La Revue de saint Joseph przedstawia doktrynę i problemy Arcybractwa.