WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE - SOCIETAS SANCTI JOSEPH POSIADA PRAWNĄ OCHRONĘ WSZELKICH PUBLIKACJI
   
  .
  Formacja
 
Formacja we Wspólnocie przebiega w trzech etapach:
Kliknij na banner
„ Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej małżonki” (Mt.1.20)
 
 – członkowie poznają Świętego Józefa, jego duchowość oraz znaczenie nabożeństwa. Składają Ofiarowanie Świętemu Józefowi
Jest to jednocześnie droga NAZARETU, na której kandydaci zaczynają kroczyć po ścieżce ducha, tzw. incipientes.
  
„Józef uczynił tak jak mu polecił Anioł: wziął swoją żonę do siebie” (Mt 1.24)
- przyjmują nabożeństwo do Świętego Józefa oraz duchowość wspólnoty.
Ponawiają Ofiarowanie się Świętemu Józefowi i otrzymują Szkaplerz Świętego Józefa.
Ta droga to TABOR, gdzie członkowie dążą do wewnętrznej przemiany. To ci, którzy weszli na drogę i rozpoczęli wędrówkę i pragną współpracować z łaską Bożą poprzez modlitwę, dobre uczynki i dyscyplinę życia duchowego, tzw proficientes.
„Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu: pozostań tam, aż ci powiem” (Mt 2.13)
- wchodzą na drogę prowadzenia i pragną kontynuować stałe doskonalenie w odniesieniu do Miłości Boga i bliźniego, Otrzymują Medalion Świętego Józefa.
Jest to doświadczenia EMAUS, w którym wiara i uczynki otwierają się na Boga, by dać się prowadzić Jego Opatrzności, tzw perfecti.
 






























ADSUM
  – „oto jestem” jest naszą  powiedzią i jednocześnie postawą wobec Boga. Mamy przykład Abrahama z absolutnym przyzwoleniem na Boże kierownictwo, z jego dwukrotnym „oto jestem”, jest historia Samuela z zadziwiającą czujnością na Boży głos, z jego „oto jestem przecież mnie wołałeś” (1 Sm 3:4), mamy Izajasza z gorliwą gotowością realizowania zamysłów Stwórcy i jego słowa „oto jestem, poślij mnie” (Iz 6:8). Mamy za wzór Maryję, która pozwoliła całkowicie prowadzić się Bogu.(Łk 1:38). Jest także przykład Józefa, który nie bał się wziąć Maryi do siebie (Mt 1.20) Jest jeszcze największy przykład gotowości, który pozostawił Pan Jezus: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło.”( J 4 .34)
                                   
Fakt naszego przynależności do Boga nie może pozostawać samą deklaracją słowną, artykułem wiary, faktem "na niby", jednym z wielu frazesów chrześcijańskich, lecz winien być rzeczywistością. Rzeczywistość ta przejawia się po prostu tym, że Bóg ma możliwość ze Swej własności korzystać, dysponować nią według Swej woli. W praktyce więc nasza przynależność do Boga winna przejawiać się w naszej gotowości służenia Bogu, czynnego włączania się w realizację Jego celów na ziemi - w pracę w ramach Jego Kościoła.

Co konkretnie ma stanowić naszą pracę dla królestwa Bożego? W pierwszej kolejności jest nią opieka nad naszym własnym stanem duchowym. ponieważ jesteśmy członkami ciała Chrystusowego. Pierwszą dziedziną naszej pracy winno być utrzymywanie w należytym stanie naszych relacji z Bogiem.

Jako ludzie Boży w otoczeniu ludzi tego świata jesteśmy przeznaczeni do tego, by promieniować życiem Dzieci Bożych na zewnątrz. Nie znaczy to jednak, że obowiązek ten jest dla dzieci Bożych jakimś ciężarem. Przeciwnie, ponieważ miłują one Boga, są pod wrażeniem Jego wspaniałości i znana im jest nieporównywalna wyższość życia Bożego nad życiem zmysłowym.
 
Przykładem takiego życia we Wspólnocie Świętego Józefa jest przykład Domu Nazaretańskiego, gdzie wszystkie czynności, myśli i prace były podporządkowane i ukierunkowane na Boga . Świadectwo jakie dał Chrystus i Jego Rodzice, ukazuje także wielkość, jaką może osiągnąć życie rodzinne przeżyte z Bogiem, w prostocie i we wzajemnej miłości. „Nasz Nazaret” to nic innego jak przeżywanie dnia codziennego wraz ze wszystkimi jego blaskami i cieniami w perspektywie Bożej obecności.
"O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś,
Twoje usta dziś wyrzekły me imię.
Swoją barkę pozostawiam na brzegu,
Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów."
 

 

 
 
Święty Józefie*,
ufając w Twą miłość i wstawiennictwo,* oddaję się w Twoją służbę.* Złóż moje dobrowolne ofiarowanie się *Twojemu przybranego Synowi Jezusowi Chrystusowi* przez ręce Twojej Oblubienicy Maryi. Składam Ci w ofierze moje serce* i proszę Cię,* wyjednaj mi łaskę wytrwania w moim postanowieniu* służenia Jezusowi i Maryi przez Twoje najczystsze Serce. *
Chcę stać się rycerzem Prawdy,* by służyć świętej Matce Kościołowi* i by bronić Prawdy*, którą jest Sam Jezus Chrystus, mój Pan. Pragnę łączyć się ze Wspólnotą* w każdej mojej modlitwie i umartwieniu,* by przynosić większą chwałę Jezusowi i Maryi,* a także Tobie mój najukochańszy Patronie i Opiekunie,* w dziele ratowania grzeszników* jak i w uczynkach miłości i miłosierdzia. *Bądź zawsze moim Ojcem i Orędownikiem,* o przybrany Ojcze naszego Pana i Boga* Jezusa Chrystusa. Amen.
 
Za pozwoleniem władzy kościelnej. Kuria Diecezjalna w Sosnowcu, dnia 26.05.2004. L.325/04
 






FIAT
  Maryi zawierało w sobie wszystkie późniejsze „tak” wszystkich wierzących w Chrystusa. W Jej fiat jest także nasze „tak” powiedziane Bogu na chrzcie świętym. Wsłuchajmy się lepiej w maryjne fiat. Niech ono pociągnie za sobą naszą wolę oddania Chrystusowi i Jego dziełu w Kościele i świecie.
Przez Maryję odpowiadamy: Tak, na Jego boski plan. Ona jest sercem ludzkości i poprzez Nią sercem świata, Ona pokornie potwierdza to przez miłość, przez służenie, poprzez skuteczne pośrednictwo z Sercem Boga.
            Józef także wypowiedział swoje fiat wobec planu Bożego: Uczynił jak mu anioł polecił” (Mt 1.24) Nie zastanawiał się, nie dyskutował po prostu zaufał Bogu . Przeświadczenie o tym, że Maryja jest umiłowaną córką Ojca, a Józef wybranymz rodu Dawida uzdolniło ich do przyjęcia zadania, jakie mieli zrealizować w swoim życiu.
      Od naszego "tak" zależy wejście na drogę powołania, przez które wypełni się Boży zamiar względem naszego życia. Nasza zdolność do miłości potrzebuje pewności, że sami jesteśmy miłowani przez Boga, że jesteśmy przyjmowani w całej prawdzie naszego istnienia. Według Jana Pawła II człowiek nie może żyć bez miłości. Jest wezwany do miłości Boga i bliźniego, ale żeby prawdziwie miłował, potrzebna mu jest ta pewność, że Bóg go miłuje. Wtedy pojawia się naturalna potrzeba powierzenia się, oddania siebie, przynależenia do kogoś większego, niż my sami.
 
Zdolność poznawania Woli Bożej można osiągnąć dzięki łasce Bożej i współpracować z nią. Człowiek może wzrastać w miłości Pana Boga, gdy jest przejrzysty i jasny, jeżeli jasno widzi. Aby móc dobrze działać, trzeba najpierw dobrze widzieć i umiejętnie rozpoznawać. Między widzeniem a działaniem jest rozeznanie. W życiu duchowym niczego się nie tworzy samemu, ale wszystko się otrzymuje od Boga. Rozeznawanie duchowe ma prowadzić do tego, aby widzieć nasze życie tak, jak widzi je Pan Bóg.. Jest więc ciągłym procesem, w którym pojawiają się wzloty i upadki. Dlatego we Wspólnocie podejmujemy wysiłek, by wspiąć się na górę – Górę Przemienienia, aby słuchać Jezusa, umiłowanego Syna Ojca („ Jego słuchajcie” (Mt 17.5). Na tej Górze doświadczamy nie tylko objawienia chwały Syna Człowieczego, lecz jednocześnie słyszymy jego zapewnienie: „Wstańcie, nie lękajcie się” (Mt 17 7)) Jezus na Górze Przemienienia nie jest sam — wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana. Pragnie, byśmy i my byli z Nim tam, gdzie On jest, abyśmy już teraz ujrzeli Jego i naszą chwałę. Taka była Jego ostatnia wielka modlitwa do Ojca (J 17,24). Nie ma innej chwały oprócz Jego chwały. Im bardziej, będąc zasłuchani w Niego i Jemu posłuszni, wpatrujemy się w Niego, gdy pozwalamy, aby Jego życie nas przenikało, tym bardziej On będzie jaśniał w nas. Uświęcenie jest największym przemienieniem. „Albowiem tych, których przedtem poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi (...) a których usprawiedliwił — tych też obdarzył chwałą” (Rz 8,29–30). Przemienienie zaczyna się podczas chrztu, kiedy zasiewa się w nas jego ziarno. Jednak musi ono zakiełkować i wzrosnąć — my jesteśmy za to odpowiedzialni. Kiedy posłusznie pozwalamy prowadzić się Duchowi, coraz bardziej upodabniamy się do obrazu przemienionego Pana i stajemy się ludźmi przemienionymi. Przemienienie jest darem i zadaniem.
                                                                                                                                     
























                                                                
 







EFFATA
  My też jesteśmy pielgrzymami do Emaus. to otwartość na Boga i bliźniego, to wsłuchiwanie się w wewnętrzny Głos Boga, który pozwala nam poznawać Boga coraz bardziej. Maryja i Józef także poznawali Jezusa.. i towarzyszyli mu w drodze: podczas ucieczki do Egiptu, podczas corocznych pielgrzymek do Świątyni. Maryja towarzyszyła Jezusowi aż pod krzyż.
Józef był nie tylko gotowy, by pełnić wolę Bożą, lecz pozostawał otwarty na każdy znak Bożego prowadzenia. „Pozostań tam aż ci powiem” sugeruje, że Józef doświadczył jeszcze wielu objawień Anioła.
 
Nasza otwartość na Głos Boży to odkrywanie Słowa Bożego i Eucharystii. Ukazuje się przed nami piękny obraz zmartwychwstałego Mistrza z Nazaretu, który nie opuszcza swoich uczniów, ale nieustannie idzie razem z nimi. Jest On z uczniami, ale – podobnie jak opisuje to Apokalipsa (por. Ap 3,20) – stoi u drzwi i kołacze, czekając, aż zostanie zaproszony do wnętrza człowieka. Warto iść taką drogą poznania Boga – Słuchać słowa i karmić się Ciałem – a wszystko po to, aby On mógł w nas być.
Rozczarowani smutnymi wydarzeniami Wielkiego Piątku, męką i ukrzyżowaniem Jezusa, dwaj uczniowie opuścili Jerozolimę i udali się na wieś. Idąc do miejscowości Emaus, spotkali zmartwychwstałego Pana. Ich serca pałały radością, kiedy wyjaśniał im fragmenty Pisma. Jednak rozpoznali Go dopiero wtedy, kiedy przy łamaniu chleba wykonał te same znaki, co podczas Ostatniej Wieczerzy. Ewangelia pokazuje nam, że Chrystusa rozpoznajemy przede wszystkim w Eucharystii.
Warto zauważyć, że droga uczniów do Emaus jest obrazem Eucharystii. Jezus w czasie drogi wyjaśnia im Pisma, potem celebruje Eucharystię. To otwiera uczniom oczy i mogą Go rozpoznać. Słowo i Sakrament, ale również miłość, dzięki której zaprosili Go do siebie - to one są obecne w każdej Eucharystii.
Pan Jezus, podobnie jak uczniom w Emaus, i nam wyjaśnia Pisma, i dla nas łamie chleb. Nie daje nam ani złota ani srebra, ale dar o wiele cenniejszy, On do nas mówi i nas karmi. Ufność wypiera niepewność. Ta podróż z Jerozolimy do Emaus zmienia nas. Sam Chrsytus jest towarzyszem naszej wędrówki.

Jezus daje się nam rozpoznać na Eucharystii. My jednak nie zawsze dostrzegamy tę Jego obecność. Patrzymy na znaki i nie widzimy, nie rozumiemy. Nie potrafimy przedostać się przez zasłonę znaków. Kiedy ogarnia nas lęk i przeżywamy samotność nieraz zamykamy się, nie przychodzimy z tym do Jezusa.
Autentyczne spotkanie z Jezusem nie da się zachować tylko dla siebie. Musi ono wyrazić się na zewnątrz. Stąd chrześcijanin, który nie dzieli się swą wiarą z innymi, zdradza brak żywego, osobistego doświadczenia. Kto doświadczył tak wielkiej radości, chce by i inni tego doświadczyli. Nie trzeba go do tego zmuszać, ani wiele mówić o obowiązkach wypływających z wiary. Jest to dla niego oczywiste. Dobrze przeżyta Eucharystia prowadzi nas do naszych bliźnich. Nigdy nie zamyka nas w sobie. Wiara jest czymś zaraźliwym, czymś co trzeba dzielić z innymi. Owocny udział we Mszy świętej rodzi nowy zapał do odnajdywania Chrystusa w codzienności, w naszych braciach. Eucharystia rozproszonych uczniów znowu jednoczy. Znowu chcą być razem. 

Chryste, bądź ze mną.
Chryste, bądź przede mną.
Chryste, bądź za mną.
Chryste, bądź we mnie.
Bądź przy sterze mojego okrętu.
Bądź w sercu tego, który myśli o mnie.
Bądź w oczach tego, który patrzy na mnie.
Bądź w uszach tego, który mnie słucha.
Bądź w ustach tego, który mówi o mnie.
Jezu bądź w nas". (św. Patryk)

Droga do Emaus jest także drogą rozeznania duchowego.a ono polega na szukaniu woli Boga. Tu trzeba dać się prowadzić Duchowi Bożemu. Jakość naszego rozeznania zależy od jakości naszego życia duchowego. Woli Boga trzeba szukać. Ona jest nam nie tylko dana, ale i zadana. 

Rozeznawanie duchowe domaga się dwóch postaw:
posłuszeństwa, otwartości wobec Boga,
zaangażowania i pracy.
Tych dwóch postaw nie można sobie przeciwstawiać! Musi być między nimi harmonia. Posłuszeństwo w życiu duchowym jest fundamentem, ale pod warunkiem, że wynika ono z miłości. Posłuszeństwo nie może być ucieczką od decyzji. Ślepe, niewolnicze posłuszeństwo zawsze jest miejscem nieuporządkowanej emocjonalności ,stłumionych uczuć i lęków.
Obie cnoty – zaangażowanie i posłuszeństwo – są w życiu duchowym tak samo ważne. Tu nie można sobie niczego przeciwstawiać, ponieważ wszelkie antagonizowanie jest dziełem złego ducha.

Dwa niebezpieczeństwa w szukaniu woli Boga:
odwołanie się tylko do działania Bożego, lekceważąc działanie człowieka,
akcentowanie działania ludzkiego, lekceważąc działanie Boga.
 “Ufaj Bogu tak, jakby całe powodzenie spraw zależało wyłącznie od Niego; tak jednak dokładaj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła” (św. Ignacy z Loyoli).

Pierwszym wrogiem woli Bożej jest niepewność siebie, lęk o siebie. Pełnienie woli Boga domaga się walki najpierw z własnym lękiem. Przezwyciężając lęk o siebie, człowiek wchodzi w twórczy niepokój. Pierwszym źródłem naszych błędnych decyzji jest natomiast nasz grzech. Szukanie woli Boga domaga się nawrócenia i zaufania Bogu. Człowiek, który nie ufa Bogu, będzie traktował wolę Bożą jako zagrożenie.
 
 Założenia rozeznawania duchowego od strony Boga
  • To, co nam się wydaje, że jest wolą Boga, musi być przez nas rozeznane i potwierdzone przez wspólnotę Kościoła. Bóg działa nieustannie w człowieku
  • Bóg jest obecny, działa i żyje w człowieku. Istotą rozeznawania duchowego jest cierpliwe odszukiwanie przez człowieka, z pomocą znaków dawanych przez Boga, tego, co Bóg rozpoczął w człowieku w momencie jego stworzenia. Rozeznawanie duchowe jest więc odkrywaniem ciągłości Bożego działania w człowieku.
  • Bóg nieustannie potwierdza swoją miłość poprzez konkretne znaki. Jeżeli patrząc z pewnej perspektywy widzimy sprzeczne decyzje, to jest to kryterium ich nieautentyczności. Bóg jest wierny i nie zmienia swojej woli.
  • Rozeznawanie duchowe jest odkrywaniem wierności Boga człowiekowi w konkretach ludzkiego życia. To, co zaczyna się dobrze, musi się dobrze skończyć, wtedy jest to znak woli Boga.
  • Bóg kontynuuje w człowieku swoje dzieło poprzez zrywanie starych więzów
  • Bóg prowadzi nas etapami, każąc nam porzucać to, co zdobyliśmy, abyśmy osiągnęli większą wolność. Rozwój w życiu duchowym dokonuje się przez wolność, dlatego konieczne jest zrywanie starych więzów.
Istotą życia duchowego jest bycie w drodze. Pan Bóg domaga się zaufania Jego wezwaniom. Poprzez zrywanie starych więzów jesteśmy wezwani do wolności i do zaufania Panu Bogu.
 
Bóg objawia człowiekowi swoją wolę poprzez swoje znaki
Jeżeli Bóg daje człowiekowi swoje znaki, to zawsze istnieje możliwość ich odczytania. Subtelność Bożych znaków zależy od naszej subtelności. Znaki woli Boga wcale nie muszą pokrywać się z tym, co ja chciałbym mieć za znak.
W rozeznawaniu duchowym chodzi o odkrycie woli Bożej, która objawia się przez natchnienia wewnętrzne i pragnienia wewnętrzne (znaki wewnętrzne) i znaki zewnętrzne. Musi istnieć ścisła więź pomiędzy znakami wewnętrznymi a zewnętrznymi. Działanie Boga jest integralne, całościowe.
Znaki zewnętrzne mają naprowadzać na to, co dzieje się w sercu. Miejscem interpretacji znaków jest ludzkie serce. To tam dokonuje się rozeznawanie znaków zewnętrznych i natchnień wewnętrznych.
a) Znaki wewnętrzne
Natchnienie wewnętrzne jest jakimś wewnętrznym pociąganiem, formą fascynacji duchowej , wezwaniem do służby. Jest to zaproszenie do udziału w miłości Boga. Trzeba odróżnić pociąganie od lęku! Nie zawsze doświadczenie pociągania jest od razu jasne. Duchowe pragnienia bywają uwikłane w ludzkie zranienia. Te uwikłania nie wykluczają natchnień. Natchnienia wewnętrzne nie są wytworem ludzkim, ale są darem, działaniem Ducha Świętego. Nie w pięknie emocjonalnym leży istota pociągania duchowego. Może mu towarzyszyć, ale nie zawsze.
Każde natchnienie do dobrego jest darem. Natchnienia wewnętrzne nie zniewalają człowieka, nie determinują go. Przymus istnieje tylko w ludzkich lękach, zranieniach (z drugiej strony występowanie pewnego przymusu nie oznacza bynajmniej, że dane natchnienie nie pochodzi od Boga. Tu potrzeba dużej delikatności i wrażliwości). Człowiek, działając pod wpływem ludzkich emocji i lęków, odczuwa wewnętrzny przymus. Pan Bóg nigdy nie posługuje się lękiem. On przez swoje natchnienia szanuje ludzką wolność!
Natchnienia wewnętrzne ostatecznie zawsze przerastają ludzkie lęki. Lęki są mniejsze niż duchowe pragnienia.
Wolność wewnętrzna wobec natchnienia jest jednym z kryteriów autentyczności natchnienia. Bóg, dając natchnienie, daje wolność: Jeśli chcesz. Po pewnym czasie człowiek spostrzega, że dane pragnienie nie pochodzi od niego, że przerasta go, jest od niego
większe. Pan Bóg nie daje natchnienia, którego człowiek nie mógłby wypełnić.
b) Znaki zewnętrzne
Znaki zewnętrzne naprowadzają człowieka na natchnienia wewnętrzne, są na usługach działania Ducha Świętego w ludzkim sercu, są bardzo względne. Zewnętrzny znak działania Bożego nie wymusza na człowieku uległości wobec Boga. Natchnienia wewnętrzne są wspomagane i potwierdzane przez zewnętrzne znaki czasu. Pan Bóg może posłużyć się wszystkim, żeby potwierdzić człowiekowi swoje wezwanie, które ujawnia się w poruszeniach wewnętrznych. Pan Bóg liczy się z naszym rozumieniem świata i człowieka i w to wpisuje znaki potwierdzające natchnienia wewnętrzne.
Na jedną rzeczywistość Pan Bóg daje wiele znaków zewnętrznych. Mają one charakter drugorzędny wobec znaków wewnętrznych, mają bowiem potwierdzać, naprowadzać na natchnienia wewnętrzne. Trzeba się uczyć duchowego spoglądania na świat, postrzegania świata oczami Pana Boga. Nie można jednak utożsamiać przeżyć emocjonalnych, estetycznych z doświadczeniem Boga. Te doświadczenia mogą naprowadzać na doświadczenie Boga, ale nie można ich z Bogiem utożsamiać.
 
 
 
  Stronę odwiedził już 44850 odwiedzający Wszelkie prawa zastrzeżone  
 
Strony są aktualizowane. Dziękujemy za odwiedziny - zapraszamy ponownie Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja